Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Aha! Widzisz, ja naprawd? nie wiem o kulisach tej ca?ej matury.
Ale jak wydarzy si? co? ciekawego, to napiszesz, s?o?ce?
Offline
Jestem egzamiantorem gimnazjalnym i maturalnym, ale w tym roku poprawiam tylko egzaminy gimnazjalne, bo na matury nie mam czasu. W poprawianiu nie ma nic nadzwyczajnego - trzeba bardzo uwa?a? na procedury, klucz odpowiedzi jest ?wi?to?ci?, ale te? trzeba samodzielnie podejmowa? decyzje. Czasami poprawianie jest ?atwe, innym razem wkurzaj?ce, a zawsze bardzo m?cz?ce. Od rana do wieczora. Wiele zale?y od samego testu, w zesz?ym roku gimnazjalny polski by? prosty.
Wczoraj mia?am szkolenie, kolejne 4 maja, poprawiamy od 5 do 7 maja. Zwykle siedzimy w kilka osób w sali, po dwie osoby przy z??czonych stolikach. Mamy klucze, protoko?y, jakie? pomoce typu s?owniki czy podr?czniki do gramatyki. Siedzi si? po dwie osoby, ?eby od czasu do czasu co? skonsultowa?. Zreszt? zaznaczanie odpowiedzi na karcie jest potem dwukrotnie sprawdzane, ?eby wyeliminowac b??dy. Wszystko jest dosy? stresuj?ce, bo poprawiaj?c bierze si? za to odpowiedzialno??.
Offline
Admete, dzi?ki za wtajemniczenie. Wyobra?am sobie, jaki mo?e temu towarzyszy? stres!
Offline
Jestem egzamiantorem gimnazjalnym i maturalnym,
Nie zazdroszcz? Ci, Adme! By? taki moment, przed zako?czeniem sta?u na N dyplomowanego, ?e my?la?am o zrobieniu kursu. Na egzaminatora maturalnego nie mia?am ambicji, ale my?la?am o podstawówkach lub gimnazjach. Wyleczy?am sie skutecznie po poprawach testów próbnych. To trzeba naprawd? lubi?, a ja poprawiania wszelkich prac mam ju? doprawdy po dziurki w nosie, a wiem, ?e do emertyury (z zosta?o mi do niej jeszcze duuuu?o czasu) ta "przyjemno??" mnie nie b?dzie omija?.
Offline
taki moment, przed zako?czeniem sta?u na N dyplomowanego, ?e my?la?am o zrobieniu kursu. Na egzaminatora maturalnego nie mia?am ambicji, ale my?la?am o podstawówkach lub gimnazjach. Wyleczy?am sie skutecznie po poprawach testów próbnych. To trzeba naprawd? lubi?, a ja poprawiania wszelkich prac mam ju? doprawdy po dziurki w nosie, a wiem, ?e do emertyury (z zosta?o mi do niej jeszcze duuuu?o czasu) ta "przyjemno??" mnie nie b?dzie omija?.
Rzeczywi?cie poprawianie testów jest do?? monotonne, tez jako? nie mam ochoty robi? kursu na egzaminatora. A co do poprawiania prac, to zale?y - staram si? wymy?la? jakie? ciekawe tematy wypracowa?, ?ebym potem mia?a ochot? to czyta?. Ostatnio moi uczniowie tworzyli swoj? wizj? nieba - jedna z uczennic opisa?a niebo które wygl?da?o jak ?wiat z powie?ci Jane Austen. Nie musz? mówi?, jak bardzo mi si? ta wizja podoba?a :-)
Offline
Ja, Gosie?ko pracuj? w podstawówce i wierz im temat ciekawszy i dla mnie bardziej atrakcyjny tym wieksze k?opoty dziatwie sprawia mimo daleko id?cych omówie?, wyja?nie? itp. Dzieciaki w szóstej klasie czasem juz pisz? co?, co mo?na z przyjemno?cia przeczytac, ale u m?odszych, naprawd? niejednokrotnie musz? zastanawia? si?, co w ogole chcia? napisa? autor pracy. O b??dach nie mówi?, bo to problem ogó?u, ale ja po pi?ciu poprawionych wypracowaniach zaczynam wertowanie s?ownika, a przy dziesi?tej przestaj? widzie? ortografy. Tak czy owak duch w narodzie ginie a dzieci, które chc? i lubi? pisa? jest coraz mniej... :?
