Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Czasami rozsądek potrafi być bardzo silnym bodźcem... Powiedzmy sobie szczerze - w dzisiejszych czasach kobieta ma marne szanse, zeby sama sie utrzymac, i ta druga osoba na prawdę pomaga - życie z drugim czlowiekiem jest duzo latwiejsze...
Offline
Czasami rozsądek potrafi być bardzo silnym bodźcem... Powiedzmy sobie szczerze - w dzisiejszych czasach kobieta ma marne szanse, zeby sama sie utrzymac, i ta druga osoba na prawdę pomaga - życie z drugim czlowiekiem jest duzo latwiejsze...
Oj tu to ja się całkiem nie zgadzam. Po pierwsze w dzisiejszych czasach kobiety niejednokrotnie zarabiają więcej od mężczyzn i często właściwie jeszcze ich utrzymują. A co do łatwości życia z drugim człowiekiem to ja bym polemizowała. Życie z drugim człowiekiem to nieustający kompromis, a jednym to przychodzi łatwo, innym trudniej, a jeszcze innym wcale to nie wychodzi ;-)
Offline
Fakt, ale to są pojedyncze przypadki... Ja też mogłabym dobrze zarabiać - miałam propozycje, ale... Mam jeszcze niestety, a moze i stety sumienie i moralność... Więc siedzę w mojej firmie za marne 700 zł
Offline
Wiesz, są prace znacznie lepiej płatne i niekoniecznie pozostające w niezgodzie z moralnością, może trzeba się lepiej rozejrzeć...
Offline
Wista wio - łatwo powiedzieć
Powiedzieć owszem łatwo, żyć znacznie trudniej. Czasem wyć mi się chce do księżyca ze zmęczenia, ale nikt mi nie obiecywał, że będzie mi w życiu łatwo, więc nie mam pretensji, nie czekam na czyjąś łaskę tylko czołgam się i cieszę z tego co mam, bo wiem ilu wokół mnie ma jeszcze gorzej.
Ale mimo to podtrzymuję zdanie, że w dzisiejszych czasach kobieta może się spokojnie sama utrzymać, choć lekko faktycznie nie jest, ale mężczyźnie równie ciężko dziś utrzymać się na powierzchni, nawet jeśli nie ma na głowie rodziny... Takie casy..
Offline
zgadzam sie ze kazdemu dzisiaj ciezko, ale zwroc uwage ze to jednak w wiekszosci kobiety pracuja w najgorzej oplacanych zawodach, zwl w budzetowce, a nawet jak pracuja w dobrej firmie i zarabiaja duzo to i tak facet na ich miejscu zarobilby wiecej :evil: :evil: :evil:
co jednak nie znaczy ze sie mamy zalamywac z tego wzgledu
a za maz to chyba najlepiej jednak z milosci :oops:
Offline
Pod względem pracy i podziału warstwy społeczeństwa to nic się nie zmieniło. Niestety. :x
Offline
Nie mam wielkich doświadczeń zawodowych (w sensie zaliczonych wielu miejsc pracy), ale u mnie jest po prostu siatka płac w zależności od stanowiska, które się zajmuje i nikt nikomu nie patrzy w chromosomy bo wszyscy na takim samym stanowisku i z takim samym stażem pracy mają identyczną pensję bez względu na płeć. Pracuję w państwowej firmie i chyba tak jest wszędzie, może w prywatnych jest dyskryminacja... chociaż z prywatnymi firmami współpracuję czasem na umowę zlecenie i też wiem, że dostaję za jakość pracy tyle ile facet dostaje za analogiczna pracę w swojej specjalności... hmmm widać w różnych częściach Polski jest różnie :?
Offline
Migotko "ręcami i nogami" podpisuje się pod tym co napisałaś ;-)
Offline
I w tym problem.
Bo jesli w zwiazku ma sie cierpiec, to lepiej nie byc w zwiazku ....
Offline
Migotko na pewno jakiś fajny "pogibaniec" czeka gdzieś za rogiem i Cię wypatruje z utęsknieniem... musicie tylko być na tym samym rogu w tym samym czasie :-)
Offline
No to życzę Ci, żeby to był jakiś "pogibany" Darcy :-)
Offline
Alison, podoba mi się Twoje własne podejście do życia. Tak czytam Wasze wywody i muszę przyznać, że masz w sobie chyba wiele optymizmu w stylu JA.
Offline
Lata pracy, morze wylanych łez, mózg ugotowany na twardo od przemyśleń na temat swój i otaczającego świata. W końcu doszłam do tego, że życie jest jedno i w dodatku stosunkowo krótkie, a tyle już mi go przeleciało na bezsensowne szarpanie się, że postanowiłam się cieszyć każdym dniem, bez względu na to co mi niesie. Ale to miłe co napisałaś, a właściwie traktuję to jak komplement, więc bardzo Ci za niego dziękuję
Offline
No OK. Ale wyobraźcie sobie taką sytuacje - hipotetyczną. Dziewczyna nie dogaduje się z rodzicami, którzy wyraźnie chcą się jej pozbyć z domu... Pracuje, ale zarabia 700 zł, kończy studia magisterskie... I co ma zrobić??
NIe mając perspektyw przeprowadzić się pod most?? W Gdyni np. życie nie należy do najtańszych...
