Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Dziewczyny w najnowszej Gali mam by? "Jane Eyre". Jak na moje oko z zajawki telewizyjnej to b?dzie wersja z 1996 lub 1997 roku z Ciaranem Hindsem (tym ktory gra? Fryderyka w Perswazjach). My?l?, ?e kto lubi Jane Austen lubi te? Jane Eyre czyli siostry Bronte :-)
Offline
Trzeba b?dzie wybra? si? do kiosku Dzieki
Offline
Normalnie chyba ziostan? sta?? czytelniczk?- dali Valmonta teraz Jane
oby tak dalej
Alison dzi?ki za info!
Offline
Nie ma za co! A ja ju? mam! Le?y tu sobie ko?o mnie na biureczku i przebiera nó?kami, ?eby go obejrze? wieczorkiem, cho? niedawno by? w telewizorni i go widzia?am, to zawsze z ch?ci? again, and again, and again.... ;-)
Offline
O, pewnie ju? nie kupi?.... Mo?e lepiej bo kasy od rodziców brak...
Offline
Alison, ile kosztuje gazeta z filmem??
Offline
Gala z filmem DVD ( Nagi instynkt) kosztowa?a 12,95 , wi?c teraz pewnie podobnie.
Offline
Ja tez juz mam i chyba dzis wieczorem sobie urzadze seansik
Nie znam tej wersji.
To film z 1997 Samanth? Morton i Ciar??nem Hindsem :
http://www.filmweb.pl/Dziwne,losy,Jane,Eyre,(1997),o,filmie,Film,id=127590
Offline
Dok?adnie tyle - 12,95
A warto?
Trudno powiedzie?. To rzecz gustu. Ja po prostu zbieram wszystkie ekranizacje swoich ulubionych powie?ci i to juz zahacza o kolekcjonerstwo. Nie wa?ne czy mi sie podoba czy nie, wa?ne ?eby mie? ;-) A je?eli chodzi o ekranizacj? to bardziej mi si? podoba?a ta Zefirellego z Hurtem, ale t? te? si? niezle ogl?da :-)
Offline
Wpadlam na chwile na forum, zeby podzielic sie wrazeniami.
Jestem po emisji "Jane Eyre". seansik do 1 w nocy
Pierwsze skojarzenia: znajome postaci, oczywiscie Jane to Harriet z Emmy jak slusznie zauwazyla Alison, pani Fairfax to matka Bridget Jones (co mi na poczatku troche przeszkadzalo, bo wiadomo jaka to postac...)
Co do pana Rochestera, to mialam skojarzenia z kapitanem Wentworthem i faktycznie jak ktos zauwazyl, to ten sam aktor.
Teraz co do filmu:
jesli chodzi o sama Jane, aktorka pasuje do roli i moim zdaniem gra przekonujaco. Natomiast pan Rochester, wiem ze nie mial byc szczegolnie przystojny, ale jakos taki jest zbyt dobrze zbudowany, zeby nie powiedziec, ze jest zbyt sekaty. Poza tym za bardzo jest gwaltowny, pomiata t? Jane, popycha, ciagnie za soba, gdzie tu ta milosc? Ja wiem ze on sie miota, ma rozterki i jest czlowiekiem namietnym, ale jednak jest nazbyt gwaltowny. Blanka Ingram powinna byc piekna kobieta, a jest taka sobie.
Draznily mnie niektore sceny, ktore znam swietnie z ksiazki, a tu mi nie pasowaly. Ja bym to chyba lepiej zrobila
W kazdym razie brakuje mi ciekawych zdjec, niebanalnych ujec i krajobrazow (jak w Wichrowych Wzgorzach, czy w DiU 2005) no i dobrej muzyki.
Chwilami draznil mnie jej monolog wewnetrzny, odnosze wrazenie, ze nie zawsze byl potrzebny. Moim zdaniem zbyt szybko widac, ze ona sie w nim zakochala, powinna to dluzej ukrywac, nawet dla widzow, w kazdym razie nie powinna nam o tym od razu mowic. Przeciez to przyszlo z czasem. Scena w salonie, kiedy przyjezdza pan Rochester z Blanka i goscmi zle rozwiazana i za krotka.
Natomiast z lekka mnie wzruszyla scena, kiedy Rochester drazni sie z Jane i mowi ze ja odesle i wtedy ona wybucha mowiac, ze to okrutne z jego strony, bo nie traktuje ja jak rowna sobie kobiete, a ona ma uczucia jak kazdy.
W ogole mnie bardzo podobaja sie w ksiazce te sceny. I to zakonczenie, kiedy ta przewaga miedzy nimi spowodowana jego pozycja i majatkiem zanika, a oni staja sie rowni ... Chyba to troche feministyczne, nie?
Mysle ze scenariusz filmu mogl byc lepszy, moze powinien wziac sie za ta ksiazke Andrew Davies?
Musze przyznac, ze jednak z sentymentem (moze spowodowanym uplywem lat i tym ze to byla pierwsza obejrzana przez mnie ekranizacja tej powiesci) wspominam stara czarnobiala czeska wersje "Dziwnych losow..."
Offline
Wpadlam na chwile na forum, zeby podzielic sie wrazeniami.
