Strona powiecona Jane Austen
Nie jeste zalogowany.
sobota o 18 :?: Jak tylko będe mogła to na pewno obejrzę może zmienię zdanie
a tak wogóle to na www.filmweb.pl są zwiastuny do nowej dumy. Jeden to ten juz nam dobrze znany, a drugi troszeczkę inny.
Wstyd sie przyznać ale zaczynam się do tej wersji przekonywać, sama nie wiem czemu. To tak jak z ta wersją super nowoczesna z 2003, po drugim czy trzecim razie tamten Darcy zaczął mi się podobać.Inny nie Colin ale tez niezły, i teraz tez tak jest.Nie moge się doczekać września żeby iśc do kina.
Offline
hi hi, ja na początku byłam całkowicie przeciwna nowej Dumie, nowej Lizzy i Darcemu, co do Keiry jeszcze do końca się nie przekonałam, ale po obejrzeniu trailera wiem że muszę to obejrzeć, może nowy pan Darcy mile nas zaskoczy
Aż wstyd się przyznać nigdy nie widziałam serialu "Duma i uprzedzenie" z Colinem. Jakoś się na niego nie natknęłam i teraz czytajac forum bardzo tego żałuje Nie sdze zeby videoworld mieli seriale szkoda pozostaje czekac az w tv będzie
Offline
wiesz, jeśli masz osiołka albo coś jemu pochodnego to możesz sobie ściągnąć(jesli masz stałe łącze oczywiście)
ja tak zrobiłam i teraz mam Dumę u siebie
Offline
Stałe łącze mam gorzej z osiołkiem ;P
ale dzięki za radę
Offline
OK, obejrzałam "Burmistrza..." i stwierdzam ,ż e James jest jak najbardziej odpowiedni do roli Darcego, popieram jego kandydature.
Gra tez chyba w "Vanity Fair" które jest teraz na naszych ekranach.
Offline
Demi,
fajnie że jesteśmy tego samego zdania
Oglądałam Vanity Fair i podobało mi się, James również
Ach ten jego uśmiech, mnie osobiście przyprawia o szybsze bicie serca :oops:
Uważam że nadaje się do ról prawych, dobrych i odważnych mężczyzn, takich jak Rowdan, czy Donald,
jak dla mnie wymarzony pan Darcy
pozdrawiam Monika
James Purefoy ma całkiem miłą powierzchowność, jest Anglikiem, ma 185 cm, a jego jedyną wadą jest to, że ma 41 lat- jak dla mnie za stary
Offline
wiecie co :?: (grzeszyc teraz bede ) ale ogladalam pare razy trailer i ........zaczyna mi sie coraz bardziej pododbac.....mimo szarych sukienek i szczeki Keiry i pana darcy nie koniecznie takiego jak bym sobie wymarzyla.... ale moze...moze ....w D&U z 1995 scena oswiatczyn (tych przyjetych)byla troche "marna" 8O ....wcale mi nie zalezy zeby byla wierna czasa z ktorych ksiazka pochodzi.....ja chce romantyki na miare mich czasow i wiecie co :?: mysle ze ten nowy film moze to miec...juz sie nie moge doczekac kiedy go zobacze.......
ten gosc to ja ......zupelnie nie wiem dlaczego nie bylam zalogowana :?
Offline
a propos Rawdona z Vanity fair, to wcale nie był taki swięty, chyba, że ktoś uważa, że hazard to zajęcie godne dżentelmena 8)
Offline
Obejrzałam nowy zwiastun i jestem rozczarowana Bingley'em!! Lubię Charles'a z wersji z 95, jest taki uroczy. A tutaj, z tego co widziałam, wsadzili jakiegoś rudego dzieciaka z niedorozwojem umysłowym
Offline
Witajcie Dziewczyny!!!
wróciłam do świata żywych
już po obronie i mogę trochę się poobijać
Ja właśnie oglądałam ten trailer i miuszę powiedzieć, że chociaż zapowiada się ciekawie i napewno go obejrzę, to mam już parę uwag...
Lizzy (pomimo szczęki i burych sukienek) jest po prostu za chuda.
