Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Ale wady charakteru cz?sto przerzucaj? si? na wygl?d. Pami?tacie bal, na krórym na pocz?tku uznano Darcy'ego za najprzystojniejszego kawalera? A potem, gdy ujawni? swój charakter, to natychmiast zmienili zdanie, i ?e mi?dzy nim a Bingleyem nie mo?e nawet by? porównania. Zakochani uwa?aj? obiekt swojej mi?o?ci za najcudowniejsze zjawisko, równie? fizycznie (przynajmniej na pocz?tku ). Nie dziwmy si? wi?c: Charlotta nie kochaj?c Collinsa, zmuszona znosi? go na codzie?, mog?a go uzna? za odra?aj?cego... :twisted:
Offline
Charlotta nie kochaj?c Collinsa, zmuszona znosi? go na codzie?, mog?a go uzna? za odra?aj?cego...
Te? mi si? tak wydaje. Wspólne ?ycie i znoszenie kogo? dzie? po dniu, godzina po godzinie to jest prawdziwe wyzwanie. Mnie si? rzeczywi?cie Collins (bardziej serialowy) tak wry? w ?wiadaomo??, ?e mam go zawsze przed oczami czytaj?c ksi??k?, ale pami?tam, ?e JA tak?e wspomina?a, ?e pan Bennet, cho? si? ?wietnie bawi? jego g?upot?, to jednak w nadmiarze mia? go dosy? i ucieka? do biblioteki, Collinasa wysy?aj?c z panienkami do Meryton. A Charlotta nie by?a g?upia...
Offline
A ja taka ploteczk? znalaz?am co to mi do ekonomii pasuje jak ula? (wi?c przepraszam za za?miecanie w?tku)
Elizabeth Hurley i Arun Nayar
Liz ma ogromn? ochot? na ?lub z indyjskim milionerem, ale on jako? nie kwapi si? do ?eniaczki. Ma problem z zaakceptowaniem syna Liz z jej zwi?zku ze Steve'em Bingiem. A Liz si? niepokoi - lata p?yn?, jako modelka d?ugo ju? nie popracuje, czas bogato wyj?? za m??.
I tej wersji sie trzymajmy
Offline
Sorki, ale je?eli któs mówi, ?e Lizzy zakocha?a sie w Darcym wtedy, gdy zobaczy?a jego maj?tek Pemberley, to taka osoba w ogóle nie zrozumia?a ksi?zki. To nie jest jakie? nast?pne opwiadanie o mi?o?ci od pierwszego wejrzenia, tylko opowie?? o rodzeniu si? uczucia, z reszt? bardzo powolnym. Dlatego prawdziwym. Kto si? nie zgodza, ten nie mam po co si?ga? po ksi??ki Jane Austen.
Offline
Nikt nie mówi, ?e Lizzy si? WTEDY zakocha?a, ale ?e w znacznym stopniu przyspieszy?o to proces zakochiwania si?. I nie chodzi tutaj wy??cznie o matarialny aspekt.
Offline
To, ?e zakocha?a si? w Darcym po wizycie w Pemberley, to stwierdzenie samej El?biety - oczywi?cie ?artobliwe.
A na serio - ta wizyta pozwoli?a jej zobaczy?, jaki Darcy jest naprawd? przez miejsce, w którym si? wychowa? i przez ludzi, którzy znali go od dawna. Lizzy od razu zwróci?a uwag?, ?e Pemberley by?o eleganckie, w przeciwie?stwie do prze?adowanego i pompatycznego Rosings. A to, ?e pani Reynolds przypisa?a mu tyle zalet, by?o dla El?biety tak samo wa?ne, jak zmiana w jego zachowaniu.
Je?li po przeczytaniu jlistu Darcy'ego by?o jej wstyd za w?asne nieuzasadnione oskar?enia, to po Pemberley zacz??a go szanowa?.
Offline
Je?li po przeczytaniu jlistu Darcy'ego by?o jej wstyd za w?asne nieuzasadnione oskar?enia, to po Pemberley zacz??a go szanowa?.
To tutaj Elizabeth zobaczy?a i us?ysza?a, ?e jest po prostu dobrym cz?owiekiem, szanuj?cym ludzi ni?szego stanu (np. s?u?b?), okazuj?cym serce i szlachetnym. Nie jest "pustog?owy", jak to okre?li?a pani Reynolds, kocha siostr?.
Jesli mo?na powiedzie?, ?e to wizyta w Pemberley wp?ywa na jej uczucia, to tylko w taki sposób. Widzi go w jego w?asnym "?wiecie", szanowanego, kochanego i powa?anego.
Offline
I na dodatek widzi w wielkim domu kilka obrazów ( lub rze?b- to w nowej ekranizacji) przedstawiaj?cych przystojnego gospodarza. Wsz?dzie ?ledz? j? jego oczy.
Offline
Sorki, ale je?eli któs mówi, ?e Lizzy zakocha?a sie w Darcym wtedy, gdy zobaczy?a jego maj?tek Pemberley, to taka osoba w ogóle nie zrozumia?a ksi?zki.
