Ogród Jane Austen

Strona poświecona Jane Austen

Nie jesteś zalogowany.

Ogłoszenie

#126 2006-04-05 19:32:28

Jeanne
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Ja bym chcia?a tych manier u m??czyzn. Subtelnych zalotów, szarmancko?ci, wierszy....nie ma tego w naszych czasach.


"Lasy by?y doko?a. I po?ó?k?e li?cie
Jak blade meteory przez pó?mrok spada?y."

[img]http://img232.imageshack.us/img232/821/kjykpa8.jpg[/img]

Offline

 

#127 2006-04-05 20:55:07

Trzykrotka
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Ale? jest, Jeanne, nie za?amuj si?! Pewien mój kolega uczy? sie na pami?c Lechonia, bo wiedzia?, ?e ONA go uwielbia. I do dzi? TAK na ni? patrzy, lat po ?lubie wiele... Ale ona jest jak Lizzy: pi?kna, m?dra, dowcipna i ciep?a. Mo?e to o to chodzi wink

Offline

 

#128 2006-04-05 21:18:44

GosiaJ
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Ja chyba nie chcia?abym. Owszem, mi?o by?oby nigdzie si? nie spieszy? i ?y? ploteczkami i haftowaniem parawaników, ale ju? mie? wybór jak Charlotta - albo obmierz?y narzeczony albo ubogie staropanie?stwo - w ?yciu! Mo?na narzeka? na obecne warunki ekonomiczne (pami?tam nawet jakie? haiku, tre?ci mniej wi?cej - w tym ?wiecie nawet motyle musz? pracowa?), ale czy to jednak nie jest krzepi?ce, ?e ka?da z nas mo?e decydowa? o sobie? Przynajmniej ekonomicznie. Radzimy sobie lepiej lub gorzej, ale mo?emy sobie radzi? i nie musimy czeka? na bogatych m??ów jak panny Bennet. Ja jestem z tego bardzo zadowolona. A Wy jak s?dzicie, mi?e emancypantki?
big_smile

Och, ja feministk? zatwardzia?? jestem, wi?c taka uleg?o?? i podleg?o?? by?aby dla mnie nie do zniesienia! W dzisiejszych czasach bycie singlem nie jest czym? strasznym, wiele zachowa? kobiet nie nara?a ich na obmówienie (np. ?miech ;-)
Wi?c chocia? co prawda t?skni? czasem za tym, by by? jak "pani? na Pamberley", to zdaj? sobie spraw?, ?e równie ?atwo by?oby zosta? pann? Bates czy pani? Smith.
No i zwa?cie, ?e w czasach Jane nigdy nie mog?yby?mt tak otwarcie mówi? o naszych uczuciach i o m??czyznach!


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#129 2006-04-05 21:30:36

GosiaJ
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

M??czy?ni maj? maniery i s? szarmanccy itd., jesli tylko kobiety tego wymagaj?. Tak, tak, okazuje si?, ?e wiele kobiet, szczególnie m?odych, jest ma?o wymagaj?cych, niestety - nie przeszkadza im to, ?e ch?opcy przeklinaj? w ich obecno?ci, a szczytem marze? i gor?cych uczu? jest zaproszenie do Macdonalda ;-)
Có?, powiem tylko, ?e chyba najistotniejsze to obserwowa?, jak ch?opak, m??czyzna odnosi si? do swojej matki...
A naprawd? niewiele trzeba, jak si? okazuje, je?li chodzi o maniery ;-) Mówi?am ju? na forum, ?e ostatnio ?wiczymy m.in. z uczniami taniec z czasów el?bieta?skich i XIX-wieczny (?ci?gamy uk?ad choreograficzny z balu z Netherfield, podgl?daj?c Colina i Jennifer). Dzi? ?wiczyli?my uk?on i kilka pierwszych kroków - przez ca?? godzin?... Cudownie wysz?o :-)
Sporo rozmawiam z uczniami i wiem - potrafi? by? niezwykle kulturalni, uk?adni, szarmanccy - a juz dla mi?o?ci swego ?ycia gotowi po?wi?ci? wszystko (a w gimnazjum ka?da mi?o?? jest na zabój, na ?mier? i ?ycie, jak wiadomo)