Matka Lizzy - za mało głupia a ojciec Lizzy - za mało złośliwy...
ale to tylko trailer, więc może się mylę.
Co do Pana Darcy'ego to on gra w jakimś serialu o agentach MI6 czy MI5, nie pamiętam, na BBC Prime i w sumie fajnie tam gra, taki władczy jest i w ogóle. Ale do Colina F. daleko mu.....
Offline
I ja wtrące swoje trzy grosze na temat nowej ekranizacji. Keira ze swoją szczęka i wada zgryzu nie przeszkadza mi. Lubię ją i wiekowo jest bliższa Elizabeth niż Ehle.
Natomiast nie mogę się pogodzić z Macfadyenem jako Darcym. Colin miał w sobie tyle dumy i tej "pańskości", której on nie będzie miał nigdy. Bardziej pasowałby na któregoś z parobków, niż arystokratę.
To jest dokładnie tak samo jak w naszych ekranizacjach "Lalki". Nie lubię Tyszkiewicz, ale Braunek jako Izabela wyglądała tak samo szczerzujowato jak Macfadyen jako pan Darcy
Offline
I ja wtrące swoje trzy grosze na temat nowej ekranizacji. Keira ze swoją szczęka i wada zgryzu nie przeszkadza mi. Lubię ją i wiekowo jest bliższa Elizabeth niż Ehle.
tez tak sobie pomyslalam jak ogladalam ten trajler
Natomiast nie mogę się pogodzić z Macfadyenem jako Darcym. Colin miał w sobie tyle dumy i tej "pańskości", której on nie będzie miał nigdy. Bardziej pasowałby na któregoś z parobków, niż arystokratę.
z tym sie nie koniecznie zgodze, bo aczkolwiek trajler nie wiele "pokazal" to, to czy Macfadyen bedzie dobrym darcym czy nie, to jest wszystko zalezy od oczekiwan widza...... na pierwszy rzut oka nie mam mu specjalinie nic do zarzucenia, niz to ze nie jest w moim typie jak Colin...a gusta moga sie zmienic.....a przy czytaniu ksiazki "zbudowalam w wyobrazini wszystkich boharerow" i nie koniecznie takimi jakimi mogli byc naprawde, w tych czasach (albo takimi jakimi byli bohaterowie filmu)......i to co ty nazywasz Colin miał w sobie tyle dumy i tej "pańskości ja uwazalam za sztucznosc i jest to w pewnym stopniu to co mam do zarzucenia colinowi z tego filmu......a ja chetni bym obejrzala film ktory nie koniecznie jest wierna kopia tamtych czasow ale takim bardziej wspolczesnym (oczywiscie bez przesady) odbiciem tamtych czasow......no coz jaszcze troche musze poczekac na mozliwosc obejrzenia tego filmu
Offline
hej
mam pytanko
bez względu na to czy nam się zwiastun podoba czy nie to i tak film do kin wprowadzą
pytanie brzmi :kiedy w końcu???
bo znajduję dwie różne daty, na onecie pisza 23 września na filmwebie 30 grudnia
lekka rozbierznośc :?
czy ktoś coś wie może na ten temat??
ps. a tak wogóle to Bingley z tej nowej wersji jest tragiczny, a najlepsze jest to ze ja go wogóle zauważyłam przy trzecim albo czwartym oglądanie trailera
pozdrawiam
Offline
ps. a tak wogóle to Bingley z tej nowej wersji jest tragiczny, a najlepsze jest to ze ja go wogóle zauważyłam przy trzecim albo czwartym oglądanie trailera
pozdrawiam
hmmmmm...............Demi cos w tym jest co napisalas ja juz ilka razy ogladalam trajler i w dalszým ciagu nie wiem ktory to Bingley 8O nastepnym razem jak bede ogladac to moze zwroce uwage.................................
Offline
na pierwszy rzut oka nie mam mu specjalinie nic do zarzucenia, niz to ze nie jest w moim typie jak Colin...a gusta moga sie zmienic.....a przy czytaniu ksiazki "zbudowalam w wyobrazini wszystkich boharerow" i nie koniecznie takimi jakimi mogli byc naprawde, w tych czasach (albo takimi jakimi byli bohaterowie filmu).......
