Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Kobieta zmiennÄ… jest,
Szalony, kto wierzy jej.
:twisted: :twisted: :twisted:
Offline
Kobieta zmiennÄ… jest,
Szalony, kto wierzy jej.
:twisted: :twisted: :twisted:
stara prawda
to nawet jeden król zawiedziony powiedzieł
Franciszek I, jeśli się nie mylę
Offline
Ach, prawda, prawda.....od początku świata sprowadzamy na złą drogę....od biednego Adama się zaczęło.... :twisted:
Offline
Ale to stworzenie rodzaju męskiego nas do tego skłoniło.
Offline
Ale to stworzenie rodzaju męskiego nas do tego skłoniło.
Święta prawda! Amen Maryann!!! :twisted:
Offline
Co prawda, nie ja to wymyśliłam - to stwierdzenie panny Kornelii Bryant z "Wymarzonego domu Ani" - ale jest bardzo celne. Jeżeli rzeczywiście to był wąż, a nie wężyca (?).
Offline
Zdecydowanie wąż! :twisted:
Offline
ale jak to powiedział Oskar Wilde:
Zepsuta kobieta należy do tego rodzaju istot, których mężczyźni nigdy nie mają dosyć.
:twisted:
więc o czym tu mówić
Offline
Zepsuta kobieta należy do tego rodzaju istot, których mężczyźni nigdy nie mają dosyć.
Do momentu, aż znajdą inną - bardziej, albo inaczej zepsutą.
Offline
czyli tak bardzo się od siebie kobiety i mężczyźni nie różnią - obie płcie pociąga często to czego nie mają, a jak już to mają - traci to na wartości...
Offline
czyli tak bardzo się od siebie kobiety i mężczyźni nie różnią - obie płcie pociąga często to czego nie mają, a jak już to mają - traci to na wartości...
Nie zawsze, mam nadzieję, tak jest. Często doceniamy coś zdobyte z dużym trudem.
Offline
czyli tak bardzo się od siebie kobiety i mężczyźni nie różnią - obie płcie pociąga często to czego nie mają, a jak już to mają - traci to na wartości...
Nie zawsze, mam nadzieję, tak jest. Często doceniamy coś zdobyte z dużym trudem.
Wychodzi na to, że trzeba się ciągle bawić w króliczka, by "mieć i nie mieć" :-)
Offline
Mag napisa³:
Dziewczyny! Co za herezje?
Pewnie, że taki majątek nie budzi niechęci, ale nie róbmy z Lizzy materialistki!
Przecież , gdyby chodziło o majątek to zgodziłaby się za pierwszy razem :!:
Ona nie chciała go, bo go nie lubiła, dopiero po liście , kiedy zrozumiała jego pobudki zaczęła myśleć o nim pozytywnie i żałować swojej porywczośći.
Jest moment, kiedy chodząc po rezydencji myśli,że "tego wszystkiego mogła być panią", ale myśl o zakazie odwiedzin wujostwa przegania jej żal
Myślę,że większe wrażenie zrobiła na Lizzy zmiana zachowania Darcego- pierwszy raz dobuszcza możliwość,że ma na niego wpływ - tzn on jest nią jeszcze zainteresowany , ale dopiero pomoc przy kłopotach z Lidią uwidaczniają Lizzy, że ona go kocha!
Na pewno świadomość, że po ślubie będą wytwornie mieszkać nie odstręczała jej od małżeństwa.
ps co oznaczają słowa pani Bennet,że Lizzy musi koniecznie wziąć ślub za "INDULTEM" :?:
Określenie "indult" jest w tłumaczeniu dość niefortunne. Głównie dlatego, że słowo to dotyczy terminologii związanej z kościołem katolickim. W tekście oryginalnym jest mowa o "special licence" - pozwoleniu wydawanym przez biskupa kościoła anglikańskiego. Oto, co znalazłam na temat tego specjalnego pozwolenia:
"A marriage license granted by the Archbishop of Canterbury, the head of the English church, that allowed a couple to marry whenever and wherever they wished. Only wealthy and prominent people would be able to procure such a license, so it carried great social prestige. In addition, a special license allowed one to marry in a home or private building - in contrast to a regular license, which, in addition to specifying the parish, required marriage in a chapel or church. Thus marriage by special license offered the maximum possible privacy, something that had become highly valued in weddings during this period"
Chodziło więc o prestiż dla rodziny. Nic dziwnego... w końcu to połowa Derbyshire. Hi, hi.
Offline