Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
a dla mnie "Wichrowe wzgórza" s? fascynuj?ce i tyle;)) Alison, ten "Cyrulik" to w?a?nie z Juli? Ormond Micha?kowa!!i ja te? p?acz?, jak oni si? mijaj? na Syberii i jak on j? widzi w tym powozie i patrzy i zapala fajeczk? i na palcu wida? obr?czk?......a ona nawet nie wie, ?e on j? widzi.......chlip......
Offline
Alison jak zawsze ujmujesz wszystko tak, ?e nie mam ic wi?cej do dodania
Przykro mi, bo ch?tnie bym Ci? poczyta?a, co? tak ostatnio si? nie odzywasz, albo si? odzywasz w jakich? "obcych ideologicznie" w?tkach ;-)
A ja to w ogóle przesy?am Ci wirtualnego ca?usa :-* za film z Colinem "Importance of being earnest". Ja w ogóle nie wiedzia?am, ?e ja go mam. Jak to sie sta?o?! Wczoraj po "Marzycielu" zapragn??am jeszcze sobie zerkn?? na "Rozwa?n? i romantyczn?" i Jezus Maria!!! patrz?, a ja tam jeszcze jeden film posiadywuj?!!! jeszcze go w ca?o?ci nie obejrza?am, ale ?zy mi natychmiast wysch?y jak sobie kilka scenek przewin??am. Colin boski jako jaki? taki zdezelowany arystokrata, a spiewaj?cy z Ruppertem i akompaniujacy sobie na gitarce CUD!!!, ?e nie wspomn? o Ruppercie, który w takich rolach jest jednorazowy. Aine - jeszcze jedna bu?ka z jeszcze jednym podzi?kowaniem!!! Zaraz id? p?aka? tym razem ze ?miechu!
Offline
Alison ciesz? si?, ?e sprawi?am Ci radoch? Nast?pnym razem jak si? spotkamy dam Ci jeszcze kolejne Colinowe produkcje (doci?gn??y mi si?
). Mo?e nie takie komediowe (poza zwi?zkami rodzinnymi
), ale warte obejrzenia (ja ci?gle jestem pod wielkim wra?eniem Another Country).
A co do odpowiedzi, to ja ju? ca?kowicie zgup?am. W dziale aktorów nie mo?na si? ?lini? do aktorów w dziale Duma i uprzedzenie nie mo?na si? slini? do Pana Darcego, zosta?y zmienione opisy dzia?ów (a ja jestem przyzwyczjona do starych), a jak si? bro? Bo?e nie ?linisz do W?ochów, to jeste? na cenzurowanym, jak si? ?linisz do tych co nie trzeba - te?. Co si? porobi?o? Dawniej jako? mnie nie linczowa?y?cie za porównanie Colina do Dannego de Vito, teraz jak napisz? cokoliwiek przeciwko Ragazzo Italiano jest be!!
Wi?c na razie sobie siedz? i my?l?
Offline
Dawali takie kwiatki przed laty przy okazji sylwestrów i ?wi?t. Czy kto? prócz mnie jeszcze pami?ta?
z romantycznych i kostiumowych kwiatków w ?wi?ta dzi? o pó?nocy "Idealny m??" na jedynce
Offline
A mnie Wichrowe wzgórza nie wzruszaj?
Pamietam jak po przeczytaniu tej historii strasznie sie ba?am ciemno?ci, wyj?cego wiatru czy burzy.
Ksia?ka ta niew?tpliwie podzia?a?a na moj? wyobra?ni?, ale tak ?e d?ugo potem po ni? nie si?ga?am i za filmem tez nie t?skni?
Mo?e by?am zbyt ma?a , ?eby siega? po tak? literatur?- dla mnie wtedy by? to horror, Teraz mam do tej historii wiekszy dystans
ja nigdy jej nie przeczyta?am, bo film mnie jako? te? wystraszy?...
ostatnio naby?am i ogl?dn??am wersj? z Fiennesem.
I sama nie wiem co my?le?. Taka psychopatyczna ta ich mi?o?? by?a
i z jej strony i z jego.
Chyba faktycznie trzeba mi przeczyta? ksi??k?, ?eby zobaczy? "co autorka mia?a na my?li" bo nie chce mi sie wierzy?, ?e to co zobaczy?am :?