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#130 2006-04-06 13:08:04

aga
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Im cz??ciej czytam "DiU", zaczynam bardziej rozumie? Charlott? Lucas,
i oczywi?cie El?biet? Bennet, nie mówi?c ju? o Lidii. Dwie pierwsze po
prostu mia?y duzo zdrowego rozs?dku, ale czy rzeczywi?cie Elzbieta
by?a bogatsza od Charlotty?! Oto pytanie! Przecie? Charlotta wcale nie
mieszka?a w jakie? ubogiej chatce, tylko w dworku zbli?onym do domu
Bennetów. Ale i ona i Elzbieta nie mog?y niczego odziedziczy?, bo maj?tki
ich ojców przechodzi?y w r?ce m?skich krewnych. Wi?c ich sytuacja by?a
raczej zblizona, ale El?bieta -jak to wynika z powiesci - by?a du?o atrakcy-
jniejsza od Charlotty. I by?a na tyle pewna swoich kobiecych atutów, ?e
nie watpi?a w przysz?e powodzenie, tak? przynajmniej mia?a nadziej?!
Odrzuci?a nudnego Collinsa, ale zaloty uroczego Wickhama bardzo po-chlebia?y jej dumie. Do tego sam Darcy zacz?? si? ko?o jej kr?ci?, co
prawda okazywa? ma?o uprzejme maniery, ale jednak... Elzbieta czu?a
wokó? siebie to zainteresowanie panów. A to by?o bardzo przyjemne!
Ale Charlotta nie mia?a niestety takiej przyjemno?ci, a wielu czytelników
postawi?o j? z miejsca na gorszej pozycji, przypisuj?c jej materializm i
inne "grzechy"! A jednak Elzbieta b?d?c u niej, jako zony Collinsa, z
wizyt?, troch? jej zazdro?ci?a tej stabilizacji. Collins by? jaki by?, ale
nie wieszajmy na nim psów, i tak by? lepszy od utracjusza Wickhama!
By? nudny, ale pozwala? ?onie na wiele, a Charlotta mog?a realizowa?
swoje przyjemno?ci, nawet zaprasza? przyjació?ki. Gdzie ona ma ?le?!
Sam jej ojciec nie mia? ?adnych zastrze?e?! Ale rozumiem, ?e zwi?zek
z milo?ci i tak wszystko 'przebije"!

Offline

 

#131 2006-04-06 13:54:47

Trzykrotka
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Wydaje mi si?, ?e szcz??cie Charlotty nie jest takie oczywiste. Ona zreszt? wcale po ma??e?stwie nie spodziewa?a si?, ?e da jej szcz??cie. Ojciec by? szcz??liwy, ?e pozby? si? dziewczyny (JA pisze o tym do?? brutalnie: wszyscy odetchn?li z ulg?, kiedy Charlotta si? zar?czy?a). Na pewno Collins nie by? z?ym m??em i tego z ca?ego serca ?ycz? tej dziewczynie, ale sama zauwa? - ona od pierwszych, w ko?cu najs?odszych, dni po ?lubie uk?ada sobie wszystko tak, ?eby m??a widywa? jak najmniej. I pewnie by?a zadowolona. Ale szcz??liwa - w to nie wierz?.

Offline

 

#132 2006-04-06 15:23:19

ewa7
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Zupe?nie inaczej jest przedstawiona Charlotta w nowej Dumie
Mnie ta postac znacznie bardziej sie podoba , ale te? jej wyznanie jest najsmutniejszym momentem w filmie- ?za kr?ci sie w oku
Mysl? , ?e Charlotta jest przedstawicielka znacznej cz??? kobiet ówczesnych czasów
Niewiele z nich mog?o liczy? na mi?os? i zwi?zane z tym szcz??cie
Ma??e?stwo to by? uk?ad
Niesamodzielna kobieta , ?y?a w ko?cu na ?asce m??a i dobre ma??e?stwo by?o swoistym zabezpieczeniem siebie i pó?niej dzieci
A przecie? kobieta musi zadba? o dzieci o swoje potomstwo
Strasznie strasznie smutne jest wyznanie Charlotty z nowej Dumy - piekny fragment ilustrujacy jej los

Offline

 

#133 2006-04-06 20:23:41

Trzykrotka
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Nie pomy?l Ewo, ?e si? czepiam, ale mnie si? generalnie nie podoba?y zmiany, jakie scenarzy?ci nowej DiU wprowdzili nie tyle do akcji, co w charaktery postaci. Charlotta moim zdaniem zosta?a potraktowana bardzo ?le. Ten jej wybuch przy hu?tawce jeszcze ujdzie, ale w Hunsword to ju? zupe?nie inna, niezbyt sympatyczna kobieta. Wk?adaj? jej usta kwestie pastora Collinsa. Ta okropna, kompletnie bez wyczucia uwaga o skromno?ci stroju by?a jak najbardziej na miejscu u faceta pozbawionego subtelno?ci, ale u Charlotty! Poza tym to ona bardziej podlizywa?a si? lady Katarzynie na proszonym obiedzie ni? jej m??.