Jestem po emisji "Jane Eyre". seansik do 1 w nocy![]()
Pierwsze skojarzenia: znajome postaci, oczywiscie Jane to Harriet z Emmy jak slusznie zauwazyla Alison, pani Fairfax to matka Bridget Jones (co mi na poczatku troche przeszkadzalo, bo wiadomo jaka to postac...)
Co do pana Rochestera, to mialam skojarzenia z kapitanem Wontworthem i faktycznie jak ktos zauwazyl, to ten sam aktor.
"Nie chwal?cy si?" to te? ja zauwa?y?am "s?usznie" zreszt? ;-) w pierwszym po?cie jeno nazwa?am go poufale Fryderykiem :-)
Mnie on te? ani do Perswazji ani tu za bardzo nie pasowa?, chocia? jak juz mia?abym wybiera? to bardziej pasowa? mi na pana Rochestera w?a?nie. W ksi??ce Rochester by? do?? gwa?towny i ci?gle si? z t? bidn? Jane przekomarza? na prawo i lewo, a? mnie to chwilami denerwowa?o, ?e tak bezkarnie z niej podrwiwa. Dopiero jak ona przyj??a podobna postaw? w stosunku do niego to mi przesz?o. Jak wspomnia?am bardziej mi si? podoba?a ta ekranizacja z Hurtem, ale t? te? si? fajnie ogl?da. No i podoba mi si?, ?e w obu widz jest usatysfakcjonowany mi?ym rodzinnym obrazkiem ko?cowym czego (wbrew Autorce) nigdzie nie daj? nam w ekranizacjach JA. :-(
Offline
Gdyby sie tylko przekomarzal. to by bylo dobrze.
W ksiazce faktycznie jest w tym bezkarny, zartuje sobie z Jane caly czas praktycznie, wykorzystujac swoja przewage, ale jednoczesnie chwilami jest w nim duzo czulosci. Tu to nie zostalo pokazane.
Tu naprawde szarpal fizycznie ta biedna Jane, zwlaszcza w drugiej czesci tj. od sceny w kosciele. Mialam wrazenie, ze zrobi jej krzywde.
Choc byl to pozny wieczor, a wlasciwie noc, nie chcialo mi sie spac i ogladalam film z duzym zainteresowaniem, ale mam niestety duzy niedosyt.
Chyba obejrze wersje z Hurtem, mam j? chyba na kasecie video, zeby porownac.
P.S. "Perswazje" z nim chyba ogladalam, ale juz niezbyt dobrze pamietam.
Offline
Chcia?abym jeszcze "s?usznie" zauwa?y?, ?e pastora w tej ekranizacji zagra? wujaszek Lizzy, pan Gardiner 2005 ;-)
Offline
Ca?y film znam bardzo dobrze , gdy? go?ci u mnie ju? od ok 6 lat na video.
Ale oczywi?cie komunikat , ?e jest na DVD zelektryzowa? mnie i mam t? p?yt? w domu.
Normalnie odtworzy?am z napisami, ale...
przecie? jest i lektor.
Ludzie, to? to kl?ska. Nie wiem , kto to zaopiniowa?. Ale tak beznami?tnego lektora czytajacego jednym tchem , prawie bez przerw dawno nie s?ysza?am.
Bo?esz ty mój, ju? wol? czyta? napisy.
Offline
Jestem ca?a zestresowana, bo si? martwie, ?e ju? nigdzie nie znajd?, ale pewnie nies?usznie. Dobrze, ?e chocia? zauwa?y?am tego posta. Dzi?ki Alison.
A tak a propos sióstr Bronte, to w?a?nie czytam "Villette" Charlotte B. Nie wiedzia?am nawet, ?e jest polski przek?ad, przypadkowo na to natrafi?am w bibliotece. Mo?e wiecie, czy która? z powie?ci Anne by?a t?umaczona?? Bardzo mnie denerwuje, ?e tak du?a cz??? klasyki brytyjskiej nie ma polskiego przek?adu
Offline
Po wyt??onych poszukiwaniach uda?o mi si? kupi? Gal? z filmem, Marianno id? od razu do empiku, bo ta gazeta jest w trzech wersjach, z Jane Eyre, z jakim? innym filmem (Powrót do Tajemniczego Ogrodu?) i jeszcze z zegarkiem! Ci??ko trafi? w zwyk?ych kioskach, chyba ?e b?dziesz mia?a szcz??cie
Co do filmu, có?, lekko rozczarowuj?cy, p. Rochester z wersji Zeffirellego nie by? powalaj?cy, ale tutaj... S?owa Jane z o?wiadczyn, ?e zazna?a szacunku i b?dzie t?skni? za ich rozmowami - jakiego szacunku? Jakimi rozmowami? Jedna opowie??, i to o kochance! To nie jest para, jak? znam z ksi??ki, w?a?ciwie re?yser skoncentrowa? si? na doprowadzeniu do wyja?nienia zagadki ze strychu i tyle.
Jednak ciesze sie, ?e dorwa?am i obejrza?am, inaczej mia?abym wra?enie, ?e co? mnie omin??o. Podoba?a mi si? rozmowa o li?cie do Pilota Mi?y akcent w ca?ym filmie, zabawnie odegrany. My?l?, ?e Ciaran Hinds mia? potencja? na stworzenie lepszego Rochestera.
Offline