Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Moje Drogie, jako że u nasz dalej zima trzyma, podsyłam Wam wiersz optymistyczny, który mam nadzieję, że da wam siłę przeżyć dzisiejszy dzień i może skojarzy się Wam ze słonecznymi wakacjami u babci :-)
"Przypominam - wszystkiego przypomnieć nie zdołam:
Trawa...Za trawą wszechświat...A ja - kogoś wołam.
Podoba mi się własne w powietrzu wołanie -
I pachnie macierzanka - i słońce śpi - w sianie.
A jeszcze? Co mi jeszcze z lat dawnych siÄ™ marzy?
Ogród, gdzie duzo liści znajomych i twarzy -
Same liście i twarze?... Liściasto i ludno!
Śmiech mój- w końcu alei. Śmiech stłumić tak trudno!
Biegnę, głowę gmatwając w szumach, w podobłoczkach!
Oddech nieba mam - w piersi! - Drzew wierzchołki - w oczach!
Kroki moje już dudnią po grobli - nad rzeką.
Słychać je tak daleko! Tak cudnie daleko!
A teraz - bieg z powrotem do domu - przez trawÄ™ -
I po schodach, co lubią biegnących stóp wrzawę...
I pokój, przepełniony wiosną i upałem,
I tym moim po kątach rozwłóczonym ciałem -
Dotyk szyby - ustami... Podróż - w nic, w oszklenie -
I to czujne, bezbrzeżne z całych sił - istnienie!
Jak ja kocham te Leśmianowskie "podobłoczki"
Dobrego dnia!
Offline
Mnie do czytania poezji trudno i wołami zaciągnąć, ale ten wiersz mi się podoba. Poza tym, trawię raczej tylko Asnyka i Tetmajera. To może dziwić u polonistki, ale tak jest.
Offline
***
znowu pragnę ciemnej miłości
miłości która zabija
tak
o śmierć modli się
skazany
przyjdź dobra śmierci
rozrzutna bądź jak noc sierpniowa
bądź ciepła
dotknij mnie lekko
odkąd poznałam jej prawdziwe imię
przygotowujÄ™ moje serce
na ostatni urwany
wstrzÄ…s
H.Poświatowska
A jeszcze Sylwia Plath ...............echhhhhh
Offline
Czy widziałeś kiedyś, miły,
Jak krokusy z ziemi rosnÄ…?
Tylko słońce zaświeciło -
I zima staje siÄ™ wiosnÄ….
Jarosław Iwaszkiewicz
Offline
No to tak totalnie o mojej obecnej sytuacji....zauroczyły mnie słowa Twardowskiego...tak proste o diabelnie trudnych rzeczach...
Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszÄ… do siebie listy gorÄ…ce i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
sÄ… inni co siÄ™ nawet po ciemku odnajdÄ…
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło
bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
sÄ… i tacy co siÄ™ na zawsze kochajÄ…
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami
można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.
Offline
Wiosny jak nie byÅ‚o tak nie ma, wiÄ™c dziÅ› o miÅ‚oÅ›ci. OczywiÅ›cie w wydaniu LeÅ›miana. CzymÅ› siÄ™ trzeba ogrzać ;-) Georginio, przeÅ›liczny ten wiersz Twardowskiego, nie znaÅ‚am go…
LubiÄ™ szeptać ci sÅ‚owa, które nic nie znaczÄ… –
Prócz tego, że się garną do twego uśmiechu,
Pewne, że siÄ™ twym ustom do cna wytÅ‚umaczÄ… –
I nie wstydzą się swego mętu i pośpiechu.
BezÅ‚adne siÄ™ w tych sÅ‚owach niecierpliwiÄ… wieÅ›ci –
A ja czekam, ciekawy ich poza mnÄ… trwania,
Aż je sama powiążesz i ułożysz w zdania
I brzmieniem glosu dodasz znaczenia i treÅ›ci…
Skoro je swojÄ… wargÄ… wyszepczesz ku wioÅ›nie –
StajÄ… mi siÄ™ tak jasne niby rozkwit wrzosu –
I rozumiem je nagle, gdy giną radośnie
W śpiewnych falach twojego, co mnie kocha głosu.
