Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Trudno mi się zdecydować na ulubiony wiersz Pawlikowskiej, ponieważ jest ich zbyt wiele... Zwłaszcza podobają mi się te krótkie, np. ze zbioru "Pocałunki".
A ten, mimo że nie jest jakoś specjalnie piękny, ostatnio cały czas chodzi mi po głowie:
***
Ach, to nie było warte
by sny tym karmić uparte
by stawiać duszę na kartę
ach to nie było warte.
Ach, to nie było warte
by nosić łzy nie otarte
i by mieć serce wydarte
to wcale nie było warte...
/Maria Pawlikowska-Jasnorzewska/
Offline
"Rozłaczeni, lecz jedno o drugim pamięta,
Pomiędzy lata biały gołąb, smutku
I nosi ciągłe wieści. Wiem kiedy w ogródku,
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta.
Wiem o jakiej godzinie wrac bolu fala,
Wiem jaka Ci rozmowa ludzi łzę wyciska.
TyÅ› mi widna jak gwiazda, co siÄ™ tam zapala
I łzę rózową leje, iskrą sina błyska.
I choć mi Ciebie teraz oczyma nie dostać,
Znając dom twój, i drzewa ogrodu, i kwiaty
Wiem gdzie malować myślą twe oczy i postać,
Między jakimi drzewy szukać białek szaty.
Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć,
Osrebrzać je księżycem, opromieniać świtem,
Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić i położyć
Pod oknami i nazwać jeziora błękitem.
Potem jezioro z niebem dzielić na połowę.
W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skła szafirem.
Nie wiesz, jak włosem deszczu skałom wieńczyć głowę,
Jak je widzeć w księzycu, odkreślone kirem.
Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka,
Którąm wybrał dla Ciebie za gwiazdeczkę stróża.
Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża,
za jeziorem, dojrzałem dwa z okien światełka.
Przywykłem do nich, kocham te gwiazdy jeziora.
Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze.
Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora,
Zawsze mi świecą, smutno i blado, lecz zawsze
A ty na wieki zagasłaś nad biednym tułaczem.
I choć się nigdy nigdzie połączyć nie mamy,
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy,
Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem."
To mój najukochańszy wiersz. Stary i zakurzony z tomiku Słowackiego. Ale zawsze wracam do niego, kiedy mi źle lub jestem w refleksyjnym nastroju. Najbardziej kojarzy mi się z moim zmarłym Tatą, bo to on nauczył mnie kochać książki i trochę przypominał mi pana Benneta. Tak samo filozoficznie spoglądał na świat.
Offline
Polecam wiersze Emily Dickinson...sÄ… smutne ale przepiekne...
Offline
Błagam dziewczyny proszę o pomoc. Zgłosiłam się do konkursu recytatorskiego. Mam przygotować dwa wiersze na 25.10. Bo pani profesor powiedziała, że zrezygnujemy z eliminacji w szkole. Mam na razie jeden wiersz i spokojnie szukałam drugiego kiedy nagle pani powiedziała, że jednak za dużo osób się zgłosiło i trzeba przygotować się na piątek. Błagam pomocy bo nic nie mogę znaleźć. To konkurs wierszy patriotycznych.
Offline
Katarzyno wejdz tutaj:
http://forum.northandsouth.info/index.php
potem najlepiej do orient expresu i szukaj admete. Ona sie na tym zna [/url]
Offline
A ja znowu z tym Słowackim.... To chyba jakieś uzależnienie :twisted:
Ostatnio w swoim zniszczonym tomiku wyszukałam mało znany utwór: "Na drzewie zawisł wąż..." Polecam gorąco...
Offline
Wiem, że nie w temacie, ale właśnie rozkoszuję się Szymborską:
Miniatura średniowieczna
Po najzieleńszym wzgórzu,
najkonniejszym orszakiem,
w płaszczach najjedwabniejszych.
Do zamku o siedmiu wieżach,
z których każda najwyższa.
Na przedzie xiążę
najpochlebniej niebrzuchaty,
przy xiążęciu xiężna pani
cudownie młoda, młodziusieńka.
Za nimi kilka dworek
jak malowanie zaiste
i paź najpacholętszy,
a na ramieniu pazia
coś nad wyraz małpiego
z przenajśmieszniejszym pyszczkiem
i ogonkiem.
