Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Nie wiem czemu ale przypomniał mi się porucznik Borewicz z tekstem - pani piegi mnie nie interesują
Offline
Moim zdaniem najbardziej wpatruje siÄ™ pani Bennet 8O
Bo ma najbliżej?
Offline
Nie wiem czemu ale przypomniał mi się porucznik Borewicz z tekstem - pani piegi mnie nie interesują
A potem tylko gadał o kapuście
Offline
Sporo ich było, tych moich ulubionych scen... Ale te naj to:
- tańce w Meryton
- scena przy fortepianie
- Darcy oczekujÄ…cy wyniku rozmowy Lizzy z ojcem
- obiad z okazji przybycia pana Collinsa
- bal w Netherfield, gdy Darcy przez moment ''śledzi" Lizzy
Offline
Moje ulubione sceny z filmu:
1. Scena oswiadczyn pod swiatynia dumania (lub swiatyniÄ… Diany)
2. Wrzosowisko - Darcy wynurzajacy sie z mgly w plaszczu
3. Hustawka
4. Scena w kosciele - to zaskakujace jak z thrillera bum i spojrzenie Darcego
5. Koncowa scena z ojcem - przyznam, ze nieco wzruszajaca.
6. Polny kwiatek Collinsa
Co do najmniej ulubionej -
kazdy moze sie domyslic.
Pozdrawiam
Witaj Gosiu, to jednak coś Ci się w filmie spodobało :-)
Wiesz, MY wielbicielki serialu dość ciężko zareagowałyśmy na ten film, a wszystkie Twoje spostrzeżenia wytknięto już filmowi w temacie "Błędy nowej ekranizacji", ale tak sobie myślę, że po drugim i trzecim ;-) oglądaniu ten film zaczyna żyć własnym niezależnym od literackiego pierwowzoru (który staje sie tylko pomysłem na fabułę) życiem i nawet te zagorzałe przeciwniczki zaczynają dostrzegać w nim wiele zalet. Mnie też raziła przaśność tej ekranizacji, ale w którymś momencie pomyślałam, że taki był pomysł na ten film i jakby nie patrzeć, został konsekwentnie zrealizowany. Radzę Ci pooglądać go jeszcze raz albo i więcej ;-) i znowu podzielić się z nami "nowymi" wrażeniami :-)
Pozdrawiam
Offline
Dzieki
Nie moge nie zaprzeczyc, ze mimo wielu uwag ktore zawarlam w sasiednim temacie, wyszlam z kina z milym uczuciem.
Troche bylam zla zwlaszcza w pierwszej czesci na wiele scen, ktore mnie bardzo razily, bo okrutnie sie rozczarowalam bezczeszczeniem ksiazki. Ale przeciez nie zaluje, ze na film poszlam.
Pozdrawiam
Gosia
No i dodam, ze chetnie jeszcze raz ten film obejrze, z innym juz nastawieniem.
No i dodam, ze chetnie jeszcze raz ten film obejrze, z innym juz nastawieniem.
No to czekamy na wrażeń c.d.
Offline
MY wielbicielki serialu dość ciężko zareagowałyśmy na ten film, (...)ale tak sobie myślę, że po drugim i trzecim ;-) oglądaniu ten film zaczyna żyć własnym niezależnym od literackiego pierwowzoru (który staje sie tylko pomysłem na fabułę) życiem i nawet te zagorzałe przeciwniczki zaczynają dostrzegać w nim wiele zalet.
też jestem fanką serialu z Colinem F ale w kinie ten film był porywający i zabawny do jednego i drugiego na pewno przyczyniły sceny tańców, dotknięcie dłoni, niedoszły pocałunek po odrzuconych oświadczynach, wiecznie poważna mina Darcy'ego i filuterne uśmieszki Lizzie
ach no i jak Bingley z Darcym przyszli zeby ten pierwszy mógł sie oświadczyć, a pani i panny Bennet najpierw sie tak cudnie uwijały z porządkami, a potem wszyscy stali przez całą rozmowę majstersztyk
Offline
Najlepsza scena? Bezapelacyjnie OŚWIADCZYNY W DESZCZU! Wyraz twarzy Darcy-ego powala! Wygląda tak jakby chciał ją pocałować, patrzy w jej oczy i na jej usta, i widz ma wrażenie że za chwilę będzie świadkiem najromantyczniejszego pocałunku w historii kina, a tu pada (ku rozczarowaniu milionów fanek!) tylko: "Wybacz mi..." ... :-(((
Offline
Pewnie chcial powiedziec:
"Wybacz mi ale nie umiem sie calowac"
Tak, ja ta scene tez uwazam za najlepsza
nie ma to jak film o milości bez jednego nawet pocałunku:-)
Mysle,że ta scena będzie zaliczona w poczet najlepszych scen 'prawie pocałunku' tego milenium:-)
Offline
Alez sa takie filmy.