Offline
A co do odpowiedzi, to ja ju? ca?kowicie zgup?am. W dziale aktorów nie mo?na si? ?lini? do aktorów w dziale Duma i uprzedzenie nie mo?na si? slini? do Pana Darcego, zosta?y zmienione opisy dzia?ów (a ja jestem przyzwyczjona do starych), a jak si? bro? Bo?e nie ?linisz do W?ochów, to jeste? na cenzurowanym, jak si? ?linisz do tych co nie trzeba - te?. Co si? porobi?o? Dawniej jako? mnie nie linczowa?y?cie za porównanie Colina do Dannego de Vito, teraz jak napisz? cokoliwiek przeciwko Ragazzo Italiano jest be!!
Wi?c na razie sobie siedz? i my?l?
No te? miewam takie poczucie ograniczenia. Kiedy? we wszystkich w?tkach si? jednako szala?o. No có?, wszystko co dobre sie ko?czy. Dzi? to juz tylko w N&S mo?na bez przeszkód dosta? ?linotoku . Pewnie i to si? kiedy? sko?czy. A powiem Ci, ze mi?o wspominam jak si? wy?ywa?a? na Colinie co?my go z Gosi? w?asnemi pierwsiami broni?y ;-)
Eeeh casy...
Offline
Ja dwa dni temu obejrza?am Wichrowe Wzgórza z Timothy Daltonem. Widzia?am ju? 3 wersje tego filmu, w ka?dej obsadzie co? mi si? podoba?o i odwrotnie, ale musz? przyzna?, ?e generalnie ca?ej historii nie lubi?. Nie jest to dla mnie wzór i idea? mi?o?ci. To takie z gruntu toksyczne uczucie. Jako? m?cz? mnie próby zrozumienia motywacji g?ównych bohaterów, dlaczego si? tak rani?, a Cathy jest dla mnie przyk?adem niezrównowa?onej psychicznie schizofreniczki. Bliskie mi jest wy??cznie jej poczucie niezale?no?ci i potrzeba swobody i wolno?ci. Co do reszty w ogóle za ni? nie nad??am.
Ju? bardziej rozumiem motywacje Heathcliffa, chocia? z kolei obca jest mi taka potrzeba odwetu i zemsty. Mroczno?? tej historii jest dla mnie odstr?czaj?ca, chocia? jednak do niej wracam tak jak do ksi??ki, bo mimo wszystko, jest fascynuj?ca.
no w?a?nie, zgadzam si? z Tob? Alison. Cho? Cathy to raczej nie schizofreniczka, ale nad diagnoz? musia?abym dok?adniej pomy?le? i obejrze? to jeszcze kilka razy :?
Offline
A powiem Ci, ze mi?o wspominam jak si? wy?ywa?a? na Colinie co?my go z Gosi? w?asnemi pierwsiami broni?y
Nawet przekupstwo kwitlo, co by Aine nie jezdzila po Colinie
Ale znosilysmy to z godnoscia
Offline
no w?a?nie, zgadzam si? z Tob? Alison. Cho? Cathy to raczej nie schizofreniczka, ale nad diagnoz? musia?abym dok?adniej pomy?le? i obejrze? to jeszcze kilka razy :?
Mnie to jej takie wyobcowanie od ?wiata, to przedziwne zachowanie w stosunku do m??a, kiedy szaleje z rado?ci na widok cudem powróconego Heathcliffa pachnie schozofreni? i takim brakiem w?a?ciwej oceny rzeczywisto?ci, ale nie jestem psychiatr?, wi?c tak sobie rzuci?am ta schizofreniczk?. Pewnie specjalista podci?gn??by to pod jak?? inn? jednostk? chorobow? ;-)
Offline
A powiem Ci, ze mi?o wspominam jak si? wy?ywa?a? na Colinie co?my go z Gosi? w?asnemi pierwsiami broni?y
Nawet przekupstwo kwitlo, co by Aine nie jezdzila po Colinie
![]()
Ale znosilysmy to z godnoscia
A teraz jakby poczucie humoru sta?o si? towarem deficytowym. Zreszt? w tym narodzie - zawsze by?o. :?
