Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Strony: 1 … 69 70 71 72 73 … 96
Wątek Zamknięty
Migotko jeste? w i e l k a, ja te? mia?am to uporz?dkowa?
![]()
dziewczyny tylko, ?e to w ogóle nie jest uporz?dkowane. Jak chcia?y?cie mie? wszystko po kolei by?o mi da? zna?, przes?a?abym Wam w szystko w jednym pliku, a tak... Ja bym jednak poprosi?a Caroline, ?eby to pokasowa?a, bo jest straszny miszung teraz...
Przepraszam.....
Offline
Alison w?a?nie oto mi chodzi?o aby? zweryfikowa?a i aby to zacze?o nabiera? jakichs kszta?tów!!!nie przepraszaj!
ciesz? sie, ?e ju? masz pomys?a hehehe
Ja nie mam ?adnego pomys?a, tylko jak pisz?, to mam to wszystko chronologicznie zapisane w jednym pliku w Wordzie, a wam wklejam, tylko po ostatnim kawa?ku. Ca?y czas mam t? ca?o?? i gdyby kto? poprosi? to bym mu wys?a?a, a tak teraz te dwie stony forum wygl?daj? tak, ?e odstraszaj? od przegl?dania tego w?tku...
Wyrazi?am swoje zdanie, bo nie bardzo mi sie to podoba, tym bardziej, ?e zmieszane z tekstami Gaskell zosta?y nasze wyg?upy z Gosi? na temat sceny poca?unku w filmie.... :?
Offline
Mloda Daniela
[URL=http://img48.imageshack.us/my.php?image=sarah104nw.jpg][/URL]
Fragment wywiadu z Daniela
(http://www.btinternet.com/~biffoman/dan … rview.html - calosc zawiera sprawy nieistotne dla nas):
WG: I also love your last name Denby-Ashe. It's so cool, very classy. I like to say it all aloud, Daniela Denby-Ashe.
DDA: (Looks around nervously and laughs): OK, whatever makes you feel good, I guess! Believe it or not, there's is a story behind my last name. My dad came here when he was twelve. My dad was born in Poland. His name was Miroslaw Pszkit (pronounced SHKEET).
Needless to say, when he arrived some people wouldn't learn how to pronounce it properly. So just before he and my mum got married they had a look in the telephone directory. One found the name Denby and the other found Ashe. They couldn't decide between them which name to use so they just put them together with a hyphen in the middle. I'm not Pszkit like my dad; I was born with Denby-Ashe on my birth certificate. So that's where my birth certificate comes from.
WG: Great story. was you mum an immigrant to Britain as well.
DDA: No, she was born here, but both of her parents were born in Poland. Her mum was raised in France, so my relatives are either French or Polish. Hardly any are English.
WG: Did your parents meet at an Anglo-Polish event or something.
DDA: I believe they met in a hotel lobby. Simple coincidence that they were both Polish"
A teraz moje tlumaczenie .
"WG: Lubie Twoje nazwisko: Denby-Ashe. Jest ladne, bardzo klasyczne. Lubie to wymawiac glosno: Daniela Denby-Ashe.
Daniela (oglada sie nerwowo i smieje sie): [..]
To jest cala historia z tym moim nazwiskiem. Moj tata przyby? tu, kiedy mial 12 lat. Urodzil sie w Polsce. Nazywal sie Miroslaw Pszkit. Bylo to niewygodne do wymowienia. Kiedy przyjechal, niektorzy ludzie nie wiedzieli, jak to nalezy poprawnie wymawiac. Przed slubem ojciec i moja mama zajrzeli do ksiazki telefonicznej. Tata znalazl tam nazwisko - Denby, a mama - Ashe. Nie mogli sie zdecydowac, ktore wybrac i postanowili je polaczyc kreska w srodku. Nie nazywam sie Pszkit, jak moj tata. Urodzilam sie z nazwiskiem Denby-Ashe w moim akcie urodzenia.
