Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Mnie wzrusza za każdym razem "Armageddon"; co prawda, to trochę film sf z domieszką komedii, ale wątki ludzkie także bardzo mi się podobają.
Offline
I jeszcze "Olej Lorenza" z S. Sarandon i N. Noltie. Piękny dramat obyczajowy, ktoś widział?
Offline
I jeszcze "Olej Lorenza" z S. Sarandon i N. Noltie. Piękny dramat obyczajowy, ktoś widział?
Widziałam 2 razy. Świetny. Zasze myślałam czy gdybym znalazła się w takiej sytuacji czy miałabym siłę tak walczyć z całym światem o swoje dziecko. Niesamowita ta historia, tym bardziej, że prawdziwa a nie wytwór czyjejś wyobraźni. W tym kontekście niesamowicie podziwiam też Ewę Błaszczyk.
Offline
Ja ryczałam w kinie na Pożegnaniu z Afryką tak, że aż się pochorowałam potem. Obie z przyjaciółką tak sobie płakałyśmy. Echch...
I jeszcze "Znachor". Jak dr Lubicz o 20 lat młodszy wpadł do młyna z szklistymi oczami, siejąc po drodze herbaciane róże i rąbnął na kolana przed Dymną Anną też o 20 lat młodszą, to - przysięgam Wam - nie było suchej chusteczki w caym kinie.
Offline
Mnie zawsza wzrusza film " Miasto aniołów" .
zgadzam sie! na tym filmie zawsze łzawie. a ze swojej strony dodaje LIST W BUTELCE z kevinem costnerem
film powstał na podstawie ksiażki nicholasa sparksa
pamietam zabawna sytuacje, pewnego dnia poszłam z koleżanką wypożyczyc ten film i facet przy kasie mówi do nas - a chusteczki przygotowane? a my jak na komende wyciągamy je z kieszeni i zgodnym chórem TAK!!!
Offline
Miasto Aniołów nie dość, że miało świetna muzykę, to sarnie oczy Nicolasa Cage, wypełnione smutkiem i tęsknotą po same brzegi mogły roztopić najtwardsze serce. Ta scena, kiedy siedzi w barze z panem Messengerem i tym samym gestem podnoszą równocześnie papierosy do ust...
Offline
I jeszcze "Znachor". Jak dr Lubicz o 20 lat młodszy wpadł do młyna z szklistymi oczami, siejąc po drodze herbaciane róże i rąbnął na kolana przed Dymną Anną też o 20 lat młodszą, to - przysięgam Wam - nie było suchej chusteczki w caym kinie.
O tak jak na kolana Lubicz padła a Dymna do niego "posiwiałeś"
Auuuuuuu
Offline
A wcześniej on tak zabójczo leżał na niedźwiedziej skórze, gapił się w sufit i wypalał kolejnymi petami dziury w dywanie... Olaboga, że ja to pamiętam... To był naprawdę WYCISKACZ modelowy.
Offline
ja zawsze rycze jak Ania zeznaje i się przedstawia jako Maria Wilczurówna, a Bińczycki ściska tak mocno tę poręcz. No i ta gra twarzy Ani. Dla mnie to jest najpiekniejsza scena, chociaz nieksiążkowa.
Offline
ja zawsze rycze jak Ania zeznaje i się przedstawia jako Maria Wilczurówna, a Bińczycki ściska tak mocno tę poręcz. No i ta gra twarzy Ani. Dla mnie to jest najpiekniejsza scena, chociaz nieksiążkowa.
"Znachor" bardzo mnie porusza zawsze. Ryczę prawie od początku, a na końcu zamieniam się w kałużę.
Offline
Tam ś.p Bińczycki był cudowny: wielki i ciepły. I ładysz i Dykiel z biustem i nogą. I ten kawaler, co tak pięknie zaciągał .Udał sie Hoffmanowi bardziej niż Ogniem i mieczem
Offline
I ten kawaler, co tak pięknie zaciągał
![]()
Ten kawaler to sobowtór mojego taty z młodych lat (albo raczej mój tata jest jego sobowtórem )
Offline
Och, tak! Ja też jakoś zawsze na "Znachorze" nie mogę wstrzymać łez. :cry: Scena w sądzie jest piękna- Fronczewski też mi się tam bardzo podoba.
Aż się nie chce czasem uwierzyć, że ten sam gościu napisał "Karierę Nikodema Dyzmy"! 8O
Offline
A propos wyciskaczy - to - nie uwierzycie - Prószyński zaczyna wydawać Cartlandową! hihi, nie posiadam się z uciechy! Dostałam dziś katalog do domu i - proszę! Okładki nie są już tak wielkiej piękności, jak bywały przedtem, za to prezentują więcej gustu. Ja kiedyś pisałam o pani Cartland (chyba w wątku o oświadczynach). W każdym razie, w filmach robionych na ich podstawie grali i Hugh Grant i Helena Bohnam-Carter. No, będzie się działo!
Offline
W każdym razie, w filmach robionych na ich podstawie grali i Hugh Grant i Helena Bohnam-Carter. No, będzie się działo!
Których???!!!!!!
