Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Bo miec dziecko w sobie to cos wspaniałego, gorzej gdy mimo wieku jesteśmy dziecinni.
O, to to! Dobrze gada, polać tej pani.
Czym Agn? Chyba, że oranżadą, bo jej wewnętrzne dziecko nie może jeszcze spożywać alkoholu...
Czym chata bogata. Mam gorącą czekoladę z chili, może być? Mam nadzieję, że wewnętrzne dziecko nie pogardzi
Offline
Więcej dla mnie!
Agn Å‚akomczuch
Offline
Aby nie było już wątpliwości wyjaśniam, że:
Moje wewnętrzne dziecko przyjmie wszelkie napoje podnoszące poziom dziecka we krwi.
Offline
I tak moja wewnętrzna babcia już dawno tertryczeje
Żartuję.
Nie chcecie z chili, to mogę dać bez. Gorąca, słodka, gęsta...
Offline
Jeśli sobie życzysz. Mogę jeszcze dać amar.............. znaczy się syrop migdałowy, też dobre połączenie
Offline
...i wisienka na czubeczku?
Offline
Kochane jak tak dalej pójdzie to moje wewnętrzne dziecko rozsadzi moją zewnętrzną powłokę!
Offline
Kurcze, ja wyglądam młodo. Moja broda (patrz na lewo) o niczym nie świadczy. :cry:
Gunia, a ty zauważyła, że my mamy taką samą liczbę postów.
Uwaga do młodocianych na formu: jak będziecie miały tyle postów co my z Gunią to wam brody wyrosną i dorobicie się dzieci.
Offline
Dziewczyny, fundujecie sobie bombę . Tak trzymać!!!
Offline
I nie wiem jaką bombę masz na myśli... Kaloryczną?
Kaloryczną, smakową (co zwykle idzie w parze) i każdą inną również
Offline
O nie, ja na taki mix sie nie pisze. Tzn wszystko bardzo chetnie, ale albo kakao, albo albo amaretto. Oba się już gryzą słodkością i wykluczają aromatem. Kawa - to co innego
Offline
O nie, ja na taki mix sie nie pisze. Tzn wszystko bardzo chetnie, ale albo kakao, albo albo amaretto. Oba się już gryzą słodkością i wykluczają aromatem. Kawa - to co innego
Kakao z amaretto? Blah! Temu mówię stanowcze NIE! Co innego czekolada... Albo kawa (byle nie cappuccino!). Chyba się napiję... chociaż teraz to chyba za wcześnie na takie rarytasy :?
Offline
Tehehe ja sobie wyobraziłam normalne, regularne kakao z takim dodatkiem. Ekhm.
Amaretto... wewnętrzne dzieci, nie czytać!!! Amaretto powinno być dostępne w sklepie z alkoholami. Dawkowanie... ja robię tak - na filiżankę łyżeczka wystarczy, na kubek daję "na chlupnięcie". Nie za mocno.
Aha, ta wisienka w żadnym wypadku nie kandyzowana.
Offline
...............byle do lata.
Offline
Dziewczyny, ale amaretto jest słodkie. Dodane do słodkiego kakaa tak naprawde nie wzbogaca specjalnie smaku.
Aby coś było rajsko pyszne muszą być pobudzone wszystkie kubeczki smakowe: coś słodkiego, coś słonego, coś gorzkiego i kwaśnego (nie bez przyczyny do ciast powinno sie dać szczyptę soli, do ogórków, czy sosów - ciuteńkę cukru.
Dlatego najlepiej amaretto smakuje w kawie. Kawa daje gorycz, amaretto słodycz, kropla soku z cytryny, ziarenko soli lub zagryzione krakersem - raj dla podniebienia.
Tak się robi najwspanialsza kawę na świecie (z barmaństwa miałam piątkę )
Offline
Dziewczyny, ale amaretto jest słodkie. Dodane do słodkiego kakaa tak naprawde nie wzbogaca specjalnie smaku.
Aby coś było rajsko pyszne muszą być pobudzone wszystkie kubeczki smakowe: coś słodkiego, coś słonego, coś gorzkiego i kwaśnego (nie bez przyczyny do ciast powinno sie dać szczyptę soli, do ogórków, czy sosów - ciuteńkę cukru.
Dlatego najlepiej amaretto smakuje w kawie. Kawa daje gorycz, amaretto słodycz, kropla soku z cytryny, ziarenko soli lub zagryzione krakersem - raj dla podniebienia. Tak się robi najwspanialsza kawę na świecie.
Offline
Guniu czekoladę się robi z kakao. W praktyce wychodzi dokłądnie na to samo. Ta odrobina masła kakaowego nie robi większej róznicy w tym przypadku.
Odpowiadam i tak tutaj, bo net mi powoli idzie. Zanim doszłabym do czegokolwiek innego minąłby dzień, a ja zapomniałabym o czym pisze.
Offline
To ja ide odpowiadac na kakaowosci w nowym watku
Offline
I tak moja wewnętrzna babcia już dawno tertryczeje
![]()
Żartuję.
Nie chcecie z chili, to mogę dać bez. Gorąca, słodka, gęsta...
Czekolada z chilli jest mniammmm :mrgreen:
Offline
A co do czekolady: różnica jest duża... Wprawdzie nie w smaku i wyglądzie, ale w założeniu...
nie bardzo
Offline
Hej dziewczyny, patrzę tutaj na wasz wiek i bardzo wam zazdroszcze, chociaz sama jeszcze niedawno (jak mi się wydaje) mialam tyle lat i wydawalo mi sie ze jestem strasznie stara (w wieku 26 lat byłam oprocz szefow najstarszą osoba u siebie w pracy). Ale lata leca nieubłagalnie i mam ich coraz więcej na karku.
Kiedys jechałam samochodem i słuchałam takiej fajnej audycji z pytaniem przewodnim: ile naszym zdaniem mamy lat w naszym mniemaniu tzn na ile lat sie czujemy (zapomniwszy o zewnetrznej skorupie). Zadziwiajajace było to że nikt nie czuł sie na tyle lat ile ma naprawdę.
A teraz chwila prawdy mam 40 lat i w środku nie czuje sie na tyle. Chociaż co to właściwie znaczy: Jestem więc prawdopodobnie w wieku ciotki Philips z DiU a ciągle wyobrażam sobie że jestem Lizzy.
Offline
Czujemy się młodziutko, aż ktoś o nas powie "taka starsza pani"
Offline