Widzisz, pewne zachowanie ma się we krwi. "Pańskość" jest pojęciem dość trudnym do zdefiniowania. Ale biorąc jako przykłady naszych polskich aktorów - zwróć uwagę na chociażby Beatę Tyszkiewicz czy Annę Dymną. Ona nawet nie musiała grać Izabeli, czy Marysieńki. Ona ma to po prostu we krwi "stój prosto", "nie garb się", "broda do góry". Tak jak i pani Ania. Ale ta druga dodaje swoistego ciepła.
Mnie nie chodzi o to, żeby pan Darcy był bufonem, ale miał to "coś", ten kij, dumę i aby nawet w małym drgnięciu palca było widać, że to "Pan" .
Niestety Macfadyen fizycznie (bo cały czas wyłącznie o tym piszę ) pasuje mi na hobbita, parobka, robotnika itp. Ma w twarzy, wyglądzie, ruchach i ogólnym kształcie bardzo dużo pospolitości i przeciętności. A o ile w twarzy byłoby to dopuszczalne, tak w
i to co ty nazywasz Colin miał w sobie tyle dumy i tej "pańskości ja uwazalam za sztucznosc i jest to w pewnym stopniu to co mam do zarzucenia colinowi z tego filmu.......
Szczerze powiedziawszy nie jestem specjalnie przywiązana do Colina w roli pana Darcyego. Ale uważam, że oddał tej postaci wszystko co było niezbędne (chociaż w tym wszystkim najgorsze jest to, że mu tak zostało )
Osobiście naczytałam się troszkę pamiętników i wiem, że arystokarcja tak się po prostu zachowywała. Dla nas to jest sztuczne, ale jak to dobrze napisała Fringilla, kobiety wówczas również nie mogły się śmiać na głos. To dla nas również jest sztuczne, a dla nich to była rzeczywistość. Epoka narzuca takie a nie inne zachowanie. Niezależnie od tego czy dla nas jest to dziwne czy nie. W końcu u nas też nie mówi się dziś "Waśćpanno"
a ja chetni bym obejrzala film ktory nie koniecznie jest wierna kopia tamtych czasow ale takim bardziej wspolczesnym (oczywiscie bez przesady) odbiciem tamtych czasow......no coz jaszcze troche musze poczekac na mozliwosc obejrzenia tego filmu
A ja lubię jak realia są zachowane. Nie lubię natomiast jak robi się ze mnie idotę wmawiając np. o możliwościach wysokiego awansu społecznego kowala w XII w. albo, że za czasów Króla Artura i Robin Hooda używano w Anglii łuku refleksyjnego. To są takie małe niuanse, które wychwycę od razu i z góry kwalifikuje mi dany film do odpowiedniej szufladki. W przypadku "Dumy..." po pierwsze nie mam aż takiej wiedzy na temat epoki historycznej, więc pewnie wielu rzeczy nie wyłapię (i dobrze. Będę mogła spokojnie oglądnąć ) Po drugie jest to film kostiumowy, a nie silący się na hostoryczność. Jednak zachowanie raliów wzbudza mój dodatkowy szacunek do scenografów, reżysera i konsultantów.
Offline
AineNiRigani , ja chcialam napisac ze, czy komus cos pasuje czy nie jest bardzo indywidualne .....tyszkiewicz ogolnie nie znam (nie przypominam sobie zadnego filmu z nia, widocznie nie wiele filmow ogladalam) a anna dymna kojarzy mi sie z wnczka rolnikow z "sami swoi".....wiec widzimy jak nam to odpowiada....co dla ciebie arystokracja dla mnie pacholki i na odwrot.....