Offline
"przypadek" Kathy i Heathclifa to w?a?nie doskona?y przyk?ad mi?o?ci romantycznej...bo przewa?nie ludzie mi?o?? romantyczn? ?le definiuj? i przypisuj? jej cechy mi?o?ci sentymentalnej-czyli wzdychanie, platonizm, lojalno??, szczero??, gapienie si? na siebie itd.....a mi?o?? romantyczna to nami?tno??-fizyczna, namacalna, skonsumowana, szale?cza i toksyczna!!i NIEMA??E?SKA...to jest mi?o?? romantyczna i tak? opisa?a Emily Bronte.dlatego w??snie Jane Austen si? nie zalicza do epoki romantyzmu, mimo ?e jej dzie?a powstawa?y równolegle z twórczo?ci? Byrona, Coleridge'a i Wordswortha (polecam film o nich-"Królestwo demonów") ...Jane wyrazi?a niepochlebn? opini? dotycz?c? nowych trendów w literaturze, kulturze i filozofii w swoich listach, ale najwyra?niej w "Rozwa?nej..." (tytu? oryginalny mo?na t?umaczy? te? jako "Rozs?dek i uczucie") gdzie sprowadzi?a romantyczn? bohaterk? do poziomu. a Marienne gdyby bardziej poszala?a, upodobni?aby si? do Kathy...u Jane Austen s? emocje uspo?ecznione, a u Emily Bronte s? emocje pierwotne i naturalne instynkty przyci?gaj?ce do siebie kobiet? i m??czyzn?, a jej bohaterowie to w?a?nie typowi bohaterowie romantyczni!zw?aszcza Heathcliff jest jakby wyj?ty z pami?tników George' Byrona:)
Offline
Poniek?d masz racj?. Wiekszo?? tych romantycznych uczu? to mi?o?ci w gruncie rzeczy nieszcz??liwe. Wi?kszo?? dzie? romantycznych powsta?o dzi?ki inspiracjom niesionym przez nieszcz??liwe zakochania. Muzami poetów by?y m??atki, panny które odrzuci?y brutalnie ich awanse itp.
Mimo to, uczucie Cathy i Heathcliffa to dla mnie klasyczna toksyczna mi?o??, z której nic dobrego nie mo?e wynikn?? poza samospaleniem, co? o tym wiem, dlatego nie ci?gnie mnie ju? do takich historii.
Offline
u Jane Austen s? emocje uspo?ecznione, a u Emily Bronte s? emocje pierwotne i naturalne instynkty przyci?gaj?ce do siebie kobiet? i m??czyzn?, a jej bohaterowie to w?a?nie typowi bohaterowie romantyczni!zw?aszcza Heathcliff jest jakby wyj?ty z pami?tników George' Byrona:)
No i dlatego "Wichrowe wzgórza" by?y swego czasu literatur? zabronion? m?odym, niewinnym panienkom.
Offline
Mnie to jej takie wyobcowanie od ?wiata, to przedziwne zachowanie w stosunku do m??a, kiedy szaleje z rado?ci na widok cudem powróconego Heathcliffa pachnie schozofreni? i takim brakiem w?a?ciwej oceny rzeczywisto?ci
ale ona by?a wyobcowana?
mialam wra?enie, ?e ?y?a do?? prosto i raczej w zamkni?ciu, szcz??liwa z Heatcliffem do momentu, gdy nie pozna?a innego ?ycia.
Chcia?a mie? ciasteczko i zje?? ciasteczko a to si? nigdy nie udaje. Mo?e po prostu z dwóch alternatyw wybra?a to co jej bj pasowa?o - wygodne ?ycie u boku m??a. Kiedy pojawi? si? H. mog?a by? ju? troch? znudzona tym ?yciem. Czeka?a na adoracj? oraz wy??cznos? je?li chodzi o uczucie a nawet uwag? H., ale nie mia?a ch?ci dawa? czego? z siebie.
Offline
ale ona by?a wyobcowana?
No ja j? troch? tak odbiera?am. Nie ?y?a tak jak panny z jej sfery i w jej wieku. To ?a?enie po drzewach, jaskiniach, ska?ach i wrzosowiskach, wybieranie ptasich jajek z gniazd, olewanie nauki i konwenansów sprawia?o, ?e ?y?a troch? w ?wiecie, który sama sobie stworzy?a a mia?a szcz??cie lub nieszcz??cie urodzi? si? w rodzinie, gdzie takie zachowanie by?o tolerowane. W ko?cu kiedy jednak z blizej mi nie znanych przyczyn spróbowa?a siebie upchn?? w jakie? ramy to si? w nich nie mog?a zmie?ci?. Pad?a ofiar? tej swojej wybuja?ej niezale?no?ci, krzywdz?c przy okazji sporo osób.