Offline
Ja, Gosie?ko pracuj? w podstawówce i wierz im temat ciekawszy i dla mnie bardziej atrakcyjny tym wieksze k?opoty dziatwie sprawia mimo daleko id?cych omówie?, wyja?nie? itp. Dzieciaki w szóstej klasie czasem juz pisz? co?, co mo?na z przyjemno?cia przeczytac, ale u m?odszych, naprawd? niejednokrotnie musz? zastanawia? si?, co w ogole chcia? napisa? autor pracy. O b??dach nie mówi?, bo to problem ogó?u, ale ja po pi?ciu poprawionych wypracowaniach zaczynam wertowanie s?ownika, a przy dziesi?tej przestaj? widzie? ortografy. Tak czy owak duch w narodzie ginie a dzieci, które chc? i lubi? pisa? jest coraz mniej... :?
W gimnazjum te? jest tak, ?e cz?sto musz? przedrze? si? przez stos bzdur i byle jakich prac, ?eby dotrze? do tych naprawd? dobrych. Pere?ki zostawiam sobie na koniec. Ale dla tych pere?ek warto, nawet je?li to s? 4 czy 5 osób w klasie :-)
Offline
A tak wygl?da?a szko?a 150 lat temu, za wiktoria?skich czasów.
?ycie nauczyciela by?o chyba wtedy troch? ?atwiejsze, a dzieci bardziej zdyscyplinowane, od tych dzisiejszych.
http://img79.imageshack.us/img79/5863/0 … m1123m.jpg
http://img130.imageshack.us/img130/3082 … 1305lq.jpg
http://img130.imageshack.us/img130/3364 … m1208g.jpg
http://img79.imageshack.us/img79/7890/0 … 1282ni.jpg
Offline
Mog? poprawia? testy - jest to straszno - ?mieszne doswiadczenie ;-) Zreszt? tylko raz do roku, mozna prze?y?, a dzi?ki temu mam inn? perspektyw? i wiem pod jakim k?tem przygotowywa? uczniów.
Ucz? w gimnazjum g?ównie,ale mam te? jedn? klas? w podstawówce i dzi? my?la?am, ?e si? za?ami?...Niektóre dzieciaki nie potrafi? napisa? jednego zdania poprawnie.
Offline
Ania napisał:
Dzieciaki w szóstej klasie czasem juz pisz? co?, co mo?na z przyjemno?cia przeczytac, ale u m?odszych, naprawd? niejednokrotnie musz? zastanawia? si?, co w ogole chcia? napisa? autor pracy.
Zapewniam Ci? , ?e w?ród ma?ych dzieci te? jest spora grupa której si? chce pisa? i czyta?.
Niesamowite - tu s? same nauczycielki!!!
Offline
Niesamowite - tu s? same nauczycielki!!!
ja nie jestem , ale czytam was regularnie.... bo mam dzieci w podstawówce i chc? pozna? drug? stron? medalu....
z do?wiadczenia wiem, ?e moim dzieciom najtrudniej jest usi??? do napisania opowiadania... no i b??dy robi? straszne...
zazdroszcz? wam wakacji... ale nie pracy....
Offline
GosiaJ napisał:
A dzi? sie dowiedzialam, ?e jesieni? b?d? mie? jak?? duszyczk? na praktykach i stwierdiz?am,ze musz? j? o?wieci?, ?eby przypadkiem nie sz?a uczy? do szko?y.Jak jest dobra i jej si? chce to niech idzie uczy?
Niech ci obra?eni na uczniów sie wynios? i zostawia miejsca tym którzy maja pomys? i cos im si? chce zrobi?