Offline
jakbym była tą hipotetyczną dziewczyną to bym ruszyła w świat - i to dosłownie. pojechałabym do Szkocji albo Irlandii albo Francji (choć tam chyba trudniej sie zaczepić) i szukałabym swojego miejsca
czasem brak zobowiązań daje swobodę że hej
Offline
To nie są łatwe sprawy. Mam za sobą fatalne doświadczenia życiowe, ale wychodzę z założenia, że co cię nie zabije to cię wzmocni i zgadzam się z szanowną przedmówczynią (jak Cię odmieniać z izkiem, izekiem? ;-)), że nie można się zatrzymywać w miejscu i użalać się nad sobą ,tylko brać wszystkie sznurki w łapki i zacząć je pociągać. Spod któregoś w końcu wypadnie ten właściwy numerek, jak w Szansie na sukces ;-)
Offline
Alison masz racje trzymam kciuki za szczęśliwy numerek
a hasło jakie podałaś mi też przyświeca (oby nie za często trzeba je było sprawdzać :!: )
Offline
ALe nie każdy ma takie możliwości... I tyle odwagi... Są różni ludzie i nie każdy potrafi postawić wszystko na jedną kartę
Offline
No i dlatego świat dzieli się na nieszczęśliwych, czasami szczęśliwych i i permanentnie uszczęśliwionych. I stany te wcale nie są wprost proporcjonalne do zasobności portfela. Jasne, że trudno mówić o szczęściu jeśli komuś dzieci wyją z głodu, na stole leży nakaz eksmisji i szklanka z zamarzniętą wodą, ale naprawdę wokół nas jest tyle możliwości, których nie dostrzegamy. Mamy tyle umiejętności, których nie potrafimy "sprzedać", a na które jest popyt i moglibyśmy sobie trochę poprawić stan kaski, a nie robimy tego, bo mniej zachodu wymaga narzekanie, że powinni nam więcej płacić. Ale nie płacą i nie będą płacić, bo w takim durnym kraju żyjemy, że ludzie wykształceni klepia biedę, a bandziory rozbijają się drogimi samochodami. Im za to niedostępne są te wszystkie uniesienia, które my przeżywamy przy czytaniu "Dumy..." na przykład i to już jest powód do radości ;-) Oczywiście spłycam to wszystko, sama nie jestem osobą, która spali za sobą wszystkie mosty i wszystko postawi na jedną kartę, ale nigdy nie pozwalam sobie na taką degrengoladę. Czasem nawet trzeba utonąć i dotknąć dna, żeby mieć się od czego odbić i znów wypłynąć na powierzchnię do słońca. Trzeba walczyć o siebie. Tak jak Lizzy ;-) (to w ramach powrotu do zasadniczego tematu..)
Offline
Wiemy, że bywa ciężko, ale jak mówi inna bliska mi postać:
"POMYÅšLE O TYM JUTRO!!!"
Dziewczyny na prawdę jutro będzie lepiej.
Grunt,że mamy gdzie pogadać nie tylko o uniesieniach LB&FD
Offline
Ja jestem minimalistka, ciesze sie tym co mam, bo zawsze mogloby byc gorzej. I nie żądam wiecej, niz moglabym otrzymac.
Offline
Widze watek o pensjach, to niestety kobiety zarabiaja zdecydowanie mniej niz mezczyzni. Wiadomo, ze w roznych firmach pensje rozkladaja sie inaczej, ale ogolne badania potwierdzaja zalozenie o nizszych pensjach kobiet.
Na tym samym stanowisku kobieta ma nizsza pensje, niz mezczyzna i tak np. (1) przeciÄ™tne miesiÄ™czne caÅ‚kowite wynagrodzenie brutto kobiet wynosi 1 900 zÅ‚, zaÅ› mężczyzn – 2 400. 10% kobiet zarabia powyżej
4 500 zÅ‚, zaÅ› 10% mężczyzn otrzymuje wynagrodzenie wyższe niż 6 300 zÅ‚ miesiÄ™cznie; (2) różnice widoczne sÄ… również w premiowaniu pracowników, gdyż przeciÄ™tna premia miesiÄ™czna kobiet wynosi 100 zÅ‚, zaÅ› mężczyzn – 200 zÅ‚ brutto; (3) jeÅ›li chodzi o wynagrodzenie na poszczegolnych stanowiskach, to jako pracownik szeregowy kobieta zarabia Å›rednio 1 540 zÅ‚ brutto, natomiast mężczyzna
1 650 zł brutto. Biorąc pod uwagę stanowiska dyrektorskie, różnica jest już większa, bowiem kobiety zarabiają przeciętnie 4 258 zł brutto, natomiast mężczyźni 6 200 zł.
Takie tam ciekawostki, chociaz odrobine nie na temat, ale w koncu zagadnienie zostalo podjete, wiec czuje sie usprawiedliwiona ;-)
ps: wybieram Szkocje na nowy dom, no ewentualnie Irlandie czy AngliÄ™ na zadupiu jakims
Offline
Nie ty jedna kochasz Wyspy Brytyjskie Wspaniałe miejsce, gdzie kiedys (daj boze) chcialabym studiować.
P.S. Zauwazylam u Ciebie pewne podobienstwo to brytyjczykow, mianowicie - zamilowanie do statystyk ktore zanalizowalas
Wyniki tych statystyk sa dla nas bardzo ciekawe i tylko dowodza ze dyskryminacja wciaz istnieje. I jakim sposobem mamy sie domagac sprawiedliwosci?
Offline