Offline

 

#134 2006-04-07 22:36:54

Minia
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Charlotta ...Poza tym to ona bardziej podlizywa?a si? lady Katarzynie na proszonym obiedzie ni? jej m??.

To by?a cena jak? musia?a zap?aci? za spokój domowego ogniska i ?ycie jakiego pragn??a - przymilenie si? od czasu do czasu Lady de Borg.

(jak to by?o w DiU 2005 nie do ko?ca pami?tam, bo wol? star?; nowa do?? -moim zdaniem- istotne zmienia tre??, a co najgorsze charaktery bohaterów; nie jestem jej fank?...)


~Minia

Offline

 

#135 2006-04-07 22:42:56

Minia
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Polecam krótki tekst "And Charlotte" wink
http://www.austen.com/derby/anita1.htm (po angielsku)
Scenka leciutko pokazuj?ca odczucia Carlotty na pocz?tku powie?ci na temat jej ma??e?stwa. :?


~Minia

Offline

 

#136 2006-04-07 22:48:38

ewelinka
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

dzieki smile

Offline

 

#137 2006-04-08 09:27:13

Trzykrotka
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

(jak to by?o w DiU 2005 nie do ko?ca pami?tam, bo wol? star?; nowa do?? -moim zdaniem- istotne zmienia tre??, a co najgorsze charaktery bohaterów; nie jestem jej fank?...)


To tak jak ja. W wersji z 2005 pastor obwieszczaj?c Lizzy i Charlotcie zaproszenie na obiad do Rosings dodaje po?ow? swojej kwestii ksi??kowej, czyli: nie musisz martwi? si? o ubiór. Ja?nie pani nie b?dzie ci mia?a za z?e jego skromno?ci, lubi aby ró?nece w statusie by?y zaakcentowane (to jest parafraza, bo mi si? nie chce wstawa? po ksi??k?). Najgorsz? reszte dopowiada Charlotta: w?ó? po prostu swoj? NAJLEPSZ? sukienk?... Ratunku!! Taki tekst do najserdeczniejszej przyjaco?ki??
Potem to ona sk?ada ho?dy i czo?obitno?? za ?askawe zaproszenie, a pastor informuje Lizzy szeptem o cenie szezlonga.

Offline

 

#138 2006-04-08 09:55:02

Minia
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Najgorsz? reszte dopowiada Charlotta: w?ó? po prostu swoj? NAJLEPSZ? sukienk?... Ratunku!! Taki tekst do najserdeczniejszej przyjaco?ki??

A co mia?a powiedzie?: w?ó? co chcesz, i tak b?dziesz wygl?da?a lepiej ni? Anna de Borg, a Lady Katarzyna i tak znajdzie w tobie wad? wink

To co powiedzia?a mo?na zrozumie?: ubierz si? dobrze - jak na niedziel? - bo one na co dzie? si? tak nosz?, to b?dziesz czu?a si? lepiej. I nie przejmuj si? tym wi?cej. smile

Ale fakt: ta nowa wersja ma swój w?tek, opowiada histori?, ma kilka fajnych scen, ale jest troch? niekonsekwentna i niedopracowana je?li chodzi o postacie, które s? tu przecie? najwa?niejsze.


~Minia

Offline

 

#139 2006-04-08 19:23:59

Minia
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Im cz??ciej czytam "DiU", zaczynam bardziej rozumie? Charlott? Lucas, i oczywi?cie El?biet? Bennet, nie mówi?c ju? o Lidii. Dwie pierwsze po prostu mia?y duzo zdrowego rozs?dku... Wi?c ich sytuacja by?a raczej zblizona, ale El?bieta -jak to wynika z powiesci - by?a du?o atrakcyjniejsza od Charlotty. I by?a na tyle pewna swoich kobiecych atutów, ?e nie watpi?a w przysz?e powodzenie, tak? przynajmniej mia?a nadziej?!... Ale Charlotta nie mia?a niestety takiej przyjemno?ci, a wielu czytelników postawi?o j? z miejsca na gorszej pozycji, przypisuj?c jej materializm i inne "grzechy"! ... Collins by? jaki by?, ale nie wieszajmy na nim psów, i tak by? lepszy od utracjusza Wickhama!
By? nudny, ale pozwala? ?onie na wiele...