Offline
Każdy w tym filmie jest specyficzny i niesamowity - a Barciś wycinający chołupce przed Kopiczyńskim i Dykiel ze swoim zaciąganiem, a Stokinger z tym swoim motocyklem i bryczką z kwiatami, i kamerdyner w strachu co też Pani na to powie, no i oczywiście Bińczycki, ze swoją gołąbeczką i gołąbeczka sama.jednym słowem duza rzecz z wielką obsadą. Tak tak, jest to kawał kina z gatunku: bez paczki chusteczek nie przystąp...
Offline
Których???!!!!!!
Aine, żebym ja to pamiętała!!
Helenka grała jakąś nieszczęśnicę przegraną przez ojca w karty Foxowi (no proszę, Foxa pamiętam), okropnie czarnemu charakterowi. Od tego Foxa od razu wygrał ją jakiś młodzian niezwykle szlachetny, który się wzburzył, ojciec popełnił samobójstwo, młodzian sie zakochał, Fox nie rezygnował, była jeszcze jakaś mamusia-przemytniczka i w ogóle cuda.
Hugh - chyba "Dama i rozbójnik" o ile pamiętam, przebrany za muszkietera, był tym rozbójnikiem, bo popierał nie tego kandydata na króla, który został królem, król nastawał na cnotę panienki, którą sobie upatrzył Hugh, było dużo walk i nie wiem, czy nie katowski topór. Dawali takie kwiatki przed laty przy okazji sylwestrów i świąt. Czy ktoś prócz mnie jeszcze pamięta?
Offline
Których???!!!!!!
Aine, żebym ja to pamiętała!!
Helenka grała jakąś nieszczęśnicę przegraną przez ojca w karty Foxowi (no proszę, Foxa pamiętam), okropnie czarnemu charakterowi. Od tego Foxa od razu wygrał ją jakiś młodzian niezwykle szlachetny, który się wzburzył, ojciec popełnił samobójstwo, młodzian sie zakochał, Fox nie rezygnował, była jeszcze jakaś mamusia-przemytniczka i w ogóle cuda Czy ktoś prócz mnie jeszcze pamięta?
Ja pamiętam To "Meandry miłości" (A hazard of hearts), mam nagrane nawet
To był jeden z najpiękniejszych filmów jakie oglądałam w dzieciństwie, zapadł mi tak głęboko w pamięci, że niemal dwadzieści lat pamiętałam niektóre sceny, bardzo jak przez mgłę, ale jednak
A lord Vulcan - cudo :oops:
Offline
Właśnie! Ja też tak to pamiętam, piękny film z dzieciństwa, całe sceny pamiętam- tatuś zamknięty w tajnych komnatach, pocałunek w środek dłoni, porwanie....
Więć widzicie, Prószyński robi nam dobrze
Offline
Jeszcze Znachor... ona miał taki ciepły, miły klimat kresowego miasteczka, małych sklepików, pięknej wsi, jakiej już nie ma. A ja przyznam się Wam do wstydliwej przyjemności: uwielbiam Trędowatą :oops:
Ona jest jak filmy z Bollywood: bezwstydnie, obrzydliwie, fantastycznie kiczowata, okropnie napisana i przez to wszystko jedyna w swoim rodzaju. Czytam ja zawsze kiedy przychodzi deprecha i za każdym razem pękam ze śmiechu. Kupiłam ją zreszta za ostatnie pieniądze w chwili depresji i służy mi wiernie do dziś.
Zawsze żałowałam, że nie zrobiono z niej filmu równie uroczego jak Znachor. Hoffman ją zekranizował, ale marnie, choć z bardzo stylowym Teleszyńskim. O serialu Polsatu szkoda w ogóle mówić, choć aktorzy byli dobrze dobrani i Rybotycka śpiewała na końcu przepięknego walca.
Jeszcze jedna przyjemność: Daphne duMurier. Od "Rebeki" oczarowała mnie całkowicie. Lubię ją i w "Ptakach" i w takiej na przykład "Zatoce Francuza". Ona ma tę bezbłędną angielskość w sobie: jest jak Colin-Darcy - namiętności buzują, ale ukryte pod powierzchnią, pod skórą. To tygrysy lubią najbardziej.
"Zatoka" miała ekranizację, ale niezbyt udaną: młody Delon mi zupełnie nie pasował do roli. Tim Dutton był świetny jako czarny charakter, ale mało go było.
Offline
Jak żeście zaczęły tak ciekawie ten film opisywać, to i mnie coś się przypomniało.
http://www.filmweb.pl/Film?id=3567
A ten z Grantem to siÄ™ nazywa Lady and the Highwayman, The (1989)
http://www.filmweb.pl/Lady,and,the,High … m,id=10526
Był jeszcze jeden Duch w Monte Carlo 1990
http://www.filmweb.pl/Film?id=89449
Offline
Ja pamiętam
To "Meandry miłości" (A hazard of hearts), mam nagrane nawet
![]()
A, czytałam
Offline
Ja pamiętam
To "Meandry miłości" (A hazard of hearts), mam nagrane nawet
![]()
A, czytałam
I jak Twoje wrażenia, książka ciekawa? Ja czytałam tylko jedną Barbary Cartland "Znudzony pan młody" Ale najbardziej to podobają mi się okładki tych książek, słodziutkie aż do przesady
Offline