WG: Wspaniala historia. Twoja mama wyemigrowala do Wielkiej Brytanii?
Daniela: Nie, urodzila sie tutaj, ale oboje jej rodzice urodzili sie w Polsce. Jej matka byla Francuzk?, wiec moje pochodzenie jest raczej francuskie i polskie. [...]
WG; Ale Twoi rodzice poznali si? na jakims angielsko-polskim spotkaniu czy cos takiego..
Daniela: S?dz?. ze oni spotkali sie w hotelowym holu. Po prostu to zbieg okolicznosci, ze oboje byli Polakami. "
-----------------------------
Jesli nie wiedzialam, jak cos przetlumaczyc, pominelam to.
Mam nadzieje, ze nic nie pomylilam.
[w pierwszym momencie pomylilam rodzicow z dziadkami, ale juz chyba poprawione i jst dobrze]
Ewentualnie poprosze o weryfikacje.
Dodam, ze przeczytalam gdzies, ze Daniela biegle wlada trzema jezykami: angielskim, polskim i francuskim.
[URL=http://imageshack.us][/URL]
Offline
Matko, jak nie koraliczki to bransoletka :?
Faceci z "biziuteri?" nie maj? u mnie szans. Chyba oddam Wam swoj? cz??? Ry?ka. Zostaj? przy Thorntonie
Ali, to scena z filmu! To nie jego prywatne ciuchy! Cichaj!
Offline
"Sklonil twarz w zachwyceniu i zagarnal swoimi ustami jej miekkie wargi. Poddawala mu sie ulegle, co tylko rozbudzilo jego namietnosc. Po chwili poczul, ze oddaje mu pocalunki. Nigdy nie sadzil, ze ta chwila nadejdzie. Nawet w najskrytszych marzeniach nie myslal, ze ta kobieta bedzie go kochala, a teraz juz nic sie nie liczylo, tylko ta chwila, ten moment pelen rozkoszy...Chcial by to sie nigdy nie konczylo, by zawsze juz byla przy nim, wtulona w niego. Jej czule pocalunki przeszywaly jego serce. Wiedzial juz, ze nie ma dla niego odwrotu, ze bedzie kochal ta kobiete zawsze, cokolwiek sie w zyciu zdarzy..."
"Margaret przez moment pomy?la?a, ?e przecie? wszyscy ich widz?, ?e Henry... ale to by?a tylko my?l, która jak meteor pojawi?a si? i zgas?a. Nic nie mog?o przeszkodzi? jej w prze?ywaniu tego b?ogostanu. Ogarn??o j? ciep?o i spokój, trudny do opisania. Wiedzia?a, ?e od tej chwili jest ju? bezpieczna, ?e te delikatne, ale silne r?ce, które przytrzymywa?y jej g?ow?, ochroni? j? przed ca?ym z?em. Zawsze obawia?a si? utraty wolno?ci, a teraz z rozkosz? odda?a mu wszystko, ca?? siebie..."
Hahahaha Klasyka literatury wiktorianskiej
Offline
Fajnie, ?e Daniela jest dumna ze swojego pochodzenia, po prostu da si? lubi?
Offline
Ojej TAKIE PREZENTY WIELKANOCNE!!!
Tyle do czytania!!! Och wielkie dzieki!!!
A? szkoda , ?e Gaskell nie napisa?a dalszej cz??ci
Wyobra?acie sobie( bo ja sobie czasem co? tam wyobra?am ) ?lub Thortonów i zadowolone usmieszki Johna gdy sk?ada przysi?g? ma??e?sk? i jeszcze z przejecia marszczy czó?ko???
Az szkoda , ?e nie ma takiego fina?u
Bardzo lubi? gdy w ksi??kach bij? ko?cielne dzwony
Ech stara baba i ..........
