Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Kurcze, mi si? podobaj? w sumie wszystkie fragmenty DiU. Przyjemnie jest sobie przeczyta? po rozdziale, kiedy nie ma si? zbyt du?o czasu na d?u?sz? lektur?.
Offline
ja równie? lubi? wizyt? w pemberley no i oczywi?cie zako?czenie.Kiedy powracam do ksi??ki to zaczynam od zako?czenia a pó?niej dopiero zaczynam czyta? ca?o?? a pierwszy raz spotak?am si? z dum? podczas odl?dania jej w telewizji ( wersja z 1995 ) a potem kupi?am sobie ksi??k? i tak si? zacze?o
Offline
Tez lubie scene przy fortepianie.
Gosiu, Caiti, oczywi?cie macie na my?li scen? filmow? z P&P95. Te? j? uwielbiam i je?li kocham Colina to w?a?nie za t? scen? i jeszcze za "hmm - to wszystko, czego mog? si? spodziewa?... tak mnie szacujesz...?" po stanowczej odmowie Lizzy (oj, te motylki...)
Offline
TA scena w TYM wykonaniu to jest poezja. Zawsze gdy to ogl?dam i widz?, jak patrzy na ni? tym rozanielonym wzrokiem, to mam wra?enie, ?e w?a?nie w tym momencie skapitulowa?.
Offline
D&U przeczyta?am po raz pierwszy w liceum - odoba?a mi si? wtedy, ale nie doceni?am jej nale?ycie. Nie mia?am zreszt? poj?cia co w?a?ciwie przeczyta?am, to znaczy nic o JA nie wiedzia?am w tamtych ciel?cych czasach. Potem obejrza?am serial z 1995 roku i Rozwa?n? i romantyczn? ( mo?e zreszt? film Anga Lee zobaczy?am wcze?niej ). Podczas pierwszej emisji serialu z CF wszystkie korytarze akademika pustosza?y, bo studentki ró?nych kierunków oblega?y sal? telewizyjn? lub nieliczne prywatne odbiorniki telewizyjne. :-) To by?o prze?ycie pokoleniowe ;-D
Offline
Tez lubie scene przy fortepianie.
Gosiu, Caiti, oczywi?cie macie na my?li scen? filmow? z P&P95. Te? j? uwielbiam(...)
Ja t? scen? lubi? i w ksi??ce, i w serialu i w filmie. Po prostu jedna z moich ulubionych.
Offline
TA scena w TYM wykonaniu to jest poezja.
Nigdy nie my?la?am ?e to napisz?.
GOSIE?KO UWAGA!!!!!
PO wnikliwej analizie P&P 2005 na dzie? dzisiejszy stwierdzam ze stanowczo?ci?:
Colin jest JEDYNYM Darcym. Ten wzrok jak patrzy na Lizzy, to bezgraniczne uwielbienie w oczach. Nie musi nic mówi?, my ju? wiemy, ?e on j? kocha. Ma to w oczach wyklepane i wyryte.
A Mateusz? Có?, gdyby nie s?ynna r?ka ...
Offline
Boski Colin nie mia? bardzo rozbudowanej roli je?eli chodzi o tekst, ale tyle uczu?, które wyra?a? samym sob? postawi?o go w moich oczach na piedestale.... Ta burza uczu?, która w Darcym zachodzi?a jest tak rewelacyjnie pokazana przez CF, ?e mi zawsze dech zapiera....
Aine ca?kowicie si? z Tob? zgadzam....
a Mateusz, mo?e dlatego ?e nie zapozna? si? nale?ycie z postaci? Darcego nie potrafi? tak do ko?ca przekaza? uczu? jakie nim targa?y.... chocia? jego wersja, tez mi si? podoba.... czy nie uwa?acie, ?e troszk? uzupe?nia t? posta? z serialu...
Offline
Dla mnie zawsze Colin pozostanie JEDYNYM Darcym.
