Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Strony: 1 … 85 86 87 88 89 … 96
Wątek Zamknięty
Ale? jasne, ladies, okrutnie nas obchodzi, jak biegnie, stoi, patrzy, wychodzi z poci?gu, schodzi po schodach, patrzy, MÓWI, wchodzi do drzwi, patrzy, zdejmuje krawat, MÓWI, siada na ?aweczce, patrzy, MÓWI... ;-)
Ca?uuuje... Mówi.... wnosi torb? do poci?gu, ca?uuuje, u?miecha si?, mo?e te? co? mówi....
A ja najbardziej lubi? gdy Jasiek si? zjawia
Offline
Wszelkie pojawienia sie Ja?ka w filmie sa bardzo ekscytujace
Offline
No dobra, pora na ciasteczko do herbatki
Zamieszki cz. II
(Rozdzia? XXII „The blow and its consequences” s. 204)
Pan Thornton podszed? i przemówi? otwarcie:
‘Przykro mi, panno Hale, ?e wizyta pani wypad?a w tak niefortunnym momencie, gdy, obawiam si?, b?dzie pani nara?ona na ryzyko, z którym wszyscy tu musimy si? zmierzy?. Mamo! Mo?e posz?aby? na ty?y domu? Nie jestem pewien, czy ju? nie przedostali si? z Pinner’s Lane na dziedziniec stajenny, ale je?li nie, b?dziesz tam bezpieczniejsza ni? tutaj. Id?, Jane!’ ci?gn??, zwracaj?c si? do s?u??cej, która pos?ucha?a go, a za ni? pod??yli inni.
‘Ja zostaj? tutaj’ powiedzia?a jego matka. ‘Gdzie ty jeste?, tam zostan? i ja!’ I rzeczywi?cie, wycofanie si? by?oby daremne, t?um otoczy? zewn?trzne budynki na ty?ach i wysy?a? spoza nich przera?aj?cy ryk. S?u?ba z piskiem i p?aczem uciek?a na poddasze. Pan Thornton u?miechn?? si? pogardliwie s?ysz?c ten d?wi?k. Spojrza? na Margaret stoj?c? samotnie w oknie najbli?ej fabryki. Jej oczy b?yszcza?y, ?ywe kolory na policzkach i ustach pog??bi?y si?. Jakby poczu?a jego wzrok, zwróci?a si? do niego z pytaniem, które zajmowa?o jej my?li od kilku chwil:
‘Gdzie s? ci biedni sprowadzeni ludzie? W fabryce?’
‘Tak! Zostawi?em ich skulonych w ma?ym pomieszczeniu naprzeciw tylnych schodów, nakazuj?c im, by zaryzykowali ucieczk?, je?li us?ysz?, ?e atakowane s? drzwi fabryki. Ale to nie ich – to mnie chc?.’
‘Kiedy ?o?nierze tu b?d??’ spyta?a jego matka, niskim, niespokojnym g?osem. Z tym samym wywa?onym spokojem, z jakim robi? wszystko, wyj?? zegarek. Dokona? jakich? kalkulacji:
‘Zak?adaj?c, ?e Williams poszed? zaraz gdy mu nakaza?em i nie musia? kluczy? – potrwa to jeszcze dwadzie?cia minut.’
‘Dwadzie?cia minut!’ powiedzia?a jego matka po raz pierwszy okazuj?c przera?enie w tonie swego g?osu.
‘Zamknij natychmiast okno, mamo’ wykrzykn??, ‘brama nie wytrzyma nast?pnego takiego uderzenia. Prosz? zamkn?? okno, panno Hale.’
Margaret zamkn??a swoje okno i pospieszy?a z pomoc? dr??cym palcom pani Thornton.
Z jakiego? powodu przez kilka minut na niewidocznej ulicy panowa?a cisza. Pani Thornton spojrza?a z niepokojem w oblicze swego syna licz?c na wyja?nienie tego dziwnego spokoju. Jego twarz zastyg?a surowo we wzgardliwym oporze, nie mo?na by?o z niej wyczyta? ani nadziei ani strachu.
Fanny unios?a si?:
‘Czy ju? poszli?’ spyta?a szeptem
‘Poszli!’ odpowiedzia?, ‘pos?uchaj!’
Nas?uchiwa?a, wszyscy mogli teraz us?ysze? jedno, wielkie, nat??one z wysi?ku westchnienie, skrzypienie powoli ust?puj?cego drewna, zgrzyt wyrywanego ?elaza i pot??ny upadek ci??kich drzwi. Fanny wsta?a chwiejnie, zrobi?a krok lub dwa w stron? matki i opad?a omdlewaj?c wprost w jej ramiona. Pani Thornton unios?a j? z wysi?kiem tyle? woli, co cia?a i wyprowadzi?a.
