Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Zeby problem by? tylko w tym, ze im sie nie chce, to my?l?, ?e by?oby to tylko cz??? biedy - mo?e spora, ale cz??? Migotko. Dzisiejsi uczniowie, mimo cz?sto najszczerszych ch?ci nie potrafi? przebrn?? sensownie przez g?szcz regu?, znacze?, stylów, planów wypowiedzi itp. Oni nie potrafi? tego po?apa?. Je?li nie ma wzorca porozumiewania sie po polsku w domu, je?li nie czytaj? ksi?zek, nie ogl?daj? dobrych filmów, programów, to naucz? si? pisa? po polsku tylko na tych kilku godzinach w szkole. A wyobra?nia? Sk?d? Z gierki komputerowej, durnej kreskówki czy z CD Action?
Tak, uczniom si? nie chce - ale tak wczoraj, b?d?c w Katowicach i przechodz?c obok mojej dawnej uczelni, my?la?am, jak studenci kombinuj?. Wybiera si? studia, które si? chce (przynajmniej ja tak zrobi?am), a potem tyle si? wymy?la, ?eby jak najmniejszym kosztem wszystko zaliczy?, ?e trudno si? dziwi? np. gimnazjalistom. Ja ch?tnie podczas studiów chodzi?am na zaj?cia do tych wyk?adowców, którzy mnie jako? zainteresowali, nie trawi?am nigdy np. epoki o?wiecenia i próbowa?am tylko przez to jako? przebrn??.
Fakt, wielu uczniów nie ma wzorca - jak mog? si? czepia? gimnazjalistów, skoro mamu?ka przychodzi do dyrekcji na rozmow? z dekoltem po p?pek i ca?kiem go?ym brzuchem, a dziecko prowadza na castingi do reklam, bo uwa?a, ?e to istotniejsze? Nie wspomn? o patologiach. Ale mimo wszystko - to my mamy w tym momencie dawa? jakie? wzorce, co? pokazywa?. Cz?sto rozmawiam z uczniami na temat filmów, muzyki, staram si? im pokaza? warto?ciowe rzeczy. Ciesz? si?, ?e kilka osób uda?o mi si? ostatnio zarazi? Jane Austen :-)
Jednak najwa?niejsza jest rodzina. Od razu wida?, którzy uczniowie pochodz? z rodzin, gdzie dba si? nie tylko o nape?nienie dziecku brzuszka, ale te? o zaspokojenie potrzeb duchowych, emocjonalnych, rozwija si? jego wyobra?ni?.
Ufff, przepraszam, nie mog? tu zagl?da?, bo w weekend "b?d? pracowa?" ;-)
Offline
Ja ucz? w bardzo kameralnej szkole
Mam tu na mysli ilo?? dzieci i co si? z tym wi??e ilo?? nauczycieli
Nigdy nie szuka?am przyjació? w pracy - bo ich nie ma
S? tylko osoby z którymi si? ?wietnie wspó?pracuje lub nie
Przyjació? mam zupe?nie z innej branzy , wi?c jak mam jakie? problemy to mog? si? wygada?, a oni mnie tylko s?uchaj? - przecie? i tak nic mi nie poradz? . Jestem na tyle doros?a , ?e musz? si? sama z tym upora?
Mia?am ró?ne wzloty i upadki zwi?zane z prac?
Po siedmiu latach pracy odesz?am od zawodu i nie z powodu uczniów ale sytuacji panuj?cej w szkole. Nie by?o wówczas jeszcze mowy o stopniach awansu a nauczyciele odnosili si? do siebie paskudnie . Nawet te panie z charyzma i autorytetem . widzia?am to od strony pokoju nauczycielskiego
Ale po roku zat?skni?am mimo, ?e jako? sobie radzi?am-praca w biurze jest jednak bardzo nudna. I nie wiem nawet kiedy ale min??o w?a?nie 20 lat mojej pracy.
Zgadzam si? z nauczycielami pracuj?cymi w gimnazjum- jest ci??ko.
Na gimnazjum nie ma pomys?u. Ale mam kole?ank? polonistk?, która z wyboru uczy w?asnie w gimnazjum i zawsze powtarza , ?e ten wiek jest najlepszy u dzieci. S? szaleni ,ale ona to kocha i radzi sobie ?wietnie.
To tyle moich wypocin. Nie mo?na by? dobrym nauczycielem czy lekarzem je?li nie lubi si? ludzi
Offline