Dok?adnie! Mam w?a?nie tak? sam? wizj? Charlotty i jej sytuacji. Jedyne co mia?a to tytu? Lady (chyba?); poza tym ani urody, ani tego czego? (z charakteru czy ducha), ani du?ego posagu, ani m?odo?ci, ani ?adnych konkurentów... I do tego m?odsza siostra czekaj?ca kiedy Charlotta wreszcie zwolni tytu? Miss Lucas (a ?adnej starszej która by dawa?a ten komfort, ?e jest jeszcze troch? czasu)...

Jak my?l? o niej, zawsze widz? te bale (w których bierzemy udzia? dzi?ki JA), na których Charlotta zawsze stoi z boku, patrzy, a nigdy nie ta?czy sad czasem z jak?? przyjació?k?, znajom?, siostr? czy ciotk? porozmawia, i tyle.
Ale ona jest dla mnie zawsze straszliwie SAMOTNA, taka opuszczona sad Jakby skazana na staropanie?stwo, pot?pienie i samotno??. Skoro przynajmniej dwóch pierwszych mog?a si? pozby?, to nie dziwi? si? ?e to zrobi?a...


~Minia

Offline

 

#140 2006-04-08 20:44:01

Jeanne
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Nie ocenia?abym Charlotty tak surowo. Jak sama powiedzia?a? Miniu nie by?a zbyt pi?kna, a jak wiemy wtedy uroda mia?a du?e znaczenie. Jestem jednak przekonana, ?e by?a inteligentna, inaczej nie przyja?ni?aby si? z Lizzy. Ta bowiem mia?a wystarczaj?co g?upie siostry, by szuka? czy chcie? towarzystwa ludzi niezbyt m?drych jeszcze poza domem. Charlotta by?a po prostu ?wiadoma swojej sytuacji i mia?a zdrowy rozs?dek.


"Lasy by?y doko?a. I po?ó?k?e li?cie
Jak blade meteory przez pó?mrok spada?y."

[img]http://img232.imageshack.us/img232/821/kjykpa8.jpg[/img]

Offline

 

#141 2006-04-08 21:37:45

Minia
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Nie ocenia?abym Charlotty tak surowo.

Nie s?dzi?am, Jeanne, ?e jestem dla Charlotty surowa :? ?e by?a m?dra i rozs?dna to jak najbardziej si? zgadzam. Pod wszelkimi wzgl?dami, pod jakimi mog?a si? rozwija? - przemy?lenia, czytanie, przyja??, prowadzenie domu... - ze wszystkim sobie ?wietnie radzi?a. Pod wzgl?dem inteligencji by?a na pewno na poziomie Lizzy i Jane, a nie ich m?odszych sióstr, tu nie ma ?adnych w?tpliwo?ci.

Jak mówi? ?e nie mia?a tego czego?, mam na my?li, czego? co by przyci?galo do niej jakichkolwiek konkurentów (g??bi oczu czy ci?tych odpowiedzi Lizzy, dobroci -a? do pewnego stopnia wspania?ej naiwno?ci- Jane, czy ?ywo?ci i rado?ci ?ycia np. Lidii). Niestety. sad


~Minia

Offline

 

#142 2006-04-08 21:58:35

Jeanne
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

"Ka?da potwora znajdzie swojego amatora"...... lol Musia?a mie? co?, by przyci?gn?? jakiegokolwiek m??czyzn?.... :twisted:


"Lasy by?y doko?a. I po?ó?k?e li?cie
Jak blade meteory przez pó?mrok spada?y."

[img]http://img232.imageshack.us/img232/821/kjykpa8.jpg[/img]

Offline

 

#143 2006-04-09 10:46:53

Minia
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

"Ka?da potwora znajdzie swojego amatora"...... lol Musia?a mie? co?, by przyci?gn?? jakiegokolwiek m??czyzn?.... :twisted:

lol

a na powa?nie: jakiegokolwiek znaczy Collinsa? To rzeczywi?cie super :?
Ja bym chcia?a dla niej kogo?, kogo przyci?gni?cie wymaga?oby wi?cej ni? odrobiny inteligencji... Kogo?, kto by?by jej wart.


~Minia

Offline

 

#144 2006-04-09 17:33:26

Jeanne
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Nie, nie Collinsa. Tak si? sk?ada, ?e nie przyci?gn??a go inteligencj?, tylko umiej?tno?ci? s?uchania jego fascynuj?cych wywodów. wink


"Lasy by?y doko?a. I po?ó?k?e li?cie
Jak blade meteory przez pó?mrok spada?y."

[img]http://img232.imageshack.us/img232/821/kjykpa8.jpg[/img]

Offline

 

#145 2006-04-09 17:42:32

Maryann
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Dok?adniej - umiej?tno?ci? puszczania jego fascynuj?cych wywodów mimo uszu, czego on zreszt? nie widzia?. Wystarcza?o mu, ?e ma do kogo mówi?.
No w?a?nie, Minu - kto, je?li nie pan Collins? Kto by?by dobrym m??em dla Charlotty?