A ja lubię jak realia są zachowane. Nie lubię natomiast jak robi się ze mnie idotę wmawiając np. o możliwościach wysokiego awansu społecznego kowala w XII w. albo, że za czasów Króla Artura i Robin Hooda używano w Anglii łuku refleksyjnego. To są takie małe niuanse, które wychwycę od razu i z góry kwalifikuje mi dany film do odpowiedniej szufladki
to jest cos co ja nazywam przesada......bo wiesz jezeli bede chciala obejrzec film historyczny z zachowaniem wszystkich realiow tego czasu ktory "lezy" w moim kregu zainteresowan, to zpewnascia nie bede ogladala "dumy i uprzedzenia"...ten film zaspakaja moje marzenia malomisteczkowe o szczesliwej milosci.....cos jak "trendowata" ktora jest jedna z najbardziej kiczowatych powiesci polskich .....ale jakze uwielbiana.......chodz nikt glosno sie nie przyznaje ze ja czytal ......
Offline
AineNiRigani , ja chcialam napisac ze, czy komus cos pasuje czy nie jest bardzo indywidualne .....tyszkiewicz ogolnie nie znam (nie przypominam sobie zadnego filmu z nia, widocznie nie wiele filmow ogladalam) a anna dymna kojarzy mi sie z wnczka rolnikow z "sami swoi".....wiec widzimy jak nam to odpowiada....co dla ciebie arystokracja dla mnie pacholki i na odwrot.....
Dla mnie Anna Dymna to przede wszystkim Barbara Radziwiłłówna (jak również całkiem milutka rola Jaśniepanienki w Janosiku )
Oczywiście są gusta i guściki, a przecież De gustibus non est disputandum Ja również wypowiadałam jedynie swoje zdanie. Które wcale nie musi być popierane. Przecież mamy demokrację i wolność słowa (ponoć )
to jest cos co ja nazywam przesada......
Niestety. To skrzywienie zawodowe (że tak to ładnie ujmę )
Bo wiesz jezeli bede chciala obejrzec film historyczny z zachowaniem wszystkich realiow tego czasu ktory "lezy" w moim kregu zainteresowan, to zpewnascia nie bede ogladala "dumy i uprzedzenia"...
Toteż właśnie napisałam, że w tym przypadku raczej nie nastawiam się psychicznie. Chociaż miło byłoby gdyby jednak nie zlekceważono realiów.
cos jak "trendowata" ktora jest jedna z najbardziej kiczowatych powiesci polskich .....ale jakze uwielbiana.......chodz nikt glosno sie nie przyznaje ze ja czytal ......
Po pierwsze: przyznaję, zmęczyłam. Tak jak i Ordynata Michorowskiewgo (i coś tam jeszcze autobiograficznego Mniszkówny - tytułu już nie pamiętam). Podobno moja babcia czytała codziennie Trędowatą do snu. Przez blisko 50 lat. Znała na pamięć. Nie dziwię się. Tak cudownego środka nasennego ze świecą szukać (no może jeszcze pamiętniki niejakiego łosia). Strona i od razu kimonko
Ale trzeba przyznać, że film (mam na myśli tę nasłynniejszą ekranizację z Teleszyńskim i Starostecką) bardzo dobrze oddaje realia (jakby nie spojrzeć to tło stanowi konik Hoffmana. Nie wspominając o tym, że jest jego wizytówką ). Ale obiektywnie rzecz biorąc nie działo się to w tak odległej epoce (jak u JA), więc scenografowie mieli mocno ułatwioną robotę
pozdrawiam cieplutko
Offline
Witajcie, a co sądzicie o Jamesie Purefoy jako panu Darcym? Jest anglikiem, według mnie ma niewątpliwą charyzmę, cudowny uśmiech, jest wysokim brunetem, dla mnie - idealny Fitzwilliam Darcy, pozdrawiam
Acha i jeszcze jedno. Do kandydatur dodałabym jeszcze Gerarda Butlera.
Offline
Znalazłam całkiem niezłą stronkę ze zdjęciami. Pewnie większość z Was je już widziała, ale dla mnie niektóe stanowiły nowośc, więc prezentuję:
http://www.hollywoodjesus.com/movie/pri … p-logo.jpg
Im dłużej przyglądam się zdjęciom tym bardziej podoba mi sie Keira, a mniej Macfadyen. Te uczucia rosną odwrotnie proporcjonalnie do siebie
Offline
Dawno mnie nie było a tu taka ciekawa dyskusja. tyle emocji, a żadna z nas jeszcze filmu nie widziała, hehe.