Mnie ju? na studiach przygotowywano , ze ta praca nie jest ?atwa. lekka i przyjemna
Staram si? wi?c wyssa? z tego jak najwi?cej przyjemno?ci
Mimo wielu lat pracy uwielbiam patrze? na te skupione buzie
Zreszta sama szko?a jest barwna
Z wielk? ch?ci? ucz?, ale nienawidze dokumentacji
?ci?gajac dzisiaj jeden z filmików przypomnia?a mi si? cudna muzyka barokowa i w?a?nie juz nie mog? sie doczekac jak w poniedzia?ek b?d? dzieci to gra?y
Najpierw powiedz? , ?e fatalny kawa?ek, a jak juz lepiej pójdzie to b?d? gra?y bez ko?ca bo to przecie? canon
Offline
Niech ci obra?eni na uczniów sie wynios?
?wi?te s?owa! To, ?e uczniom dok?adnie nic si? nie chce, to w ogromnej mierze wina nauczycieli bez powo?ania. Ma?o który ?epek ma pomys? na siebie i skrystalizowane zainteresowania. To dobry nauczyciel powinien wy?apa? w ka?dym uczniu to "co?", bo przecie? ka?dy ma jakiego? "cosia", tyle, ?e ka?dy troch? innego, mniejszego i wiekszego.
Ewcia, a Ty uczysz w szkole muzycznej?
Offline
Nie ucz? w szkole muzycznej
Ucze ma?e dzieci i maj? tego pecha , ?e oprócz tego ?e wchodze z nimi w ?wiat liter i cyfr to jeszcze musz? ze mn? gra? na dzwonkach
Offline
?wi?te s?owa! To, ?e uczniom dok?adnie nic si? nie chce, to w ogromnej mierze wina nauczycieli bez powo?ania. Ma?o który ?epek ma pomys? na siebie i skrystalizowane zainteresowania. To dobry nauczyciel powinien wy?apa? w ka?dym uczniu to "co?", bo przecie? ka?dy ma jakiego? "cosia", tyle, ?e ka?dy troch? innego, mniejszego i wiekszego.
?wi?te s?owa... ale bardzo ma?o jest takich nauczycieli z powo?ania... sama mam kilka znajomych osób w tym ?wiatku ... to wiem... poza tym uczniowie teraz s? tak rozwydrzeni (przyk?ad idzie z domu), ?e trzeba mie? nie lada charyzm?, aby nad nimi zapanowa?....
tak?e chyl? czo?a przed wami.... nauczycielkami
Offline
Nauczyciele si? wypalaj? - to prawda stara jak szko?a. To nie ich wina. Poza tym ilo?? papierów, które trzeba wyprodukowa? jest przera?aj?ca. I ci?gle pisze si? to samo. Na przyklad nie rozumiem dlaczego nadal ka?e nam si? pisa? plany/rozk?ady materia?u - obecnie s? ?wietne materia?y do podr?czników, wystarczy je zmodyfikowac odpowiednio do klasy. W czasach komunizmu planów od wydawnictw nie by?o, a na dodatek dzi?ki pisaniu tzw. rozk?adów kontrolowa?o si? to, czego uczono w szkole.
A tzw. awans?! Zroza! na dyplomowanie dwa razy pisze si? to samo - sprawozdanie dla dyrektora,a potem opis i analiza + sprawozdanie dla komisji. Po co to wszystko?! To nie mozna raz? Punkty w rozporzadzeniu si? dubluj?....Tworzy si? jakie? bzdurne opisy, ewaluacje ( cokolwiek toz naczy ) i po co? Przez to nie ma czasu na normaln?, zwyk?a, odpowiedzialn? prac?.
Offline
Nauczyciele si? wypalaj? - to prawda stara jak szko?a. .
A ja si? z tym nie zgadzam. Nauczyciele kapcaniej? na stare lata ,gdy id? na emerytur? Wiem co? o tym , bo moja mamusia te? jest nauczycielka ( jest niemozliwa na emeryturze)
To my z dzieci wyssysamy dobra energi? ( dzieci tylko taka posiadaj? ) a gdy juz przestajemy pracowa? to brak nam tej energii
Takie z nas wampiry
A co do awansu to ja mam pust? teczk? ( mo?e nie do ko?ca )bo ci?gle mi szkoda czasu na w?asna osob?- mam tyle do zrobienia w szkole!! Wi?c zamiast si? chwalic na papierze to ...........
Mowy nie ma ?ebym zdo?a?a zebra? w?asn? dokumentacj?
