Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Scenariusz jest ca?kiem prawdopodobny, prócz jednej rzeczy: wydaje mi si?, ?e Charlotta i Lizzy jednak b?d? oddala? si? od siebie psychicznie i ?e nie b?dzie ju? mi?dzy nimi blisko?ci. Charlotta w jaki? sposób zawiod?a jednak standarty El?biety, a jej m?? na pewno naprzykrza?by si? Darcy'emu tak samo jak jego ciotce - a tego ani Darcy ani Elizabeth nie znie?liby na pewno.
Offline
Scenariusz jest ca?kiem prawdopodobny, prócz jednej rzeczy: wydaje mi si?, ?e Charlotta i Lizzy jednak b?d? oddala? si? od siebie psychicznie i ?e nie b?dzie ju? mi?dzy nimi blisko?ci.
Te? mi si? tak zdaje. Zreszt? Jane pisze, ?e to ju? si? sta?o w chwili, kiedy Charlotte zdecydowa?a si? wyj?? za pana Collinsa. Musia?a si? zaj?? przygotowaniami do ?lubu, przeprowadzk?, nie mia?a ju? tak wiele czasu dla przyjació?ki.
Poza tym - Lizzy poprzez ma??e?stwo z Darcym stan??a bardzo wysoko w drabince spo?ecznej - chyba najwy?ej spo?ród bohaterek austenowskich. I mimo ?e si? odwiedza?y itd., to ju? na pewno b?dzie inny rodzaj kontaktów.
Offline
Poza tym znalaz?y si? dosy? daleko od siebie - bo tego, ?eby Darcy mia? da? mu jak?? parafi? i tym samym ?ci?gn?? sobie na g?ow?, jako? sobie nie wyobra?am. Mog?y si? odwiedza? raz na kilka miesi?cy no i pisa? listy - ale to nie to samo, co codzienne spotkania w Hertfordshire.
Offline
inteligencji by?o potrzeba, ?eby faceta rozgoryczonego i sfrustrowanego, w kilka godzin po pierwszych o?wiadczynach, zmusi? do drugich, wobec kobiety, której nawet nie bra? pod uwag?, i jeszcze zrobi? to tak, ?eby uwierzy?, ?e to by?a jego decyzja i ?wietny wybór... :twisted:
Kobiety generalnie maj? w sobie t? szczególn? inteligencj? :twisted:
st?d si? wzi??y wszelkie dowcipy o tym kto kr?ci g?ow? domu itp.
przypomina mi si? te? taka ?mieszna scenka z Wielkiego Greckiego Wesela, jak mama i ciotka g?ównej bohaterki namawiaj? jej ojca ?eby nie tylko pos?a? j? na studia, ale te? ?eby my?la?, ?e to wy??cznie jego pomys? :twisted: :twisted: oczywi?cie z pozytywnym skutkiem
Offline
Zaskakuj?ce z jak? ?atwo?ci? mo?na kierowa? facetami prawda?
Offline
Zaskakuj?ce z jak? ?atwo?ci? mo?na kierowa? facetami prawda?
Zale?y którymi. Ci ktorymi mozna manipulowac mnie nie interesuja, Ci ktorzy nie daja sob? manipulowac nie sa zainteresowani mna (ostatnio dosz?am do wniosku, ?e faceci lubi? autentyczne blondynki )
Offline
W sensie koloru czy stereotypowego zachowania? Sama jestem blondynk?, wi?c jestem ciekawa...
Offline
Aha...lepiej, ?eby tylko pierwsze....
Offline
Aha...lepiej, ?eby tylko pierwsze....
A co to kochana, nie chcesz byc obiektem zainteresowania ze wzgledu na intelekt i sposób bycia? 8O
Offline
Nie Ali....ka?dy facet ma jaki? tam ulubiony typ urody i mnie chodzi o to, ?e lepiej niech woli blondynk? ze wzgl?du na kolor w?osów ni? na g?upie i puste zachowanie bo taki stereotyp o blondynkach panuje w spo?ecze?stwie. Taki facet zreszt? nie jest wiele wart.... Rozumiesz mnie s?onko?
Offline
Ci ktorymi mozna manipulowac mnie nie interesuja, Ci ktorzy nie daja sob? manipulowac nie sa zainteresowani mna (ostatnio dosz?am do wniosku, ?e faceci lubi? autentyczne blondynki
)
mo?e ci co sob? nie daj? manipulowa? wol? manipulowa? kobiet?
a Ty Aine nie wygl?dasz mi na tak?
czyli trzeba szuka? tych co s? sk?onni do ust?pstw po prostu a nie tylko przez ewentualne manipulacje i "kobiece gierki"
Offline
mo?e ci co sob? nie daj? manipulowa? wol? manipulowa? kobiet?
a Ty Aine nie wygl?dasz mi na tak?