Zaraz potem trzej rycerze,
a każdy się dwoi, troi,
i jak który z miną gęstą
prędko inny z miną tęgą,
a jak pod kim rumak gniady,
to najgniadszy moiściewy,
a wszystkie kopytkami jakoby muskajÄ…c
stokrotki najprzydrożniejsze.
Kto zasiÄ™ smutny, strudzony,
z dziurą w łokciu i z zezem,
tego najwyraźniej brak.
Najżadniejszej też kwestii
mieszczańskiej czy kmiecej
pod najlazurowszym niebem.
Szubieniczki nawet tyciej
dla najsokolszego oka
i nic nie rzuca cienia wątpliwości.
Tak sobie przemile jadÄ…
w tym realizmie najfeudalniejszym.
Onże wszelako dbał o równowagę:
piekło dla nich szykował na drugim obrazku.
Och, to się rozumiało
arcysamo przez siÄ™.
Offline
Szymborskiej uwielbiam "Kot w pustym mieszkaniu"
Offline
Może jeszcze będzie. Po paru latach wróciłem do lektury jej wierszy i sobie czytam po trochu.
A w ogóle jest 'nadzieja', że się będe więcej udzielał. Coś sobie w nogę zrobiłem i grozi mi leczenie w domu...
Offline
No to nie wiem czy się cieszyć, czy nie...
Offline
Ja piszę o ten nadziei w przypływie czarnego humoru. Noga na gipsowej szynie i dużo, dużo czasu...
Offline
oj to współczuje. Szyna lubi sie łamać i z autopsji wiem, że to całkowicie prąbany pomsył na leczenie...
Offline
pak4 napisa³:
Ja piszę o ten nadziei w przypływie czarnego humoru. Noga na gipsowej szynie i dużo, dużo czasu...
Co Ty mówisz? Masz nogę w gipsie?? Ojeju........
Offline
Ano spadłem ze schodów i odnowiła się kontuzja kolana. Teraz pozostaje mi oglądać zaległego Szekspira...
Offline
Żeby wątek nie urywał się na kontuzji kolana przeglądam podręczne wypisy poetyckie... Niestety, co jeden wiersz, to umieraniu... brr... co ja takie dzisiaj znajduję. Ale niech będzie "Halszka":
StanisÅ‚aw Grochowiak „Halszka”
W niewielkim pokoju na Krupniczej
Ujrzałem dziewczynę wśród książek.
Nie byÅ‚a Å‚adna – byÅ‚a na to zbyt PiÄ™kna,
Nie byÅ‚a tkliwa – byÅ‚a na to zbyt CzuÅ‚a.
NosiÅ‚a siÄ™ z angielska –
I ten zimny strój
Oblekał również Jej dłonie w rękawiczki chłodne.
StudiowaÅ‚a filozofiÄ™ –
I ten ciemny dom
Osaczał Jej gesty nawet w ptasich gąszczach.
Długich chwil milczenia
Żądała od przyjaciół.
Aby zamiast Å›miechu – który tak przerażaÅ‚,
Jej mowa jedyna: smak piołunu i malin,
Stała się jawna.
A potem długo
Przez Planty, przez śnieg
SzliÅ›my za wysokim woalem Jej ciepÅ‚a –
Bezwolni jak chłopcy, których nigdy przedtem
Nie owiał zapach matki.
– – – – – – – –
Doprawdy, Szlachetni, nie to jest rozpaczÄ…,
Iż zapominamy naszych pięknych zmarłych.
Åšmiertelny smutek,
Rozłąka jest w tym,
Iż Oni o nas wcześniej zapomnieli.
Offline
To przymusowe leżenie rzeczywiście nastroiło Cie troszkę pesymistycznie...
Offline
Ja jestem prozaiczna do bólu . Chyba nie mam ulubionych wierszy; zdecydowanie wolę prozę w tym zgiełku życia.
Offline
Też bliżej mi do prozy, ale czase mam ambicje bycia "człowiekiem renesansu" i czytania także innych rzeczy -- choćby poezji. Ale, żeby nie było tak ponuro:
Augustyn Kretowicz „Do erotycznego wierszopisa”
Chceszli zawsze dziewczęta i wino opiewać?
Czyż całkiem twoja lutnia im tylko hołduje?
Dajże pokój! – poprzestaÅ„ im pochwaÅ‚y Å›piewać,
Bo nam panny zhardziejÄ…, wino siÄ™ popsuje.