Offline
[Colin jest JEDYNYM Darcym. Ten wzrok jak patrzy na Lizzy, to bezgraniczne uwielbienie w oczach. Nie musi nic mówi?, my ju? wiemy, ?e on j? kocha. Ma to w oczach wyklepane i wyryte.
No Aine. Nigdy nie sadzilam, ze ten tekst z Twojej klawiatury wyplynie
Jestem pod wrazeniem....
Offline
Tez lubie scene przy fortepianie.
Gosiu, Caiti, oczywi?cie macie na my?li scen? filmow? z P&P95. Te? j? uwielbiam(...)
Ja t? scen? lubi? i w ksi??ce, i w serialu i w filmie. Po prostu jedna z moich ulubionych.
Caiti, wczoraj specjalnie wróci?am do ksi??ki i przecie? nie ma tam sceny przy fortepianie! To wyobra?nia filmowców i chwa?a im za to ?e j? stworzyki, a Colinowi, ze tak j? zagra?. Dlatego uwa?am , ze przydomek "boski" za t? scen? w pe?ni mu sie nale?y
Offline
Gosiu! znów wróci?a? do swojego starego avatarka. My?l?, ze on najlepiej do Ciebie pasuje!
Offline
Ze co prosze? Czy to do mnie aby?
Ja od poczatku mam ten sam avatar
A scena przy fotepianie chyba jest, czyzbym juz traktowala ja jak integralna czesc ksiazki???
Offline
A ja uwielbiam w ksi??ce scen? w Netherfield, jak Darcy prosi Lizzy do ta?ca (reela), a ona udaje, ?e go nie s?yszy, on musi powtórzy? zaproszenie, wtedy ona z ?obuzerskim wdzi?kiem t?umaczy mu, ?e s?ysza?a ale mu nie odpowiedzia?a, ?eby nie dawa? mu okazji do ur?gania nad jej plebejskim gustem, a nie chcia?a mu odmawia?. Zatem teraz musi mu odmówi?, ale teraz ju? nie mo?e jej krytykowa?. On wtedy odpowiada g??bokim g?osem - "Nigdy bym nie ?mia? pani krytykowa?". Oczywi?cie cytuj? z pami?ci i wyobra?ni, a ?e mam j? bujn? to mo?e w detalach jest nieco inaczej...ale ta scena jest dla mnie tak g??boko filmowa i tyle mówi?ca, o charakterze Lizzy i o post?puj?cym uczuciu Darcy'ego, ?e nigdy nie pojm? dlaczego nie znalaz?a si? w ?adnej ekranizacji.
Offline
I na zakonczenie stwierdzenie JA: ze on nie moze sie na nia obrazic, bo jej zachowanie to wdzieczne polaczenie slodyczy i lobuzerstwa.
Offline
Wybacz mi Gosiu! Jest jeszcze Gosia J., która zmienia cz??ciej avatary i musia?am j? z ob? pomyli? :oops: Bardzo mi wstyd. Natomiast w ksi??ce sprawd? - mo?e nie o t? sam? scen? nam chodzi. Ta, o któr? mi chodzi?o to fortepian w Pemberly, a przy nim Lizz i Georgiana. Najpierw gra Lizzy a potem odchodzi, a panna Bingley wyg?asza tekst o pu?ku w Meryton i stracie dla rodziny Bennet. Georgiana sie myli, a Lizz p?dzi do fortepianu, zeby przewraca? jej nuty. I wtedy BC u?miecha sie :oops: , a ona do niego. W ksi??ce natomiast jedynym wspólnym spotkaniem, poza pierwszym spacerem jest rewizyta u Georgiany, gdzie w?a?nie padaj? wspomniane wyzej s?owa - ale nie ma tam fortepianu, a Lizzy i Georgiana (mocno speszona ca?? sytuacj? przyjmowania go?ci, siedz? daleko od siebie...
Offline
Aaaaaaa, to ja myslalam ze mowa jest o scenie przy pianoforte w Rosing Park.