Offline
zgadzam si? z powy?szym:)
Alison, rozumiem, ?e nie ci?gnie Ci? do takich historii, ja te? co? o tym wiem...ale mnie chodzi?o tylko o to, ?e mi?o?c romantyczna w?a?nie taka by?a-TOKSYCZNA, z której nie wynika?o nic poza samospaleniem. to by?a mi?o?? wyniszczaj?ca, taka, jak w poematach Byrona, powie?ciach Chateaubriadna i Bronte, a nawet u "naszych" czyli S?owackiego i Mickiewicza ("Tadeusza" nie uwzgl?dniam;) - ich te? mi?o?? przywodzi?a do szale?stwa i chcieli si? chlasta?, z tym, ?e znale?li sobie inne zaj?cia (walczy? i cierpie? za "milijony" um?czonych Polaków) i im przesz?o...
szale?stwo to jedna z cech konstytutywnych romantyzmu, a wszystko si? wzi??o od Szekspira i jego samobójców...Heathcliff i Kathy przecie? "ko?cz?" w?a?nie z mi?o?ci, bólu i szale?stwa...miotaj? si? ci?gle i maj? wewn?trzne konflikty-i co by nie zrobili, to i tak b?dzie ?le!Kathy chce i Heathcliffa i m??a i wygodne ?ycie, a wyboru jest trudno dokona?(czyli w?a?nie jak z tym ciasteczkiem:)
nie chodzi mi o to, ?e to "fajna" historia o "fajnych" ludziach, tylko o to, w jaki nurt si? ta powie?? i film wpisuj? i akceptuj? to jako wytwór sztuki...
mnie te? bardziej trafia do gustu JA i jej bohaterowie, dlatego mieni? si? jej fank?, a nie fank? EB, nie mniej jednak nie mam zamiaru ocenia?, która z nich by?a lepsza, bo do tego nie ma p?aszczyzny porównania.
pozdrawiam:)
Offline
Tutaj to ja te? si? z Toba zgadzam :-)
Dzie?o jak najbardziej mie?ci si? w kanonie epoki Romantyzmem zwanej.
Jest para kochanków, s? tragiczne okoliczno?ci, burze i wiej?ce wichry, zjawy i tragiczne zako?czenie. Ca?e nieporozumienie (by?o jakie? nieporozumienie? ;-) ) bierze si? w?a?nie z tej definicji, nie wiem czy niew?a?ciwej. W potocznym j?zyku romantyczny to zakochany, z g?ow? w chmurach, lubuj?cy si? w wierszach, kwiatach i wra?liwy na pi?kno przyrody itp. W takim rozumieniu (co nie znaczy wywodz?cy si? z epoki Romantyzmu) romantyzm kojarzy si? jednak przyjemniej, jako co? takiego mi?ego, "motylkowego" i najlepiej jeszcze ze szcz??liwym zako?czeniem - vide gatunek filmów pt. komedia romantyczna.
Ja oczywi?cie wybieram ten drugi wariant i z tego wzgl?du nie kocham "Wichrowych wzgórz" jako przyk?adu mi?ego do poczytania romansu, ale jako dzie?o literackie jest rzeczywi?cie fascynuj?ce, co zreszt? przyzna?am, pisz?c, ?e nie lubi?c historii i bohaterów wracam i do ksi??ki, i do filmu ;-)
Ot babska przewrotno?? :-)
Offline
A co do odpowiedzi, to ja ju? ca?kowicie zgup?am. W dziale aktorów nie mo?na si? ?lini? do aktorów... itd (...)
Wi?c na razie sobie siedz? i my?l?
No nie, Aine, nie podupadaj na duchu! Du?a dawka b?yskotliwej przekory jest na tym forum bardzo potrzebna, wi?c nie zmieniaj si? z gadulca w my?liciela, pliz
Sorry, ?e si? wcinam w ciekaw? rozmow? o romantykach i destrukcyjnej mi?o?ci, ale musia?am to wyklika?. Bu.
Offline
w?a?nie:)niby tu mia?o by? o wyciskaczach ?ez, a nam wysz?y debaty o romantykach:))ale nic to, "warto rozmawia?"
