Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Pod koniec filmu to moge sie z tym nawet zgodzic (moze i tam poszla iskra po sali), ale zeby w tej scenie z dlonia to nie zauwazylam
Offline
Pod koniec filmu to moge sie z tym nawet zgodzic (moze i tam poszla iskra po sali), ale zeby w tej scenie z dlonia to nie zauwazylam
To obejrzyj jeszcze raz ale z pozytywnym nastawieniem. Tylko nie patrz na jego w?osy, bo w tej scenie to wygl?da chyba najgorzej z ca?ego filmu!
Offline
Tylko nie patrz na jego w?osy, bo w tej scenie to wygl?da chyba najgorzej z ca?ego filmu!
No to juz wiem, w czym tkwi problem
Ale faktycznie ten film widzialam tylko raz, w kinie. Moze za drugim razem patrzylabym na niego inaczej.
Offline
Nie rozumiem dlaczego te rozprostowane paluszki odbieracie tak negatywnie? Wyobra?cie sobie dzik? rado?? - jak ja okazujecie - zaciskaj?c pi??ci czy rozczapierzaj?c palce. Ja tam rozczapierzam ;-) To tak jakby da? uj?? nadmiarowi dobrej energii, która nas rozsadza, jak jeste?my w?ciekli to odruchowo zaciskamy d?onie, kumuluj?c energi? jakby trzeba by?o komus przywali?. Dla mnie to jest absolutnie oczywisty znak, ?e rozsadza?a go dobra energia i rado??, ?e przez moment ...pod pretekstem...móg? ja dotkn?c...
Jezu, no jak mo?na tego nie rozumie?!!!
Z t? dzik? rado?ci? te? mo?e by? ró?nie. Je?eli rozczapirzam to wtedy z regu?y równie? skacze z rado?ci (Darcemu nie wypada?o-takie czasy) z r?kami do góry, ale zdarza si? ?e zwijam w pi??c (jak nasz premier) z okrzykiem yes, yes, yes. Ale wasze interpretacje bardzo mi si? podobaj?. Dzi?kuj?.
A je?eli chodzi o t? iskr? po sali to pszesz?a oj pszesz?a, szczególnie po naszym rz?dzie (wybra?y?my si? w 8 kobiet) i chyba posz?a dalej bo para przed nami robi?a takie rzeczy! :oops:
Offline
I to jest chyba najlepsza rekomendacja i zarazem potwierdzenie, Kaziuta!
Offline
Co do sceny z r?k?, to u Darcego wida? moim zdaniem walk? wewn?trzn? z samym sob?. Podoba mu si? Elizabeth, ciekawi go ale zdaje sobie spraw?, ?e ona nie jest dla niego. Rozprostowuj?c r?k? chce wyrzuci? j? ze swoich my?li i zapomnie?.
Offline
hmm... w sumie bardzi ciekawa i przekonujaca interpretacja, Gitka
Offline
A na mnie te rozprostowane paluszki zrobi?y dobre wre?enie. Mog? si? zgodzi? z teori? o iskrach
Przecie? jesli czujemy co? do kogo? (tak jak Darcy do Lizzy) to dotyk tej drugiej osoby wr?cz parzy. St?d ten gest!
Offline
Z walk? wewn?trzn? si? zgadzam. Cho? wystarcza mi prostsza interpretacja, ?e po prostu nie tylko kamera, ale i on sam si? skupia na tym u?cisku i wci?? go prze?ywa. Czy zwalcza uczucie -- mo?e, mo?e...
Offline
..
Moze chcial sie obronic przed uczuciem i stad ten gest rozpoztarcia dloni...
uczucie nakazalo mu pomoc --> zrobil to, poczul cos --> i od razu chcial to z siebie zmyc, chociazby ze wzgledu na pozycje spoleczna i to dziwne uczucie, ktore go ogarnelo
i jeszcze sobie mysle, ze celem tych wszystkich zabiegow rezysera bylo ukazanie naturalnosci - wiadomo, jak mowicie, dotyk parzyl, ale z drugiej strony to tak naturalna reakcja czlowieka kazdej epoki, ze czujac cos, pragnie dotyku.