‘Dzi?ki Bogu!’ powiedzia? pan Thornton patrz?c jak wychodz?. ‘Mo?e lepiej posz?aby pani na gór?, panno Hale?’
Usta Margaret u?o?y?y si? w odpowiedzi „Nie”, ale tupot niezliczonych nóg tu? pod ?cian? domu i w?ciek?y pomruk niskich g?osów, w którym pobrzmiewa? szmer satysfakcji, straszniejszy ni? odgrodzone, oddalone krzyki sprzed kilku minut, spowodowa?y, ?e nie móg? us?ysze? jej g?osu.
‘Niewa?ne!’ powiedzia?, my?l?c, jak doda? jej odwagi. ‘Przykro mi, ?e utkn??a tu pani w tej chwili trwogi, ale to nie mo?e potrwa? d?ugo, jeszcze kilka minut i ?o?nierze tu b?d?.’
‘O Bo?e!’ zawo?a?a Margaret nagle, ‘tam jest Boucher. Poznaj? jego twarz, cho? jest sina z gniewu. Przebija si? naprzód. Prosz? spojrze?!’
‘Kim jest Boucher?’ spyta? pan Thornton ch?odno, podchodz?c do okna by zobaczy? cz?owieka, który wzbudzi? takie zainteresowanie Margaret. Gdy tylko zobaczyli pana Thorntona podnie?li taki wrzask – nazwa? go nieludzkim to ma?o – by? jak demoniczna ??dza jakiej? w?ciek?ej bestii, drapie?nej i wyg?odnia?ej, której odmawia si? po?ywienia.
Wycofa? si? na chwil? os?upia?y intensywno?ci? nienawi?ci, któr? sprowokowa?.
‘Niech wrzeszcz?’ powiedzia?. ‘Jeszcze pi?? minut. Mam tylko nadziej?, ?e strach wywo?any tym diabolicznym d?wi?kiem nie pozbawi? moich biednych Irlandczyków rozumu. Prosz? zachowa? odwag? jeszcze przez pi?? minut, panno Hale.’
‘Prosz? nie obawia? si? o mnie’ powiedzia?a pospiesznie. ‘Ale co b?dzie za pi?? minut? Mo?e pan uspokoi? jako? te biedne istoty? To straszne widzie? ich w takim stanie.’
‘?o?nierze b?d? tu za pi?? minut i przywo?aj? ich do rozs?dku.’
‘Do rozs?dku!’ powiedzia?a Margaret szybko. ‘Jakiego rozs?dku?’
‘Jedynego, który dzia?a na ludzi, którzy zamieniaj? si? w dzikie bestie. Na niebiosa, kieruj? si? do drzwi fabryki!’
‘Panie Thornton’ powiedzia?a Margaret dr??c z pasji, ‘prosz? zej?? tam natychmiast, je?li nie jest pan tchórzem. Prosz? zej?? i stan?? przed nimi jak m??czyzna. Niech pan ocali tych biedaków, których pan tu ?ci?gn??. Prosz? przemówi? do swoich robotników jak do ludzi. Prosz? mówi? ?agodnie. Niech pan nie pozwoli ?o?nierzom wej?? tutaj i zaatakowa? tych nieszcz??ników doprowadzonych do szale?stwa. Znam jednego z nich. Je?li ma pan w sobie cho? troch? odwagi i szlachetno?ci, prosz? zej?? i rozmawia? z nimi jak cz?owiek z cz?owiekiem.’
Offline
Och Carol
Zjawi?a? si? tak niespodziewanie i to z takim podwieczorkiem!!
To s? prawdziwe delicje i jak tu unika? nadmiaru kalorii
Offline
To ja lec? po herbatk? Oczywi?cie do TAKIEGO ciasteczka herbatka mo?e by? tylko w fili?ance
Dzi?ki Caroline :*
Offline
Wniosek jest jeden
Filmowcy zupe?nie inaczej przedstawili nam Thortona ( co mi zreszta nie przeszkadza)
Ten filmowy jest pozbawiony tej pogardy i pewno?ci siebie........
Offline
Caroline dzi?kuj? za nast?pny pi?knie przet?umaczony fragment ksi??ki
Offline
Gitko, to mi?dzy innymi Twoje s?owa sprzed kilku stron da?y mi kopa do tej pracy
Offline
Nie wiem co napisa? 8O
Bo ja to jestem wdzi?czna za ka?de przet?umaczone s?owo na tym forum i to jak wdzi?czna
Offline
Warto bylo zajrzec na forum. Dzieki Caroline
Offline
Caroline - wielkie dzi?ki za te dwa fragmenty "N&S" - cude?ko!