Chocby wlasnie Dziewczyna z perla lub Miedzy slowami.
Alez sa takie filmy.
Chocby wlasnie Dziewczyna z perla lub Miedzy slowami.
O tak! Szczególnie "Dziewczyna z perłą" ma w sobie jakąś niesamowitą magię (I Colina ).
Offline
Ale ta scena i tak jest ekscytująca i... podniecająca (?) :oops: Od tak długiego czasu ją kocha, od tak dawna marzy, aby móc ją przytulić, że teraz gdy jest tak blisko niej, nie umie zapanować nad swoimi emocjami i uczuciami. Przecież właśnie wyznał jej miłość (a wiemy ile go to kosztowało) i raczej był pewien przyjęcia oświadczyn. Pragnienie pocałowania Lizzy, malujące się na jego twarzy, widać zresztą bardzo dobrze. Ale i ona nie umie ukryć, jak bardzo on jej się podoba, jak na nią działa. Na pewno zauważyłyście ruch jej ust, taki jak do pocałunku i moment gdy ona patrzy na jego usta. Może nawet dobrze że się nie pocałowali, ten moment przez to jest jeszcze bardziej ekscytujący! To jeden z tych momentów w historii kina, gdzie widać prawdziwą "chemię" między bohaterami!!!
Offline
A wy narzekacie na odtwórców głownych ról :twisted: :twisted:
Offline
(Witam juz zalogowana )
Okay, tylko skad w takim razie ten wczesniejszy jej atak na niego, skoro niby chemia miedzy nimi dziala.
No dobra czepiam sie, bo akurat w tej jednej scenie, to mi sie nawet Matthew podobal, chyba dlatego, ze wlosy oblepily jego zbyt pociagla twarz i szczeke, a moze pokazywali tylko czesc gorna jego twarzy
Offline
A wy narzekacie na odtwórców głownych ról :twisted: :twisted:
Ja przyzanam, że jak na początku filmu zobaczyłam Matthew M. to pomyślałam "To nie przejdzie". Za Keirą nieprzepadam. Ale muszę przyznać, że po jakimś czasie oglądania filmu zapomniałam o duecie Firth-Ehle. Scena oświadczyn jest fantastyczna i, jak powiedziała Julianna, ekscytująca. Oboje pokazali, że potrafią grać.
Offline
Gosiu, wiem że wrzeszczeli na siebie, ale oglądając tę scenę, nieodparcie odnoszę wrażenie, że gdyby akcja działa się w czasach nam współczesnych, to rzuciliby się na siebie... i nie po to aby się bić
Offline
moje drogie!przecież to niemalże naturalne,ludzie się kochaja,nienawidzą i to wszystko jednoczesnie!:-)
Offline
A wy narzekacie na odtwórców głownych ról :twisted: :twisted:
Nigdy nie narzekałam! Zresztą "nowy" pan Darcy baaardzo mi się podoba i nie ukrywam, że chciałabym być na miejscu Lizzy (w momencie oświadczyn o których mówimy, oczywiście)
Zauważyłam że mój mąż od jakiegoś czasu podejrzliwie na mnie spogląda. Myślicie że to przez tą tapetę z Mr Darcy, czy też przez to że w domu non stop rozlega się muzyka z "Dumy...". A może to przez to, że przez większą część wolnego czasu rozmawiam tu o panu Darcy...
Muszę przyznać, że cierpliwy jest (mój mąż, a nie pan Darcy ).
... czy ta choroba jest uleczalna???
Offline
No dobra, wiem ze z tylu glowy mam caly czas sceny z ksiazki i dlatego denerwuja mnie niescislosci i przeinaczenia.
Ale kiedy ogladalam ta scenke, to z jednej strony moje serce drżalo: "no nie, co oni wymyslili, oni nie maja prawa sie pocalowac", a z drugiej strony zalowalam ze tego nie zrobili
Offline
...chociaż powiedział ostatnio, że jak kupię (na Allegro) plakat z "Pride..." (wymiary 100x70) i powieszę w sypialni, to się wyprowadzi...
Offline
... czy ta choroba jest uleczalna???
Obawiam się, że nie...
Offline