zgadzam sie z tym
Offline
Zerkn??em do ksi??ki i musz? powiedzie?, ?e Was popieram
Pierwsza scena z r?k?, to z jednej strony nawi?zanie do "Perswazji" (i znaczenia r?k, gdy si? pomaga wsi??? kochanej kobiecie), z drugiej strony ukazanie uczu? Darcy'ego, który cieszy si?, ?e Lizzy ju? odje?d?a, bo ba? si?, ?e zostanie w 'jej mocy'
Offline
JA w?a?nie jestem za t? walk? wewnt?rzn?. Mi?dzy rozumem a sercem, mi?dzy ardo?ci?, ?e jej dotkn??, a z?o?ci? na siebie samego ze tego chce. Darcy zdaje sobie spraw? ?e Lizzy nie jest dla neigo odpowiedni? kandydatk? na ?on? i tak sobie biedaczyna walczy. A druga scena w jego ch?pie to kontrast. Bo teraz oon ju? wie czego chce, jest zdecydowany walczy? z ca?ym ?wiatem nawet z Lizzi uprzedzeniami. Bo j? kocha i on jest taki pewny taki spokojny w tym uczuciu.
A ta scena poca?unkuw w r?ceto jest dla mnie niesamowity.
Bo ten Darcytaki biedaczek, nie jest pewny czy ona go przyjmie noi on j? tak kocha.
A lizzy jest mu wdzieczna z jego uczucie, stalo?? wierno?c, pomoc.
Offline
to ja si? przyznam, ?e mia?am kiedy? taki przypadek, kiedy r?bn?? mnie pr?d przy podaniu r?ki. I robi?am podobne gesty nie po to ?eby to zwlaczy?, ale wr?cz przeciwnie, ?eby ten pr?d rozniós? si? na ca?? d?o?, z d?oni na r?k? itd.
Nie wiem, mo?e to kwestia unerwienia reki, czy jak, ale ten ruch pomaga? w ponownym odczuciu echa tego "czego?" (naprawde osza?amiaj?cego)
Nie, ja nie wierze, ?e to by?a walka. Cz?owiek jest zbyt oszo?omiony by walczy?. Chce natomiast poczu? to jeszcze raz...
Offline
Ja równie? od razu, za pierwszym razem zauwa?y?am, ?e d?onie maj? jak?? dziwn? rol? w tym filmie. I powiem szczerze, ?e bardzo mi si? to podoba?o, zw?aszcza scena z podaniem d?oni Lizzy...
To rozprostowanie palców... Hmmm... bajka
Odbieram to podobnie jak wy - ?e jest to walka ale i ch?c poczucia tego ca?ym sob?. Darcy w ogóle jest fenomenem i wszystko co jego dotyczy wydaje mi si? romantyczne.. :oops:
Offline
Bardzo pochwalam za?o?ycielk? tematu Pomys?? Bombowy:
1. Scena pierwsza kiedy Darcy pomaga Lizzy wsi??? do powozu. - d?ugo si? zastanawia?am nad tym. Ja my?l?, ?e no tak t? r?k? 'wygi??' bo pomóg? wsi??? do powozu dziewczynie ni?szego urodzenia, duzo biedneijszej od niego. Uwa?a? to w pewnym rodzaju za wstyd, a jednak pomóg? jej...
2. Scena druga kiedy rozmawia z Lizzy po jej niezapowiedzianej wizycie w Pemberly. - moim zdaniem chodzi tu o to, ?e jego uczucia co do Lizzy, zmieni?y si? od wizyty w Netherfield podczas choroby Jane. Pozatym, mo?e by?o mu przykro, ?e Lizzy odrzuci?a jego propozycj??
3. Scena trzecia - drugie o?wiadczyny. - Lizzy chce go przeprosi? za wszystko i pokaza?, ?e jej uczucia co do niego te? si? zmieni?y.
Offline
Tyna napisał:
Uwa?a? to w pewnym rodzaju za wstyd, a jednak pomóg? jej...
Nie u?y?bym s?owa wstyd. Zreszt? on nie musia? jej pomaga?. On chcia? j? dotkn??, jako? jej us?u?y?. Mo?e zda? sobie spraw? z w?asnego uczucia i przestraszy? si?? Mo?e przestraszy? si?, ?e i Lizzy zrozumie? Przecie? ewentualne próby ?apania go na m??a przez Lizzy, to ostatnia rzecz, której pragnie. Samemu poprosi? o r?k? -- je?li b?dzie mia? taki kaprys, owszem. Ale sta? si? obiektem zabiegania ze strony Lizzy, jak ze strony tylu innych??
Offline
Dlaczego? By? mi?ym dla osoby, do której co? si? czuje? To chyba do?? naturalne, zreszt? Darcy to gentleman
Offline
Gentelman, owszem
Ale z tym us?u?eniem to dla mnie nie jest zbyt przekonuj?ce, bardziej z tym, ?e bardzo chcia? jej dotkn?? ;]
Offline