Offline

 

#146 2006-04-09 21:08:19

Minia
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Nie, nie Collinsa. Tak si? sk?ada, ?e nie przyci?gn??a go inteligencj?, tylko umiej?tno?ci? s?uchania jego fascynuj?cych wywodów. wink

Mo?e nie "inteligencj? go przyci?gn??a", ale jednak inteligencji by?o potrzeba, ?eby faceta rozgoryczonego i sfrustrowanego, w kilka godzin po pierwszych o?wiadczynach, zmusi? do drugich, wobec kobiety, której nawet nie bra? pod uwag?, i jeszcze zrobi? to tak, ?eby uwierzy?, ?e to by?a jego decyzja i ?wietny wybór... :twisted:
Nie mówcie ?e Charlotta nie musia?a inteligentnie pokierowa? rozmow? i w?o?y? w to niema?ego wysi?ku. A? ciekawa jestem jej przebiegu i jak ona to zrobi?a :!:


~Minia

Offline

 

#147 2006-04-09 21:22:27

Minia
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Dok?adniej - umiej?tno?ci? puszczania jego fascynuj?cych wywodów mimo uszu, czego on zreszt? nie widzia?. Wystarcza?o mu, ?e ma do kogo mówi?.
No w?a?nie, Minu - kto, je?li nie pan Collins? Kto by?by dobrym m??em dla Charlotty?

Nie koniecznie kto? z powie?ci przecie?, na tych ?wiat si? nie ko?czy.

Ja bym dla niej chcia?a jakiego? w?a?ciciela ziemskiego, z ma?ym kawa?kiem ziemi i ma?ym ale wystarczaj?cym dworkiem, spokojnego, cichego i powa?nego, ale takiego, którego by szanowa?a za to kim jest, co my?li i jak ?yje, za jego prac?, i który by j? wybra? jako t?, z któr? mo?na stworzy? w?asny dom, spokojny, dobry i ciep?y.
Cokolwiek z tego by si? nada?o...

Jak widzicie ?adnej wielkiej mi?o?ci dla niej nie ??dam... Tylko czego? ciut lepszego ni? Collins.
Kawaler dla Charlotty nie musia?by by? przystojny, m?ody ani bogaty, byle by?o przynajmiej troch? zgodno?ci d??e?, zrozumienia i wzajemny szacunek.

No ale jak przez 10 lat bywania w towarzystwie tego nie znalaz?a, to co si? dziwi? ?e straci?a nadziej?...


~Minia

Offline

 

#148 2006-04-09 21:50:17

ewelinka
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

zgadzam sie z Tob? Miniu je?li przez taki czas nie znalaz?a to nic dziwnego,?e przyje?a o?wiadczyny collinsa. W ko?cu nie chcia?a zosta? star? pann? smile

Offline

 

#149 2006-04-11 17:55:54

Jeanne
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

Lepszy Collins ni? nic...... lol poza tym dosz?y?my ju? do wniosku, ?e nie by? najgorsz? parti?.... big_smile


"Lasy by?y doko?a. I po?ó?k?e li?cie
Jak blade meteory przez pó?mrok spada?y."

[img]http://img232.imageshack.us/img232/821/kjykpa8.jpg[/img]

Offline

 

#150 2006-04-12 13:12:43

aga
Użytkownik

Re: Ekonomia i mi?o??

A mo?e wyobra?my sobie dalsze losy pa?stwa Collinsów? By? pastorem,
zale?nym od tego, jak? dobr? prebend? dostanie od zamo?nego ziemia-
nina. Nie mo?na si? dziwi? jego czo?obitno?ci wobec Lady K., by?a w ko?cu
jego "pracodawczyni?"! A jak sie zachowuje wielu wspó?czenych pracowników?! Charlootta dobrze o tym wiedzia?a i pomaga?a m??owi.
A po ?lubie Elzbiety i Darcy'ego, ca?kiem mo?liwa by?aby perspektywa,
?e Darcy da?by bogatsz? prebend? Collinsowi, a Charlotta mia?aby
bli?ej do Elzbiety. Wspiera?yby si? wzajemnie. Collins szybko by si?
"przestawi?' na s?u?b? Darcy'ego, w kazdym razie do momentu, gdy
w przysz?o?ci odziedziczy posiadlo?? po panu Bennecie, i zostanie
ziemianinem. Taka by?a wtedy kolej rzeczy, i wszyscy dobrze o tym
wiedzieli.

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB