Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Które waszym zdaniem są najfajniesze oświadczyny, że tak powiem na które powiedziałybyście - TAK
Mnie ostanio chodzą po głowie oświadczyny w Dumie 2005, kiedy Matthew tak ładnie mówi "oczarowałaś moje ciało i duszę kocham, kocham... nie chcę sie z tobą rozstawać...
Ajaj
Offline
Gitka nie rań mnie prosze.....ja to bym w telewizor wskoczyła jak to słysze....Rzecz jasna,że te oświadczyny są lepsze!Ale podobają mi się te w deszczu,fakt,że też nie są zgodnę z książką,ale za to zgadzają się w zupełności ze współczesną wizją romantyzmu,nawet ośmiele się rzec masowego...Takie są ze smaczkiem...ja jestem dosć energiczną osobą i ciut cholerykiem więc takie krzyczenie na siebie to dla mnie szczyt romantyzmu;-)
W sumie w tej secenie właśnie KK i Mateuszek pokazali się świetnie,dużo emocji było i ładunków, i słynna scena prawie pocałunku...
Offline
Zdecydowanie jestem za! Tez uważam, że oświadczyny (zarówno I jak i II) 2005 były świetne. Troszeczkę tylko zmieniłabym minę MM w II oświadczynach (przypominał zbitego spaniela).
Offline
Te w deszczu były dość przerażające ze względu na treść - wiadomo - ale i tak miały to coś w sobie. Prawie pocałunek ogromnie mi się podobał.
Offline
A oświadczyny Collinsa :twisted:? Chciałabym przeżyć coś takiego :twisted: , ale pewnie nie udałby mi się zachować powagi Lizzy się dzielnie trzymała
Offline
A Edward w RiR? Taki nieśmiałek, a przecież musiał się jakoś oświadczyć Eleonorze.........chciałabym to zobaczyć...
Offline
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak te oświadczyny Edwarda zrobiły na mnie wrażenie. W filmie popłakałam się, E. Thompson świetnie zagrała w tej scenie- nie mogła wręcz zaczerpnąć tchu, tak łkała. To naprawdę piękna scena oświadczyn!
Offline
wzruszyły mnie też oświadczyny Bingleya w dumie 2005...takie to ckliwe było...taka piękna,czysta miłość....i moment które ja zawsze lubiłam....takie w którym wszystko się wyjaśnia,wszelkie spekulacje znikają:-)
Offline
Oświadczyny Edwarda były urocze, fakt, Emma Thompson była genialna w tym momencie. Ale ciarki po plecach mi chodzą podczas pierwszych oświadczyn z MM - przejście od miny zbitego psa "I love you... most ardently" do "zaraz Cię strzelę" gdy rozmowa zeszła na Wickhama
Za to nie podobały mi się oświadczyny w "Emmie" z Gwyneth - beznadziejnie przesłodzone
Offline
zdecydowania MM w dumie...ile w tym romantyzmu...aż się w fotel wtopiłam...eh...prawie pocałunek był piękny...a obie zceny oświadczyn przecudowne...zarówno mokry jak i roznegliżowany MM( z naciskiem na roznegliżowany :twisted: )
Offline
Ba, ba, ba. Lizzy naprawdę była bez serca mówiąc nie za pierwszym razem, ale za drugim chyba już żadna nie miałaby serca skrzywdzić Mateuszka/Darcy'ego
Offline
Zdecydowanie pierwsze oświadczyny z "P&P"... Tyle różnych emocji... I ten "prawie pocałunek"... Jej, rozpływam się...
Offline
Stanowczo oświadczyny z ostatniej ekranizacji "Dumy i uprzedzenia" - pierwsze i drugie są bardzo poruszające. Trudno mi powiedzieć, które robią większe wrażenie - te pierwsze, z ogniem, pasją, podskórnymi namiętnościami czy te drugie - spokojniejsze, ale pełne nadziei, wypowiedziane takim głosem, że... ojej...
Offline
Ale mówimy o książkach czy o filmach, bo w temacie są książki, a Wy wszystkie o filmach. W książkach, to pamiętam, że się bardzo emocjonowałam przy rozstrzygającym liście w "Perswazjach"
Offline
Mnie w książce bardzo zachwycił chodzący po pokoju zdenerwowany Darcy. Ileż emocji w tych kilku krokach! A w filmie te oświadczyny w deszczu... :?
Offline
Witam! To mój debiut na forum. Pozdrawiam wszystkie odwiedzające je Panie.
Zawsze żałowałam, że film, który był ekranizacją Perswazji nie był lepszy. Uwielbiam właśnie tę melancholijną powieść, chyba po DiU najbardziej, a rezygnacja Anny i złamane serce kapitana Wenworhta zawsze przemawiały i do mojego serca. Czy nie sądzicie, że gdyby wujostwo nie nakłonili Elizabeth do wizyty w Pemberley, Darcy mógłby po ośmiu latach być właśnie taki? Myślę, że tak. I właśnie w swojej ostatniej powieści JA zapisała wspaniałą scenę oświadczyn. List do Anny za każdym razem przyprawia mnie o drżenie serca. Chyba żaden inny bohater nie mówi o swoich uczuciach w sposób tak bezpośredni, poruszający, bardzo współczesny. Mogę to czytać bez końca: "Ranisz moją duszę. Rzucam sie od nadziei do rozpaczy" i jeszcze: "Ty jedynie przywiodłaś mnie do Bath. Dla Ciebie tylko myślę i robię plany".
Uwielbiam. Warto było czekać przez 8 lat na takie wyznanie.
Offline
"Ranisz moją duszę. Rzucam sie od nadziei do rozpaczy" i jeszcze: "Ty jedynie przywiodłaś mnie do Bath. Dla Ciebie tylko myślę i robię plany".
Uwielbiam. Warto było czekać przez 8 lat na takie wyznanie.
Ach, ach! Przyprawiłaś mnie o "powtórkę z...drżenia serca" ;-)
Offline
Ostatnio czytalam na swiezo "Perswazje" i przyznam sie, ze na nowo "odkrylam" ta powiesc i scene z wyznaniem milosci w liscie.
Robi wrazenie. Piekne slowa. Faktycznie wyznanie jest wyrazone bezposrednio, a nie w sposob konwencjonalny i sztywny. Widac walke uczuc: od rozpaczy do czulosci.
Sadze, ze ta ksiazka czeka jeszcze na swoja najlepsza ekranizacje.
Offline
Mnie się ekranizacja podobała, no może kapitan był taki starszy i brzydszy niż go sobie z książki w główce urodziłam, ale generalnie mi sie podobała i myślę, że dobrze oddawała klimat książki. Inaczej sobie jakoś wyobrażałam wygląd wszystkich panien, ale pal sześć. Jest to chyba nawet na równi z Dumą moja ulubiona książka Jane. W każdym razie najczęsciej do niej wracam. I jeszcze do Jane Eyre, ale to już inna autorka ;-)
Offline
Ja tez Jane Eyre bardzo ...
Jesli chodzi o ekranizacje widzialam ja dawno i tak naprawde nie wiem ktora to byla wersja. Wiem ze mialam nieco mieszane uczucia w stosunku do niej i glowny bohater mi sie nie podobal. Tez inaczej go widzialam. Nie musi to byc od razu George Clooney lub Colin Firth, ale moglby jakos tak troche lepiej wygladac.
Wiem ze moze jestem zbyt skupiona w tym przypadku na "fizycznosci", a tu liczy sie "duchowosc", ale zawsze przyjemnie popatrzec i troche sie lepiej oglada film, gdy jest na kim oko zawiesic
Offline
Siostro!!! Czyżbyś "uważała" równiez Georga Clooneya?? Tu sie nikt o nim nawet nie zająknie, to ja sie juz nic nie odzywałam, zeby się nie narażać na złośliwości pewnej zakapturzonej niewiasty, ale wiesz.... :oops:
Offline
Jak chcesz pogadac o Georgu, to chodź zalozymy nowy temacik
Co Ty na to?
Moze w Aktorzy lub Pogaduchowni albo jakims innym wateczku?
Bo Clooneya jak najbardziej "uwazam"
Offline
Perswazje były zrobione naprawdę dobrze: film wiernie oddawał nie tylko wątki powieści, ale ten jej wyjątkowy jesienny klimat. Zrobili go jednak w niezbyt chlubnym "brzydkim" angileskim stylu. Mnie bardzo przeszkadza w nim fizyczność aktorów: nie powala mnie uroda kapitana Wenwortha (a przecież Jane podkreśla ją wielokrotnie), nie podoba mi się aktorka grająca Annę. Jest jak należy smutna i przygaszona w pierwszej części filmu i taka smutna i przygaszona pozostaje do końca. Nie ma w sobie za grosz uroku i aktrakcyjności, która odurzyłaby Fryderyka na nowo. Dlatego końcowe oświadczyny są istnym cudem. Mam wielką nadzieję, że Perswazje jeszcze czekają na swojego Colina Firtha.
Offline
To prawda, że ona na końcu ma taki gapowaty wyraz twarzy, że jakbym była facetem to bym sobie natychmiast poszła na plażę zamiast się jej oświadczać, no ale cóż....
Offline
Jak chcesz pogadac o Georgu, to chodź zalozymy nowy temacik
Co Ty na to?
Moze w Aktorzy lub Pogaduchowni albo jakims innym wateczku?
Bo Clooneya jak najbardziej "uwazam"
O Georgu to ja mogę nawet w wątku o nakryciach głowy oraz potrawach albo też o trzewiczkach
Offline