Idealizm to co? bardzo przyjemnego, ale Jane ?y?a w takich czasach w jakich ?y?a, a jej ksi??ki s? okre?lane mianem pierwszych powie?ci realistycznych. Czyta?a? listy Jane? Cz?sto w nich ?artuje, ale te? cz?sto te jej ?arty tr?c? niemal cynizmem. My?l?, ?e gdyby nie tkwi?o ziarenko prawdy z tym zdaniu o znaczeniu Pemberley, to ono w ogóle by si? w ksi??ce nie znalaz?o. A zreszt? b?d?my uczciwi, komu przeszkadza?oby, ze nasz ukochany jest w?a?cicielem pi?knego maj?tku? ;-)
To JEST ksi??ka o rodzeniu si? prawdziwego uczucia, ale tez i o tym w jakich warunkach ono musia?o si? rodzi? i dlaczego by?o takie skomplikowane...
Offline
Moim zdaniem Lizzy wcale nie by?a materialistk?.Jej mi?o?? do Darcego rodzi?a sie powoli i musia?a przej?? ró?ne nieporozumienia. Owszem Pemberley zachwyci?o j?,ale napewno nie wp?yne?o na jej stosunek do nieg.On sam nie mia? jej za z?e przyjazdu: " by?em tylko zdziwiony" a w rezultacie si? nawet ucieszy? bo mia? okazj? ( jak sam mówi ) " dowie??,okazuj?c ca?a grzeczno??, na jak? mnie sta?,?e nie jestem a? tak nikczemny,by czu? uraz? za przesz?o??.Mia?em nadziej?,?e mi przebaczysz,?e mo?e zmienisz tak dotychczas niskie o mnie mniemanie, kiedy si? przekonasz,?e twe napomnienia odnios?y skutek."
Offline
Moim zdaniem Lizzy wcale nie by?a materialistk?.
Przecie? nikt tego nie powiedzia?
Offline
Nie wiem czy to bylo juz cytowane, ale znalazlam w biografii JA taki passus:
"I choc nie byla niewolnikiem wzgl?dow materialnych, uwazala ze b??dem jest calkowicie je pomijac. Zle jest wychodzic za maz dla pieniedzy, ale glupota - bez nich".
P.S.
Jak wiadomo JA oswiadczyl sie Harris Bigg Wither i zostal przyjety. Jednak nazajutrz zmienila zdanie. Byl pospolitym czlowiekiem, nic procz wzrostu nie dzialalo na jego korzysc. Byl jednak bardzo rozsadny i szedl przez zycie w sposob godny szacunku. Byl dobrze sytuowany i mogl zapewnic jej dostatnie zycie. a jednak go odrzucila.
Offline
Jak wiadomo JA oswiadczyl sie Harris Bigg Wither i zostal przyjety. Jednak nazajutrz zmienila zdanie. Byl pospolitym czlowiekiem, nic procz wzrostu nie dzialalo na jego korzysc. Byl jednak bardzo rozsadny i szedl przez zycie w sposob godny szacunku. Byl dobrze sytuowany i mogl zapewnic jej dostatnie zycie. a jednak go odrzucila.
Chcia?a pozosta? wierna swoim idea?om. Nie wiem czy ?ycie nie zweryfikowa?o jej pogl?dów, czy pod koniec nie ?a?owa?a.... Mo?e zaszczepi?a Lizzy t? odrobin? swojej ?yciowej m?dro?ci, ale jednocze?nie w wyobra?ni stworzy?a sytuacj?, ?e jej bohaterka mia?a i mi?o?? i zabezpieczenie materialne. W ?yciu cz?sto jest albo jedno albo drugie i na co? trzeba si? zdecydowa?..z czegos rezygnuj?c
Offline
Nie sadze zeby zalowala, Swiadomie podjela ta decyzje. W pierwszym porywie pomyslala wlasnie, jak przypuszczam, o dostatnim zyciu, ale potem zastanowila sie, i stwierdzila, ze zycie z kims podobnym moze byc nie do zniesienia, dlatego zmienila zdanie.
Masz racje, rzadko w zyciu mozna miec i jedno i drugie.
Offline
Niedawno kupi?am na Allegro jej biografi? "Waleczne serce" czyta?am ju?, ?e nie masz o niej nazbyt pochlebnego zdania, ale nie mog?am sobie odmówi?. Jeszcze nie mia?am czasu jej przeczyta?. Kupi?am te? "M?dro?? i dowcip Jane Austen". ?liczna ksi??eczunia, malutka ?liczniusio wydana, z wieloma cytatami z powie?ci i z listów. Ciekawe, ?e niektóre odkry?am na nowo, bo wiele z nich jako? tak si? gubi kiedy ?ledzisz akcj?, a to skarbnica m?dro?ci ?yciowych. Najbardziej zachwyci? mnie jej bardzo doros?y sarkazm w nowelkach pisanych kiedy mia?a lat na?cie. Kiedy? si?d? i powybieram co smakowitsze k?ski, narazie jestem okropnie ugotowana s?uzbow? robot?, ?eby na to mysli zebra?.