Offline
Zgadzam sie, ze to by moglo byc interesujace,
ale zakonczenie ktore jest tez mi odpowiada
Przeczytalam "Mary Barton" - powiesc Elisabeth Gaskell.
Zdjae sie, ze bylo to jej pierwsze dzie?o - z 1848 r. (N&S napisala w 1855). I chyba to widac.
Na poczatku ksiazka mi sie podobala, mimo opisow biedy, chorob, smutnych wydarzen. Niestety w pewnym momencie akcja siadla.
No moze nie tyle akcja, bo sie sporo dzialo, ale to juz nie bylo to co na poczatku.
Jest i tu watek milosny, ale wszystko rozwiazuje sie za szybko, to znaczy ona szybko uswiadamia sobie, kogo tak naprawde kocha. Nie ma zaskoczenia, rozwoju uczuc.
Jest za to zabojstwo, jest proces sadowy, jest walka o uwolnienie ukochanego. Jest wina, jest kara, jest wybaczenie.
Sa robotnicy i pracodawcy.
To zdaje sie Caroline mowila, ze razi ja dydaktyzm tej historii.
To prawda. Mnie tez razi.
Offline
babki drogie moi?e sie to komu? przyda, ale tak sobie pomysla?am , ?e niektórej z was sie nie chce wertowa? stron- co ja w?a?nie uczyni?am, wi?c wszystkie t?umaczenia Alison, Catri i Gosi co do ksi?zki wbijam poni?ej.
Ma?e sprostowanko - to nie ja dolo?y?am si? do wspania?ego t?umaczenia "N&S" tylko Caroline.
Offline
Alison, mo?esz powiedzie?, je?li potrafisz, gdzie mam "umiejscowi?" fragment z o?wiadczynami, ten z opisem pobytu Thortona w Londynie?
Z góry dzi?ki!
Offline
Alison, mo?esz powiedzie?, je?li potrafisz, gdzie mam "umiejscowi?" fragment z o?wiadczynami, ten z opisem pobytu Thortona w Londynie?
Z góry dzi?ki!
To jest ostatnia scena w ksi??ce.
Offline
Oki. A ten fragment z odrzuconymi o?wiadczynami? Który to?
Dzi?ki
Offline
Oki. A ten fragment z odrzuconymi o?wiadczynami? Który to?
Dzi?ki
Wiesz co, ja tego jeszcze nie t?umaczy?am, bo to co jest, to jest ta sk?adanka z radia, ze zdaniami powyrywanymi z kontekstu, w dodatku z tego powodu cos tam ?le zrozumia?am i Caroline to potem korygowa?a, bo zna?a ca?o?? z ksi??ki. Na Waszym miejscu da?abym sobie spokój i wkleja?a po kawa?ku chronologicznie tylko to co si? pojawi?o od fragmentu pt. pierwsze spotkanie, z uwzgl?dnieniem, ?e drugi fragment chronologicznie jest ostatni. A wszystko co wcze?niej to takie powyrywane kawa?ki. Ja juz poprosi?am Caroline, zeby pousuwa?a to co Migotka w dobrej wierze zrobi?a, bo nie dosy?, ?e za?mieci?o to dwie strony tego w?tku, to jeszcze narobi?o wi?cej zamieszania niz po?ytku..
Sorki, ale takie jest moje zdanie...
Offline
Alison, kurcze nie ma za co przeprasza?
Ja z natury ciekawska jestem i tyle. Po prostu chcia?am zaspokoi? swoj? ciekawo??.