Offline
Ta te? by?a cudowna! Ten dialog pomi?dzi Lizz i Darcym, gdzie ona tak fantastycznie go kokietuje, a on pozwale si? tak uroczo wodzi?, ca?kowicie si? poddaje0. Ale gdy popatrzylam na ró?ne poprzednie wypowiedzi, stwierdzi?am, ze nie tylko ja mówi?am o scenie w Pemberly.
Offline
Wybacz mi Gosiu! Jest jeszcze Gosia J., która zmienia cz??ciej avatary i musia?am j? z ob? pomyli? :oops: Bardzo mi wstyd.
:oops: Je?li to, ?e mamy prawie takie same nicki, wprowadza zamieszanie, to ja zmieni?, nie ma sprawy, Gosiu. Co prawda jestem przywi?zana do swego imienia, ale mo?e jaki? nick fajny sobie wymy?l? :-)
Offline
Ale gdy popatrzylam na ró?ne poprzednie wypowiedzi, stwierdzi?am, ze nie tylko ja mówi?am o scenie w Pemberly.
Ja na pewno mówi?am o scenie w Rosings i o mojej ulubionej kwestii "Moje palce nie poruszaj? si? po tej klawiaturze tak mistrzowsko, jak palce wielu kobiet (...) Nie przypuszczam jednak, by moje palce by?y gorsze od palców innych dam, które graj? znacznie lepiej ni? ja."
I o minie Colina z wypisanym w oczach zachwytem. No, i o tym grymasie, kiedy lady Katarzyna si? wtr?ca z pytaniem "O czym tam rozmawiacie?".
Offline
Je?li to, ?e mamy prawie takie same nicki, wprowadza zamieszanie, to ja zmieni?, nie ma sprawy, Gosiu. Co prawda jestem przywi?zana do swego imienia, ale mo?e jaki? nick fajny sobie wymy?l? :-)
Sorry, sorry, sorry ja wprowadzilam to zamieszanie, ale s?dz? ?e drugi raz takiej gafy nie strzel?. My?l?, ze skoro tylko ja tak paln??am, nie ma powodu, zeby? si? pozbywa?a przyjemno?ci podpisywania swoim imieniem - jak widzisz doskonale to rozumiem (wide mój nick)
Offline
GosiuJ
Ale mi to wcale nie przeszkadza.
Dla odroznienia moge w ogole nie zmieniac avatarka (a przeciez nie zmienialam), bo swoj lubie A Ty mozesz szalec
Offline
Ja na pewno mówi?am o scenie w Rosings i o mojej ulubionej kwestii "Moje palce nie poruszaj? si? po tej klawiaturze tak mistrzowsko, jak palce wielu kobiet (...) Nie przypuszczam jednak, by moje palce by?y gorsze od palców innych dam, które graj? znacznie lepiej ni? ja."
I o minie Colina z wypisanym w oczach zachwytem. No, i o tym grymasie, kiedy lady Katarzyna si? wtr?ca z pytaniem "O czym tam rozmawiacie?".
Ja ca?y czas my?la?am o Pemberly - nie wiem, dlaczego umkn??a mi ta inna scena fortepianowa i zafiksowa?am si? przy filmowym uj?ciu. Tam graj? tylko spojrzenia, pó?u?miechy. Rosings to rzeczywi?cie ta lepsza scena z instrunentem. Niechybnie to znak, ze czas na nowo wzi?? si? za lektur? i ksi??ki, i filmu
:oops:
Offline
Pami?tam, ?e jak pierwszy raz obejrza?am DiU w tv (nie wiedz?c nic o ksi??ce), to potem na lekcjach z kole?ankami podziwia?y?my, ?e wreszcie pu?cili przyzwoity serial bez rozbierania si? w trzeciej minucie filmu do roso?u, scen ?ó?kowych itp. Za to pokazana by?a mi?o?? szlachetna i pi?kna! B?d?c kiedy? w Toruniu, zauwa?y?am na pó?ce w ksi?garni sam? powie?? i skusi?o mnie, by j? sobie kupi?. Nie ?a?uj? tej decyzji.
Offline