Offline
Alison, Ty rozpustnico wiedzialam ze lubisz Lesmiana... jest przeciez taki zmyslowy
Piekne wiersze.
Ten Twardowskiego tez piekny, Georginio, i jaki madry. Czyta sie kolejny raz jego wiersze i ciagle znajduje sie w nich cos innego, nowego. A pozornie sa takie proste...
Offline
Alison, Ty rozpustnico wiedzialam ze lubisz Lesmiana... jest przeciez taki zmyslowy
Piekne wiersze.
No wiesz, ja tu te najdelikatniejsze przytaczam, tych zdyszanych od pożądania to aż się boję, ze względu na młodzież, ale jak widzę to marne zainteresowanie tematem, to może dobrze by było, bo pewnie młodzież nawet nie wie ile traci ;-)
Offline
Ja przyznam się (jestem młodzież jakby co ) że nie lubię poezji. Proza o wiele skuteczniej do mnie przemawia. Jednak niedawno zakochałam się w kilku poetach: William Blake, Emily Dickinson i William Ernest Henley. Jak znajdę jakiś to wpiszę tutaj dla was...
Offline
Przepraszam, że nie będe przytaczac wierszy, wspomne tylko, że równiez uwielbiam Lesmiana, kocham Gałczyńskiego, Staffa, Tuwima, Asnyka itd, itd. w zależności od pory dnia i roku, nastroju i samopoczucia.
Uwielbiam równiez tzw. poezje śpiewną, a "W malinowym chruśniaku" Lesmiana w wykonaniu M.Grechuty i K.Jandy jest piękne, piekne, piekne ...
Offline
Ależ rzucaj Kaziutko wierszem, bo miło tak rozpocząć dzień od poezji. A "Malinowy chruśniak" pokazał mi właśnie Leśmiana od tej erotycznej strony, Grechuta cudowną eteryczną muzykę do tego dodał, wszystko to zaczęło żyć nowym cudnym życiem, oni jednocześnie Pawlikowską-Jasnorzewską na tą płytę wpletli ...."szczęście mnie nie poznało i tańczyło ze mną, nie wiedząc, że to jestem ja, której nie cierpi". Ach, zasłuchiwałam się w tym swego czasu do utraty tchu ;-)
Offline
No to moze wrzuce cos co koresponduje (roznice nieistotne) ze slynna scena z Dumy 2005:
"Wieczorem było, wieczorem,
Gdy zorza gasła nad borem.
Dzienny ulatniał się skwar,
Rosa nam spadła na głowy
I zmierzchem dymił się jar,
Jar kalinowy.
Z daleka idzie, z daleka
Ten mrok, co kwiatów się zrzeka.
Gdy płosząc ospałą woń,
Chłód powiał nad pola zżęte,
O moją zagrzałaś skroń
Dłonie zziębnięte.
Nie wolno patrzeć, nie wolno
Bez pieszczot w ciemność dokolną!
Zbłąkanych w obszarach pól
Nie złączy żaden sen złoty,
Ni lęk, ni zgroza, ni ból,
Nic - prócz pieszczoty!"
Offline
No i rozgrzejmy atmosfere:
"Slonce zgasło. O, jakże zwinne są i młode
Zmierzchy czerwca, nim w północ głuchą się przesilą!
Po wargach twoich dłonią, kształt czującą, wiodę,
Jak po koralach, morzu wydartych przed chwilÄ…...
Spleć stopy, przymknij oczy - i nazwij to cudem,
Żeśmy razem, dalecy od dziennego znoju!
Jakże łatwo zwiać szczęście, z takim oto trudem
Rozniecone w ciemnościach twojego pokoju!
łatwiej, niż rozpleść złotą warkocza zawiłość,
Niepojętą dla zmierzchów, co zgadnąć nie mogą,
Czemu te słowa: cisza i wieczór i miłość -
Napełniają mi serce zabobonną trwogą?...
Czemu ciebie. poległą snem na mej rozpaczy,
Pieszczę tak. jakby w szczęścia przepychu dostatnim
Każdy mój pocałunek miał być już - ostatnim...