Ju? jeden sta? mi przelecia?
Offline
Jestem drugi dzie? na zwolnieniu ( mam zapalenie oskrzeli) i wczoraj dosta?am od uczniów SSM-a po ósmej "gdzie pani jest"
Co za czasy??!!
Ale w poniedzia?ek ju? b?d? w pracy bo jad? z uczniem na konkurs
Offline
Niech ci obra?eni na uczniów sie wynios? i zostawia miejsca tym którzy maja pomys? i cos im si? chce zrobi?
Mnie ju? na studiach przygotowywano , ze ta praca nie jest ?atwa. lekka i przyjemna
Staram si? wi?c wyssa? z tego jak najwi?cej przyjemno?ci
Mimo wielu lat pracy uwielbiam patrze? na te skupione buzie
Zreszta sama szko?a jest barwna
Z wielk? ch?ci? ucz?, ale nienawidze dokumentacji
Mog? si? podpisa? pod tym, co mówisz - nie lubi? papierków, w wi?kszo?ci to tylko sztuka dla sztuki, ale te? uwielbiam rozmawia? z uczniami, pokazywa? im nowe rzeczy, poznawa? ich pasje. Ta praca jest wielkim wyzwaniem, ale tak?e wielkim zaszczytem w moim mniemaniu - móc pomaga? m?odym ludziom w rozwoju, nawet je?li to tylko jaki? procent uczniów. No tak, górnolotna si? zrobi?am, ale co tam ;-)
Offline
Mog? si? podpisa? pod tym, co mówisz - nie lubi? papierków, w wi?kszo?ci to tylko sztuka dla sztuki, ale te? uwielbiam rozmawia? z uczniami, pokazywa? im nowe rzeczy, poznawa? ich pasje. Ta praca jest wielkim wyzwaniem, ale tak?e wielkim zaszczytem w moim mniemaniu - móc pomaga? m?odym ludziom w rozwoju, nawet je?li to tylko jaki? procent uczniów. No tak, górnolotna si? zrobi?am, ale co tam ;-)
Zgadzam si? z Tob? GosiuJ. Nauczyciel to wbrew pozorom osoba bardzo wa?na w ?yciu cz?owieka. Ja mia?am szcz??cie mie? w ?yciu kilku takich nauczycieli, których wspomnienie nosz? w sercu od lat. Wielu nawet nie potrafi? sobie przypomnie? ani z wygl?du, ani z nazwiska, ale tych paru swoj? wiedz?, dobroci?, dowcipem, stosunkiem do nas, uczniów zapadli we mnie na wieki wieków amen. To wielka odpowiedzialno??, ale te? i satysfakcja jak kto? po latach przyjdzie i powie, ?e mi?o wspomina zaj?cia z Tob?, ?e go czego? nauczy?a?... tej satysfakcji nie da si? przeliczy? na ?adne pieni?dze...
Offline
Numer mojej komórki jest zastrze?ony - nie maj? jej ani uczniowie, ani dyrekcja ;-) Nie ma mowy, wcale nie ch? by? osi?galna ca?y czas. Praca ma byc oddzielona od ?ycia osobistego.
I ja mam jednak inne do?wiadczenia, uwa?am, ?e to uczniowie wysysaja z nas energi?. Wysysaja, prze?uwaj?...Te? pochodz? z nauczycielskiej rodziny, mam dooko?a siebie samych nauczycieli , rodzine, przyjació? - ró?norodny materia? do obserwacji. K?óci? si? jednak nie b?d? :-) Ciesz? si?, ?e taka z Ciebie optymistka. :-) Ja zawsze mia?am sk?onno?ci do postrzegania ?wiata w ponurych barwach.