Offline
Dlaczego te fragmenty sa zawsze takie krotkie?
i tak szybko sie koncza ....
Moglabym czytac bez konca!
Offline
A tu dziewczynki mozna zobaczyc slynna stacja kolejowa ...
az lza sie w oku kreci..
Jakbym chciala przespacerowac sie po tym peronie, usiasc na tej laweczce ...
...no i moglby sie jakis Thornton znalezc....
[URL=http://img196.imageshack.us/my.php?image=img0144benchaltered7ap.jpg][/URL]
Inne fotki:
http://www.locationworks.com/library/pi … /1/14.html
Offline
Wniosek jest jeden
Filmowcy zupe?nie inaczej przedstawili nam Thortona ( co mi zreszta nie przeszkadza)
Ten filmowy jest pozbawiony tej pogardy i pewno?ci siebie........
Och, nie s?dz?, ?e filmowy Thornton jest ca?kiem inny w filmie ni? w powie?ci. Po pierwsze - nie znamy ca?o?ci powie?ci, na razie wnioskujemy na podstawie fragmentów :-) Sam Armitage mówi? przecie?, ?e zaczytywa? si? powie?ci? i bardzo chcia? dosta? t? rol?, pewnie chcia? oddac t? posta? jak najbardziej prawdziwie. Czytaj?c ostatnio jeszcze kilka innych fragmentów, dosz?am do wniosku, ?e posta? filmowa jest bardzo bliska literackiej (tak jak mówi? - nadal na podstawie kawa?ków ;-))
Po drugie - nigdy nie powiedzia?abym, ?e nie jest pewny siebie. Przypominam sobie chocia?by sceny rozmów z innymi fabrykantami.
A w scenie zamieszek i potem w scenie o?wiadczyn nie brakuje mu pogardy dla robotników... Margaret pokazuje mu inny punkt widzenia.
Offline
No dziewczynki, znalazlam trailer "Impresjonistow".
Krotki jest, ale mozna sobie na Armitage`a przez chwile popatrzec
http://www.savefile.com/files.php?fid=4267370
[URL=http://img234.imageshack.us/my.php?image=dark4uu.jpg][/URL]
Offline
Jako? nie mog?am si? przekona? do jego nowej roli, ta fryzura :?
Ale zdj?cie, które wklei?a? Gosiu mo?e zmieni? mój punkt widzenia ... szczególnie gdy widz? t? przepastn? g??bi? jego spojrzenia (przypomina mi troch? Thorntona) i jakie intensywnie niebieskie te jego oczy 8O
Offline
czy mo?na t? ?awk? zrobi? jako tapet???? fajna by wysz?a
please;)
[URL=http://img195.imageshack.us/my.php?image=laweczka7ax.jpg][/URL]
Offline
A obejrzalas trailer?
Wiesz, trudno mi powiedziec, jak na te role zareagujemy.
On zreszta mial swiadomosc (wynika to z artykulu), ze moze nie byc atrakcyjny dla fanek w tym Monetowskim wizerunku - wlosy i smieszny zarost. Ale w koncu jest aktorem, i taka rola jest dla niego wyzwaniem. Chce grac ciekawe role.
Prawde mowiac bardziej mnie interesuje rola Guisborna, bo moze byc fantastyczny i pociagajacy jako zly charakter. Tylko ciekawe, jak bedzie wygladal
Offline
Migotko: mowisz - masz!
Caitriono, Ty masz chyba fabryke tapet
Bardzo ?adna
Evo7, masz Real Playera? Lub Media Classic Playera? To plik rm.
Offline
?adna muzyka w tym trailerze. I jakas scena na dworcu
A Armitage chwilami wyglada nienajgorzej, choc go wole jako Thorntona
Offline
Caitriono, Ty masz chyba fabryke tapet
![]()
Bardzo ?adna
Eee tam, od razu fabryk?. Ot, ma?a manufakturka i tyle... Dzi?ki.
Offline
Obejrza?am trailer i mo?e nie b?dzie tak ?le
Podoba?o mi si? w jaki sposób powiedzia? "Claude Monet" i przy tym taki uroczy u?miech, inny ni? zna?am do tej pory.
Offline
W tym wywiadzie dla Radia Five, Armitage mowi, ze troche maluje
Ale nie tak jak Monet
A mi sie podoba w tym trailerze, jak rozmawia z dziewczyna i cos tam mowi: "....stay with you ....My father..." i jeszcze usmiech w tej pracowni .. "no yes" (cos takiego mowi)
[URL=http://img86.imageshack.us/my.php?image=sunriseavatar7jm.jpg][/URL]
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1 … 85 86 87 88 89 … 96