Offline
Nie "waleczne" tylko "niezlomne", ale to moze kwestia tlumaczenia
Ty potworze, chyba podkupilas mi ksiazke
Wiesz, ja to czytalam dawno temu i nastawilam sie wtedy na beletrystyke w stylu "Na plebanii w Haworth".
Ja ostatnio nabylam "Wybor listow" i jej biografie autorstwa Helen Lefroy (stamtad ten cytat).
Offline
No widzisz jak mi Mel Gibson i Braveheart chodz? po g?owie ;-)
Przykro mi je?li Ci? podkupi?am, ale taki ju? los. Nie zlicz? ju? od jak dawna podkupuj? mi Sadinton i ci?gle nie mog? tego upolowa?. T? biografi? kurde balans przep?aci?am trzykrotnie, ale nie ?a?uj? ;-)
Offline
No, tak poszla w gore, ze az mi oczy wyszly na wierzch 8O
Choc za Helen Lefroy tez dalam troszeczke za duzo, ale co tam ... chcialam juz przeczytac ....
Ta ksiazeczke z cytatami tez widzialam na allegro, ale cena tez nie byla mala, z tego co pamietam .. moze jeszcze sie uda gdzies ja dopasc ...
Offline
Pod wzgl?dem zas?ug dla JA pok?ony nale?? sie wydawnictwu Pruszy?ski i Spó?ka. Warto zagl?da? na ich stron?. Ja u nich kupi?am Listy i biografi? i cytaty i urocz? ksi??k? kucharsk? wed?ug JA. Wydali wszystkie powie??i, ??cznie z uzupe?nionym Sanditon, Lady Susan i pocz?tkiem Watsonów. I to nie jest kryptoreklama, tylko wdzi?czno??.
Offline
A propos ekonomicznego tematu nasuwa mi si? pytanie, na które - mam nadziej? - pomo?ecie mi znale?? odpowied?. W jednej z recenzji zakwestionowano zasadno?? pokazywania Pemberley jako tak wspania?ej i ol?niewaj?cej posiad?o?ci. Autorka pisa?a tam, ?e status pana Darcy nie by? A? tak wysoki, a jego dochody A? tak ogromne, ?eby tak mieszka?. Mnie si? zawsze wydawa?o, ?e owszem - by?y, w przeliczeniu na realia epoki oczywi?cie. Czy która? z Was wie jak to z Darcym by?o? Czy jego dochody i status spo?eczny by? tak ol?niewaj?co wysoki tylko z punktu widzenia Longbourn albo parafii Hunsford?
Offline
Trzeba by gdzie? pogrzeba?, jak to w tym czasie by?o z dochodami, czyli jak "sta? funt" ;-). Tak sobie my?l?, ?e je?li Bingley ze swoimi 5 tysiakami by? powa?n? parti?, no to Darcy z 10, to prosz? siada?. Colin w wywiadzie mówi?, ?e Darcy by? jednym z najbogatszych ludzi w Anglii i z tego powodu mog?o mu absolutnie na niczym i na nikim nie zale?e?, ale trzeba poszpera? w tej sprawie...
Offline
Odpowied? na dr?cz?ce was pytanie mo?na znale?? na stronie pemberley.com.
Na pocz?tku XIX wieku funt brytyjski wart by? ok. 27,28 GBP co daje 1.531.117,28 PLN na pana Darcy'ego i odpowiednio po?owe tego na pana Bingley'a.
Nie wydaje sie to wiele ale we?cie pod uwag?, ?e koszty ?ycia by?y wtedy duuu?o ni?sze.
Co do ?rednich dochodów, istnieje tabela bardzo przejrzy?cie ukazuj?ca ?rednie dochody w ró?nych klasach i grupach zawodowych w 1810 roku. Mo?na j? znale?? pod adresem:
http://www.pemberley.com/bin/archives/r … ?read=4017
Pan Darcy ze swoimi 10.000 plasuje sie tu? za rodzin? królewsk?. 8O
Offline
Sumka niez?a fakt. Taki roczny dochód to nie byle co. Ciekawe sk?d oni zawsze wiedzieli jaki dochód ma dany kawaler...
Offline
S?u?ba, moja droga. To ?ród?o informacji nigdy nie zawiedzie.
Offline
Tak te? my?la?am. Mr Darcy i jego dochód na miar? zalet Elizabeth.
Lady Vetinari, dzi?ki za informacj? i za to, ?e si? pojawi?a?! Korzystam i jeszcze raz dziekuj? za przepi?kny tekst D?onie! Podziwiam i wielbie Twój talent. I prosz? o wi?cej. Kto nie czyta?, niech zajrzy w pliki do ?ci?gni?cia. Czy zdj?cie, które by?o inspiracj? to to, na którym Keira siedzi, a Matthew le?y na ?aweczce i na jej kolanach?
Offline