Offline
Zachwycam siÄ™ w tle "FioletowÄ… krowÄ…". SkÄ…d cytat:
A.E. Housman „Głęboko prawdziwe refleksje na temat morza”:
O, wodo aż po widnokrą-
G – jakże ty jesteÅ› mokrÄ…!
Gdy widzÄ™ ciÄ™, zadumany,
Wiem, mokre są twe bałwany.
„Mokre sÄ…”, wzdycham co chwilÄ™
I ufam, że się nie mylę.
Ktoś mówi, że toń twa jest sucha?
Słów kłamcy niech ucho nie słucha.
O,morze! Wilgotna twa mokrość
Napawa mnie szczęściem po stokroć.
łzą rzewną me serce się poci,
Gdy dumam o twojej wilgoci.
Nie spotkam na drodze żywota
Dogłębniej mokrego przedmiota.
Przepełnia otchłań mej duszy
Myśl, że cię nic nie osuszy.
Przeto… - lecz pieśń urwać wolÄ™.
Bądź zdrów, wilgotny żywiole.
Ogden Nash „Pies”:
Psa zdefiniuję jednym słowem:
Pies jest stworzeniem uczuciowem.
Wiem też (z doświadczeń własnych, owszem):
Pies mokry jest najuczuciowszem.
John Ciardi „Dobranoc”:
Ten trylobit spać poszedł lat temu miliony:
Ledwie siÄ™ wtuliÅ‚ w morskie dno – a już, zdziwiony,
Obudził się na skalnym szczycie, bo poziom wód opadł.
JeÅ›li nie bÄ™dzie mnie przy Å›niadaniu – geologowie, do Å‚opat.
Ostatnio edytowany przez pak4 (2007-07-02 18:48:09)
Offline
Edward Estlin Cummings - ***NoszÄ™ Twe serce z sobÄ…
NoszÄ™ twe serce z sobÄ… (noszÄ™ je w moim
sercu) nigdy siÄ™ z nim nie rozstajÄ™ (gdzie idÄ™
ty idziesz ze mnÄ…; cokolwiek robiÄ™ samotnie
jest twoim dziełem, kochanie)
i nie znam lęku
przed losem (ty jesteÅ› moim losem) nie pragnÄ™
piękniejszych światów (ty jesteś mój świat prawdziwy)
ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce kiedykolwiek zaśpiewa
oto jest tajemnica której nie dzielę z nikim
(korzeń korzenia zalążek pierwszy zalążka
niebo nieba nad drzewem co zwie się życiem; i rośnie
wyżej niż dusza zapragnie i umysł zdoła zataić)
cud co gwiazdy prowadzi po udzielnych orbitach
noszÄ™ twe serce z sobÄ… (noszÄ™ je w moim sercu)
Offline
Uwielbiam....
Konstanty Ildefons Gałczyński
Rozmowa Liryczna
- Powiedz mi, jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham Cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham CiÄ™ w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocÄ….
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesieniÄ…, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham Cię jak wesoły ogień.
Blisko przy Twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
oraz:
Andrzej Poniedzielski
Życie (...)
Życie - stary sposób na zbieranie zdziwień
Kończy się dość jednak nieszczęśliwie- bowiem śmiercią.
I choć tyle miewa znaczeń...
Nie słyszałem, by skończyło się inaczej.
Żyj
JakiÅ› sens przy tym miej
Bowiem żyć, samo żyć - nie wystarczy za sens.
Miej nadzieję na szczęście
Powiedzmy od września...
Miej nadzieję...... i na tym poprzestań.
Offline
Rozmowa liryczna to jeden z moich ukochanych wierszy.
W ogóle uwielbiam Gałczyńskiego. Nie wiem, jak to świadczy o moim guście (większośc moich kolegów z uczelni poiwiedziałaby pewnie, że nie najlepiej), ale nic mnie to nie obchodzi.
Chciałabym, żeby ktoś mnie kochał jak gubię parasolki, telefony, rękawiczki i gdy rozsypuję zakupy
Ostatnio edytowany przez fringilla (2007-08-28 13:51:07)
Offline
taaa.. myślę, że Gałczyński trafił tu w samo sedno istoty prawdziwej miłości
Ostatnio edytowany przez el_karola (2007-08-28 14:28:07)
Offline
I to w tak prostych słowach...
Offline
wydaje mi się, że w gruncie rzeczy miłość jest prosta, tylko ludzie lubią tak wszystko uwznioślać... a może właśnie tego potrzebujemy?
Offline