Offline
Gitka, co Ty na to:
[URL=http://img409.imageshack.us/my.php?image=nstapeta9mu.jpg][/URL] [URL=http://img370.imageshack.us/my.php?image=nstapeta18ru.jpg]
[/URL]
Offline
No i teraz wys?a? te fragmenty do Zielonej Sowy z rozpaczliwym apelem o przet?umaczenie i wydanie ca?o?ci ;-) Niech to b?dzie dowód na desperacj? fanek tej ksi??ki :-)
Offline
No w?a?nie, po ?wi?tach trzeba b?dzie pomy?le? o mailu do jakiego? wydawnictwa, lub kilku wydawnictw Na sam? my?l, ?e mog?abym trzyma? w d?oni polskie t?umaczenie North and south, ogarnia mnie prawdziwa gor?czka posiadania tej ksi??ki :oops:
Offline
Marianno, Migotko dzi?ki za wysi?ek, NAPRAWD?.
Ale zgadzam si? z Alison. Mam wra?enie, ?e i tak mamy tu niesamowity misz-masz. Co wi?cej w?tki b?d? dochodzi?, bo Alison ma ju? plan dalszych t?umacze?, ja pomagam i kolejne fragmenty b?d? si? pojawia?y. To co ju? jest, jest niepe?ne, nie zawsze z oznaczeniami rozdzia?ów. Kolejne t?umaczenia spowoduj? dalszy ba?agan.
W?tek urasta do koszmarnych rozmiarów (z powodu tych tekstów i monstrualnych obrazków), moja propozycja jest nast?puj?ca:
- kolportujmy te t?umaczenia mailem, tak jak rozchodzi?y si? napisy do serialu
- ten kto ma zebrane WSZYSTKIE dotychczasowe t?umaczenia z OZNACZENIAMI ROZDZIA?ÓW (migotko?, Marianno?, Alison?) roze?le je ch?tnym i pogubionym
- list? spo?eczn? ch?tnych na t?umaczenia mog? zebra? ja: prosz? o króciutkiego maila, np z tytu?em "N&S" i forumowym nickiem na adres annie_a@poczta.onet.pl, albo info tu na forum (skoro ju? sprz?tamy, lepiej na maila), dostanie zebrany ca?y plik i b?dzie dostawa? kolejne t?umaczenia
- dalsze t?umaczenia b?d? dochodzi?y ju? chronologicznie, ?atwo je b?dzie wi?c wkopiowa? w ca?o?ciowy plik
- Alison, Ty masz zebrane wszystko, zerknij prosz? na post Marianny, jest ?wietnie oznaczony! Je?li jest wszystko, proponuj? aby zosta?.
- gdy b?dziemy mie? ca?o??, po konsultacjach z Kazikiem gdzie? tu zamie?cimy, niech kolejne fanki korzystaj?. Póki co, MAIL!
- dziewczynki nikt nie z?ama? regulaminu, wr?cz przeciwnie w?o?y?y?cie du?o pracy i wysi?ku, za który dzi?kuj?, bo moje wypocinki te? tam si? znalaz?y, mam jednak nadziej?, ?e dla naszego w?asnego dobra i porz?dku po?wi?cicie te posty, nikomu nic nie skasuj? samowolnie! Mo?e same zrobicie z nimi porzadek tam gdzie zgadzacie si?, ?e jest to konieczne? (je?li chcecie, a nie mo?ecie same, dajcie zna? na maila)
- nie wiem, co z fanfikiem poca?unkowym, mo?e niech sobie powoli tu powstaje, ale niech nie miesza si? z orygina?em/t?umaczeniem, bo robi si? z tego jakie? horrendum!
Kto si? zgadza, kto nie, kto ma inne propozycje?
Miss Migotka, miss Marianna, I'm afraid I was very ungratefull
Offline
Co do uporzadkowania topiku - chodzi o ostatnio wklejone przez Migotke i Marianne teksty tlumaczen - jestem zdecydowanie za (tzn. za ich uporzadkowaniem)!
Natomiast wysylanie na maila kolejnych fragmentow tlumaczonych przez Alison nie jest zlym pomyslem ale...