![]()
A to ju? zale?y od sposobów manipulowania
Z moich do?wiadczen wynika jasno, ?e przy facetach bro? Bo?e nie mo?na pokaza?, ?e co? si? wie, w szczególno?ci, ?e si? wie wi?cej. Jednym s?owem: blondynki ci?gle w cenie.
Offline
no có?, z moich do?wiadcze? wynika, ?e jak si? poka?e ?e co? si? wie (a nie daj Bóg- umie zrobi?) to potem trzeba zawsze to wiedzie? (i robi?)
wtedy marz? o tym ?e jestem s?odk? blondynk?, która o niczym nie ma poj?cia - tylko na d?u?sz? met? one te? s? dla facetów m?cz?ce
nie ma idealnej strategii
:?
Offline
I dlatego te? w niektórych sprawach udaj? idiotke, co to nawet gwo?dzia do ?ciany nie umie wbi?
Offline
i dzia?a u Ciebie?
gorzej jak m??czyzna metroseksualny jest i te? tego nie potrafi
Offline
i dzia?a u Ciebie?
gorzej jak m??czyzna metroseksualny jest i te? tego nie potrafi
A to zale?y Najcz?sciej tak, ale na d?u?sz? mete trzeba unika? takich konfrontacji
Metroseksualny? A co to znaczy?
Offline
Metroseksualny? A co to znaczy?
to taki baaardzo trendy
wysportowany elegancik, u?ywaj?cy wi?cej kosmetyków ni? ja (chocia? o to akurat nietrudno), zawsze wie co jest na topie itp itd
o cechach wewn?trznych czy umiej?tno?ciach jako? nie wiem, ale nie przypuszczam ?eby wiedzia? jak si? wbija gwo?dzie
to na pewno nie w jego stylu
przyk?ad to David Beckham
Offline
to taki baaardzo trendy
![]()
wysportowany elegancik, u?ywaj?cy wi?cej kosmetyków ni? ja (chocia? o to akurat nietrudno), zawsze wie co jest na topie itp itd
o cechach wewn?trznych czy umiej?tno?ciach jako? nie wiem, ale nie przypuszczam ?eby wiedzia? jak si? wbija gwo?dzie
to na pewno nie w jego stylu
przyk?ad to David Beckham
Jeju od takich to ja uciekam gdzie pieprz ro?nie!!!!!!
Offline
no co ty, przy nich to si? kobieta mo?e wykaza?
a oni doradz? w co si? ma ubra? i jakie kosmetyki najlepsze :twisted: :twisted: :twisted:
Offline
Jeju od takich to ja uciekam gdzie pieprz ro?nie!!!!!!
Aine, zgadzam sie z Tob?. Co innego, kiedy m??czyzna jest zadbany, bo taki, który myd?a nawet nie u?ywa, te? mi raczej nie imponuje ;-) Co innego, kiedy istot? jego ?ycia jest dobrze wygl?da?, inwestuje w solarium, kosmetyki, doskona?e ciuchy... i tyle, zero tematów do rozmowy (bo o ciuchach to ja jednak wole z kobietami, a poza tym - ile? mo?na?).
Offline
P szmatach to nawet z kobietami nie lubie porozmawiac. W ogole nie jest to dla mnie temat do rozmowy
Offline
ja te? wol? jak m??czyzna zajmuje si? takimi sprawami w mniejszym stopniu ni? ja
ale lubi? czasem popatrze? na takiego lalusia czarusia 8)
Offline
Lubisz izek? Dla mnie to prawie transwestyta, tyle ?e bez peruki, makija?u i w m?skich ciuchach.
A m??czyzna to powinien si? zajmowa? tylko kobiet?, a nie ubraniami i kosmetykami....co z niego za facet wtedy?
Offline
Ale wy jestescie okrutne W jego milosc latwo uwierzyc, bo Lizzy byla biedna, a to, ze Lizzy mogla go kochac nie przez wzglad na Pemberley to juz nie wierzycie? tak jaby nie mozna bylo zakochac sie w bogaczu, nie patrzac na jego majatek. Lizzy sama przeciez stwierdzila, ze tylko najglebsza milosc zmusi ja do malzenstwa. I ze przynajmniej jedna z siostr Bennet powinna zrobic dobra partie. Kiedy Bingley sie oswiadczyl Jane, Lizzy nie musialaby juz wychodzic za Darcy'ego, gdyby liczyl sie dla niej tylko jego majatek, bo rodzina bylaby zabezpieczona dzieki malzenstwu Jane.
Offline