Zgadzam, się z AineNiRigani, McFayden ma w sobie coś plebejskiego. To chyba wina tego kartoflanego nosa, nie wiem. A Darcy powinien być dumny i wyniosły, bez dwóch zdań. Tyle, że powinno być to dla niego całkowicie naturalne.
I uważam, że gdy film stara sie trzymać ściśle realiów epoki, to widzom łatwiej pewne rzeczy zrozumieć, bo wtedy wszystko było inne: obyczaje, sposób bycia, wszystko. Ja ostatnio oglądałam po raz enty Niebezpieczne Związki i uderzyło mnie jak Valmont dawał biedakom jałmużnę. Robił to w tak nonszalancki sposób, a oni całowali go po rekach i w ogóle. A mną aż wzdrygnęło, ale przecież takie czasy wtedy były, społeczeństwo feudalne, jedni na szczycie drabiny, inni daleko w dole i taki był porządek rzeczy, koniec i kropka, naturalne dla wszystkich na tej drabinie. I choć to trzymanie się realiów niekoniecznie dotyczy najdrobniejszych szczegółów, to gdy zauważe jakąś wpadkę, to mi przeszkadza
Offline
Nie znoszę okresu oświecenia, właśnie przez te podziały, które w tym czasie były chyba bardziej widoczne niż w jakimkolwiek innym czasie. I tp zezwierzęcenie, degeneracja cech ludzkich.
A trailer P&P pobudza wyobraźnię. W końcu nic nie działa lepiej, niż do połowy zasłonięte (czy do połowy osłonięte:D) dając pole do popisu dla tej części mózgu, która odpowiada za wesołą twórczość własną
Dla mnie Darcy powinien mieć to "coś" w sobie. Tutaj z kolei Fringillo chyba najlepiej oddałaś to, o co mi chodzi - tę pańskość, która jednak nie jest parweniuszowska, a całkowicie naturalna. To jest tak jak z seksapilem. Niektórzy go po prostu mają, niektórzy udają że go mają, a jeszcze niektórzy nawet nie udają.
Podejrzewam, że żaden Amerykanin nigdy nie będzie dobrym Darcym. Ten element, który filmowa Bridget nazwała kijem w dupie, może oddać jedynie Anglik Chociaż nie każdy.
Co do realiów epoki, to przyznam szczerze, że drażni mnie jeśli rezycer traktuje mnie jak idotkę. I nie chodzi mi tutaj nawet o zbyt dużą drobiazgowość, ale o rzeczy typowe. Produkcje Hollywodzkie raczej rzadko bywają filmami historycznymi. I tutaj znowu skłaniam się ku stwierdzeniu, że nikt nie zrobi lepsiejszego filmu historycznego (lub na motywach historycznych) niż Anglicy. "O jeden most za daleko" jest tego chyba najlepszym przykładem. Tak jak i produkcje Ridleya Scotta. W przypdku tych ostatnich z góry nastawiam sie jedynie na widowiskowość i efekty. Bo na cóż więcej?
Offline
Witam wszystkich!!!
Jestem pod wrazeniem tej ozywionej i ciekawej dyskusji:) Mam pytanko dotyczace tej najnowszej ekranizacji P&P , a mianowicie ktora data premiery jest prawdziwa?(Jezeli oczywiscie ktos jest w stanie to powiedziec na pewno) Pytam, gdyż znalazlam trzy rózne daty: 30.09, 30.12 i nawet styczeń 2006 :?:
A tak poza tym to dolaczam sie do opinii, ze duet C.Firth i J. Ehle w P&P z 1995 jest nie do pobicia. Choc przyznam sie ze po obejrzeniu zwiastunua najnowszej wersji poczulam sie lekko zaintrygowana i za pewne wybiore sie do kina.
Mysle, ze jak na moj pierwszy raz wypowiedzi na forum wystarczy:)
Jestem fanka prozy Jane Austen, a przede wszystkim jej "D i U" od ladnych paru lat, ale posiadaczka internetu w domu od miesiaca wiec z gory przepraszam jesli cos jest nie tak :oops:
Pozdrawiam
Offline