Teraz przeczyta?am pozosta?e wiadomo?ci i chyba stwierdzam, ?e cyniczka ze mnie...a wy idealistki. Nie udowodni? wam, ?e pracuj? dobrze, bo niby jak? Mam zawsze uczniów, którzy doceniaj? moj? prac?. Mam nawet tak? uczennic?, która uwa?a, ?e zmienia?m jej ?ycie w pozytywnym sensie, mam takie z którymi utrzymuje kontakt, mimo ?e sa w szko?ach ?rednich. Po?yczam ksi?zki, dyskutuj? o filmach, zyciu. A jednak...uwa?am, ?e nie nale?y si? za bardzo anga?owa?. To na d?u?sz? met? szkodliwe. Stasia Bozowska nie jest moim wzorem bynajmniej. ;-)
Offline
W?a?ciwie to nic takiego wielkiego przecie? si? z dzie?mi nie robi
Ja robie tylko to co ja zawsze chcia?am robi? w szkole to o czym sama marzy?am.
Ja mia?am wspania?? nuczycielke w pierwszych klasach szko?y podstawowej i wyobra?cie sobie , ?e ta pani przyprowadzi?a do mnie po latach swoj? wnuczk?
Offline
Mój syn chodzi? do szko?y gdzie dyrektork? by?a polonistka, która uczy?a jeszcze mojego brata i mnie. Na wywiadówkach grzmia?a na wszystkich rodziców po imieniu, bo sie okaza?o, ?e prawie wszystkich kiedy? uczy?a i dziwnym trafem niemal wszystkich pami?ta?a! I tym sposobem rodzice trz??li si? przed ni? jak dawniej i jak teraz trz?s?y si? ich dzieci, ale musz? przyzna?, ?e bez najmniejszych obaw posy?a?am swoje dziecko do tej szko?y, bo wiedzia?am, ?e "Siwa" nad wszystkim ma piecz?. Niesamowita kobieta!
Niestety teraz w jego gimnazjum nie ma juz nikogo z tak? charyzm? ;-)
Offline
Pewnie powiecie, ?e truj?, ale my?l?, ?e to wy?wiechtane na rózne okazje powo?anie naprawd? w zawodzie nauczyciela jest bardzo wa?ne. Ja tam nie wiem czy jestem nauczycielem z powo?ania, nie mnie to ocenia?, ale mam naprawd? bardzo wielu kolegów, którzy straszliwie sie miotaj? robi?c to, co robi?. Selekcja negatywna swego czasu by?a w PRL do?? mocno rozwini?ta w szeregach belferskich.. Teraz co nieco zaczyna si? zmienia?, cho? wcale nie b?d? kadzi? ani m?odym nauczycielom (czasem sa bardziej wypaleni na pocz?tku kariery ni? niejeden przed emerytur?) ani tym z wiekszym stazem. To czy sie komu? chce czy nie chce, potrafi, czy nie potrafi, mo?e, nie mo?e, nie zale?y od wieku, a od tego? w?a?nie ob?bnionego ze wszech stron powo?ania. Alison piszesz o "Siwej", która w dalszym ci?gu wzbudza respekt i szacunek. Pewnie jest ju? w wieku emerytalnym, ale mo?e, chce i daje to konkretne efekty. Ja z kolei mam kole?ank?, która pracuje ju? ze mn? od kilku lat mimo, ?e jest ca?kiem m?oda. Ani postura, ani wygl?d, który wi?ze si? z wiekiem nie gwarantuj? jej autorytetu, ale ona go ma. Jest u nas jedn? z najbardziej lubianych belferek mimo, ze uczy nie zawsze lubianej matematyki, a do tego jest naprawd? kompetentna i merytorycznie i wychowawczo (to tak dla przeciwwagi )
Offline
taaaak , ?eby im sie tak chcialo jak sie nie chce
Zeby problem by? tylko w tym, ze im sie nie chce, to my?l?, ?e by?oby to tylko cz??? biedy - mo?e spora, ale cz??? Migotko. Dzisiejsi uczniowie, mimo cz?sto najszczerszych ch?ci nie potrafi? przebrn?? sensownie przez g?szcz regu?, znacze?, stylów, planów wypowiedzi itp. Oni nie potrafi? tego po?apa?. Je?li nie ma wzorca porozumiewania sie po polsku w domu, je?li nie czytaj? ksi?zek, nie ogl?daj? dobrych filmów, programów, to naucz? si? pisa? po polsku tylko na tych kilku godzinach w szkole. A wyobra?nia? Sk?d? Z gierki komputerowej, durnej kreskówki czy z CD Action?
Offline