1. Przyjemnie jest wejsc na forum i zobaczyc kolejna porcje pysznego ciastka do kawy
2. Czasem komentujemy pojawiajacy sie fragment tlumaczenia, a trudno komentowac to czego nie widac.
3. To juz osobiste (czytaj: egoistyczne): na forum moge wejsc bez problemu, a maila moge odebrac tylko w domu, w pracy mam szlaban na poczte na popularnych portalach.
Dlatego ja bym optowala za tym, zeby fragmenty tlumaczenia powiesci N&S (juz uporzadkowane) dac w nowym watku temu poswieconym.
Offline
Dziewczyny, apeluj? ?eby?my zachowa?y jak?? dyscyplin? "partyjno-w?tkow?"! Nie traktujmy tego w?tku jako wy?acznie do nas nale??cego. To publiczne forum, zagl?da tu sporo ludzi, cho? nigdy si? nie odzywaj?. Zobaczenie kilku stron pod rz?d z kilometrem litego tekstu odstraszy ka?dego. Wi?c jako, ?e ja tutaj wznieci?am bunt na pok?adzie, to mam propozycj?. Wklejajmy dalej po kawa?ku te t?umaczenia, bo jak wiem od Was, lubicie rano wskoczy? tu i przeczyta? jak?? nowink? o Johnie i Margaret. Wi?c zosta?my przy tej nowej ?wieckiej tradycji. Mailowo mo?emy kolportowa? wi?ksze kawa?ki tym co to si? nie za?apali, nie maj? cierpliwo?ci szuka? itd. Mam ju? gotow? scen? przyj?cia u Thorntonów w ca?o?ci. T? przet?umaczon? dzi? reszt? podzieli?am na dwie cz?sci i tak je b?d? pojedynczo wkleja?. Mia?am ju? wyrzuty sumienia przy wywiadzie z Colinem. Takie d?uga?ne posty naprawd? wygl?daj? okropnie i niepotrzebnie rozdmuchuj? w?tek do monstrualnych rozmiarów. I ?eby nie pozosta? go?os?own? na tym sko?cz? licz?c na Wasze zrozumienie.
Wasza Alison
Offline
Oki, to sytuacja nam si? klaruje. Ja te? lubi? ma?e fragmenty t?umaczone stopniowo i dyskusje nad nimi. Boj? si? tylko rozmiarów. Wklejamy je wi?c dalej, ale wszelkie podsumowania, zbiorki, antologie itp. id? mailem. Oki? Lista spo?eczna ch?tnych na takowe nadal aktualna, mail w w?tku powy?ej.
Migotki jeszcze nie by?o, wi?c nie wiemy jak traktuje te wszystkie sugestie, miejmy nadziej?, ?e si? nie obrazi jak Ania na Gilberta.
Offline
ja chce polskiego tlumaczenia N&S.
Przyznaje, serial mnie zainsteresowal dopiero pod koniec 4 odcinka, ale daleko mi do jakiejs wielkiej pasji. Ale te fragmenty ksiazki zrobily na mnie wrazenie!!!
Offline
Ja te? lubi? ma?e fragmenty t?umaczone stopniowo i dyskusje nad nimi. Boj? si? tylko rozmiarów. Wklejamy je wi?c dalej, ale wszelkie podsumowania, zbiorki, antologie itp. id? mailem. Oki? Lista spo?eczna ch?tnych na takowe nadal aktualna, mail w w?tku powy?ej.
wczoraj mnie tu nie by?o.... a dzisiaj rano przera?enie.... zgadzam si? z Alison i Caroline.... do??czam si? do spo?ecznej listy
ja ju? by?am przera?ona d?ugo?ci? w?tku (Kazik prosi? o umiar) a to co tutaj zobaczy?am zbi?o mnie z nóg....
Dziewczyny mog?y zamie?cic tylko info ?e udost?pni? te t?umaczenia... mo?e zastosuj? opcj? zmie?....
Dzi?kuj? Alison za nast?pne cudowne t?umaczenie....
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1 … 69 70 71 72 73 … 96