Słońce zgasło... O, błagam, nie całuj inaczej!... "
Offline
W kołnierz wtulam twarz, chowam się przed miastem
Jego cienie żłobią w mojej twarzy wąwóz
Trzeszczy jak ułamek szkła mój codzienny niepokój
Jak wydostać się z cienia, może wtedy:
Gdyby koncert grać ten na trąbki i skrzypce
Tak, by dźwięki ułożyły się w wiersz
Gdyby łyżką światła rozweselić to wszystko
Żeby we mnie zaśpiewało coś też
Rośnie we mnie mgła jak ze studzien stu
Nie wiem ilu trzeba ksiąg, by ją rozwiać
Jedno wiem, że muszę biec, póki sił mi wystarczy
Póki tylko ta nuta – mam jÄ… w sobie
Offline
Co w mgłach czyni żagiel na głębinie?
Nic, prócz tego, że żegluje.
A co wiosna w zielonej dolinie?
Nic, prócz tego, że wiosnuje.
Czym sÄ… rany, co pierÅ› tobie krwawiÄ…?
To amulet koralowy.
A czym łzy, co gardło twoje dławią?
To różaniec bursztynowy.
Czym ty byłeś o słońca zachodzie?
Byłem duchem, byłem ciałem.
Czemuś zabił dziewczynę w ogrodzie?
Nie zabiłem, lecz k o c h a ł e m.
B. Leśmian
PS. Mała prośba. Podawajcie autorów wierszy, może zachęcimy tym do sięgnięcia do poezji te forumowiczki, które się jeszcze do poezji nie przekonały.
Offline
Alison,dziękuję za temat.
Nie istniejÄ™ bez poezji.
Lubicie Leśmiana - ja również.
Ponadto niemal codziennie czytam utwory Pawlikowskiej Jasnorzewskiej,Białoszewskiego,Herberta,Różewicza,Asnyka,Szymborskiej i Miłosza.
Muszę pędzić. Teksty podam w wolnej chwili.
Offline
No kobietki po północy, dzieci śpią, lecimy dalej gorętszym Leśmianem ;-)
Nocą umówioną, nocą ociemniałą
Przyszło do mnie ciszkiem to przychętne ciało.
PrzyszÅ‚o potajemnie – w cudnej bezżaÅ‚obie –
Było mu na imię tak samo, jak tobie...
ZajrzaÅ‚o po drodze w przyszÅ‚ość i w zwierciadÅ‚o –
Na poÅ›cieli zimnej obok siÄ™ pokÅ‚adÅ‚o –
Dla mnie się pokładło, bym je mógł całować
I znużyć – i zużyć i nie pożaÅ‚ować!
Lgnęło mi do piersi – ofiarnie pachnÄ…ce,
DomyÅ›lnie bezwstydne i – posÅ‚uszniejÄ…ce...
W ciemnoÅ›ciach – w radoÅ›ciach – na granicy Å‚kania
Mdlało od nadmiaru niedoumierania.
I nic w nim nie było, prócz czaru i grzechu,
Prócz bezwiednej woni – wiednego poÅ›piechu –
I oprócz tego dreszczu, co ginie w krwi szumie –
A bez niego ciaÅ‚o – ciaÅ‚a nie rozumie.
Albo jeszcze inaczej ;-)
Pożarze pierśny, płomieniu ustny,
Bezsenne noce, senne poranki!
Bądź pochwalony i bądź rozpustny,
Uśmiechu wiernej mojej kochanki!
Choć zasypiając nie wie, że pieszczę,
Lecz drga opodal swymi ramiony...
Raduj mnie jeszcze i męcz mnie jeszcze,
Śnie, jej biodrami w łożu wyśniony!
I jeszcze jeden z najukochańszych, bo szeptany mi kiedyś do ucha... :oops:
Zazdrośnicy daremnie chcą pochlebić pierwsi
Czarom, skrytym w twym ciele z mojÄ… o nich wiedzÄ…!
Oczy, co się rzęsami nie tknęły twych piersi,
Czyliż pustym domysłem te czary wyśledzą?
Kto w chwili pocałunków nie zagrzał swej dłoni
Na twych bioder nawrzałej żądzą przegięcinie,
Nie potrafi określić upojeń tej woni,
Co z ciebie, jako z róży, snem potartej, płynie.