Alison, zgadzam si? z Twoim powy?szym w zupe?no?ci! zw?aszcza w kwestii babskiej przewrotno?ci-ja te? mam ca?? mas? takich filmów i ksi??ek,do których wracam, mimo i? nie do ko?ca mi "le??"...np. regularnie raz do roku katuj? si? Gombrowiczem i filmami ze scenariuszami Charlie'go Kaufmana (np. dzi? leci "By? jak John..." na TVN 7), nie wiem po jak? ch....., bo zawsze si? irytuj?, jak to ogl?dam i czytam......ech........wida? masochizm intelektualny le?y w naszej naturze:))
Offline
No wida? cz?ekowi potrzeba czego? jeszcze oprócz trzepotu serca i ci??kiego wzdychu za mi?o?ci? tak? jak w P&P.
Nie wiem, jak zmusi?am si? do obejrzenia "Krótkiego filmu o zabijaniu", przecie? wiedzia?am, ?e to odchoruj?. A dobry film by?? Dobry.
Chocia?, przyznaj? si? bez bicia za yntlektualystk? nie robi? i jednak zazwyczaj si?gam po co? lekkiego, bo powagi i zmulastych problemów etycznych i egzystencjalnych mam po dziurki.
:evil:
Offline
"Krótki film o zabijaniu" te? odchorowa?am, ale te? czasem si? nim "racz?", ale dobry, popieram!!a próbowa?a? "Krótki film o mi?o?ci"?nie choruje si? po tym, a warto:)
Offline
Znam, te? odchorowa?am Ale mniej.
Kie?lowski to wbija w fotel i o pewnych rzeczach bez os?onek i taryfy ulgowej. Ech...
Offline
ale ona by?a wyobcowana?No ja j? troch? tak odbiera?am. Nie ?y?a tak jak panny z jej sfery i w jej wieku.
ok, w tym to si? zgadzam, ?e by?a wyobcowana ze swojej sfery przez te pierwsze kilkana?cie lat
To ?a?enie po drzewach, jaskiniach, ska?ach i wrzosowiskach, wybieranie ptasich jajek z gniazd, olewanie nauki i konwenansów sprawia?o, ?e ?y?a troch? w ?wiecie, który sama sobie stworzy?a a mia?a szcz??cie lub nieszcz??cie urodzi? si? w rodzinie, gdzie takie zachowanie by?o tolerowane.
ale dok?adnie tak jak piszesz to nie by?o jej win? czy zas?ug? - kto jej mia? pokaza? jak ?y?? mog?a robi? co chcia?a, a to niebezpieczne jest niestety.
W ko?cu kiedy jednak z blizej mi nie znanych przyczyn spróbowa?a siebie upchn?? w jakie? ramy to si? w nich nie mog?a zmie?ci?. Pad?a ofiar? tej swojej wybuja?ej niezale?no?ci, krzywdz?c przy okazji sporo osób.
tu akurat te? nie wiem czemu si? chcia?a upchn??. Mam wra?enie, ?e ona nie zwraca?a uwagi na takie drobiazgi jak uczucia innych ludzi póki jej by?o dobrze.
Offline
By? taki film "A.I. Sztuczna inteligencja" w re?. Spilberga. My?la?am, ?e sobie na tym filmie pop?acz? albo co?. Ju? nigdy wi?cej nie chc? tego ogl?da?. W pewnym sensie te? ten film "odchorowa?am". Okropno??, wpad?am po nim w pesymizm i nie mog?am spa?. :?
Offline
Uch! Pami?tam, ?e na AI plakalam, ale ze szcz??cia, ?e si? na to nie wybra?am do kina. Mam do dzi? niesmak na j?zyku jak sobie przypomn?. To ju? naprawd? wol? uczciwe wyciskacze ?ez z postaci Kal Hoo Na Hoo, którte w?a?nie mi leci w tle - wiadomo - b?dzie rzewnie, Shah Rukh Khan wyleje hektolitry glicerynowych ?ez, my razem z nim, dostaniemy du?o ta?ca, kolorów i pozytywnych bod?ców i nikt nie b?dzie udawa?, ?e chpdzi o co? wi?cej.
Howhg. Powiedzia?am.
ZAWSZE na "Cyruliku syberyjskim".....film si? ko?czy a ja zazwyczaj dalej koncert na chusteczkach zasuwam......ech.......widzia?y?cie ten film?
Cyrulik by? ?wietny, ale czy znacie Spoalonych s?o?cem? D?ugo chodzi?am do ty?u po tym filmie. Mienszykow by? tam pora?aj?cy, kawa? takiego aktorstwa, ?e buty spadaj?.
Offline