Kto ustami w nóg twoich nie wdumał się dreszcze,
Nigdy dość nie wysłowi twych oczu omdlenia,
A choćby je dzień cały badał bez wytchnienia,
Nie wypatrzy z nich tego, co ja w nich wypieszczÄ™!
Jak ja uwielbiam te leÅ›mianowskie „niedoumierania”, „nawrzaÅ‚Ä… żądzÄ… bioder przegiÄ™cinÄ™”, to jest tak absolutnie polskie, absolutnie nie do oddania, w żadnym innym jÄ™zyku i nie do przeczytania dla obcokrajowca. Przy takich wierszach dziÄ™kujÄ™ Bogu, że urodziÅ‚am siÄ™ w polskiej mowie. Jest jeszcze jeden taki szeleszczÄ…cy wiersz, ale muszÄ™ go najpierw znaleźć to go zacytujÄ™.
Offline
Alison ty szczęściaro.
Znałaś faceta co ci recytował poezje? I to jeszcze takie. Eh!
Gdzie ci mężczyźni .....?
Offline
A pamiętacie Lato z radiem i "Strofy dla Ciebie", które recytował Krzysztof Kolberger. Cudo!!
Wyszła nawet taka kaseta z niektórymi wierszami, której to kasety (nie chwaląc się) jestem szczęśliwą posiadaczką.
Jest to taki multimedialny biały kruk.
Offline
Piekna ta "przegiecina"
Robi sie faktycznie coraz bardziej "bezwstydnie"
Offline
Alison ty szczęściaro.
Znałaś faceta co ci recytował poezje? I to jeszcze takie. Eh!
Gdzie ci mężczyźni .....?
I owszem, nawet przez kilkanaście lat to robił, tyle, że nie da się na codzień żyć samą poezją, a on jakoś się w niczym innym nie widział, więc już...mi nie recytuje po perostu ;-)
Offline
A pamiętacie Lato z radiem i "Strofy dla Ciebie", które recytował Krzysztof Kolberger. Cudo!!
Wyszła nawet taka kaseta z niektórymi wierszami, której to kasety (nie chwaląc się) jestem szczęśliwą posiadaczką.
Jest to taki multimedialny biały kruk.
Matko, toż ja dla tych strof tylko słuchałam Lata z radiem. To Ty Kaziuta jesteś jeszcze większą szczęściarą, bo ja już muszę sobie sama czytać te wiersze, a Ty możesz sobie dalej słuchać Kolbergera. Ach jak oni czytywali erotyki z Romantowską... Ale jak widać też im w końcu przeszło. Ot życje...
Offline
Jeżeli chcesz jeszcze raz posłuchać to służę uprzejmie. Przegram i "Strofy" moga byc Twoje zamiast owego "specjalisty" od poezji.
Offline
Oto jeden z najcudowniejszych tekstów z jakimi obcowałam,
fragment opery Turandot,"Nessun dorma".
Nessun dorma,nessun dorma!
Tu pure,o Principessa
nella tua fredda stanza
che fremano d'amore
e di speranza.
Ma il mio mistero e chiuso in me
il nome mio nessun sapra!
No,no sulla tua bocca lo diro
quando la luce splendera!
Ed il mio bacio sciogliera il silenzio
che ti fa mia!
Dilegua,o notte!
Tramontate,stelle!
Tramontate,stelle!
All'alba vincero!!!
Vincerooooo,vinceeerooooo!
Wzruszyłam się.
Offline
Radio Jadwiga Popowska
Lekkie światło księżyca pachnie świeżym sianem,
JasnÄ… smugÄ… wpadajÄ…c do otwartych okien.
Sufit nisko się schylił, a bielone ściany
Wystąpiły jak widma otulone mrokiem.
Meble ciężkie i stare patrzyły z naganą,
Że radio w mroku błyszczy jak zuchwały nietakt,
A za oknami ogród cały w srebrze stanął...
Jak smutno czekać kiedy na nic się nie czeka...
Aż nagle głos czyjś wpadł w zadumę wspomnień,
Bezensownie zadrżały opuszczone ręce...
Myślałam, że przyszedłeś. Że znów mówisz do mnie.
A głos twój mówił w radio do setek tysięcy.
Ja też kiedyś kochałam się w głosie w radio...
Offline