Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Figurę pozostawiam bez komentarza... Fakt, że szczupłość jest teraz na topie ale to już była przesada...
Offline
o błędach...wybaczcie może powtarzam: jakim cudem Lizzy wrociła z balu skoro w powozie jej nie było?zauważyłyście?
I w Pmberley Georigiana gra 2 rączkami melodie w ktorej w ewnym momencie włącza się dodatkowa 'ręka'...tzn to co ona gra nie do konca da się zagrać na dwie ręce:-)
Offline
Nie... zly nie jest, ale kiepski - i owszem![]()
Pryszczy nie widzialam i nawet jesli, to w tym przypadku nie chodzilo mi o wyglad a o gre. Tutaj, trzeba przyznac Colin posiada olbrzymie braki i MF goruje nad nim niczym statua Wolnosci nad NYDomyślam się o co Ci chodziło, ale muszę przynać, że nie mogę podjąć dyskusji w tym temacie, bo w ogóle nie znam MF z innych ról, a szczerze powiedziawszy po D&U raczej trudno ocenić jego kunszt aktorski, bo też i ta rola nie dawała po temu okazji. Cóż on tam miał do zagrania, głównie przechadzać się ze sztywnym karkiem, rzucić parę tęsknych spojrzeń i wio. W tej scenie pierwszych oświadczyn pokazał trochę charakteru, ale głównie dlatego, że podniósł głos, a na końcu i tak znowu był spanielem. W oryginale Darcy odszedł wściekły i upokorzony po tych oświadczynach, czego MF w ogóle nie pokazał. Z kolei Colin pieknie zagrał ten mix totalnego zmieszania, dumy, zdziwienia po usłyszeniu zarzutów ze strony Lizzy, a w końcu złości i żalu po odrzuceniu. Swietnie również zagrał tą przemianę od ironicznej pogardy z pierwszych scen poprzez przychylne zaciekawienie, aż po wyraźne uwielbienie widoczne w każdym geście. Tej przemiany w ogóle nie widać w tej nowej Dumie. Darcy od początku wodzi za Elką maślanym wzrokiem i za to go kochamy, ale... gdzie ta głębia psychologiczna?
Colina widziałam w kilkunastu co najmniej filmach, w skrajnie różnych kreacjach i może nie powala na kolana, ale, że jest kiepski to się nie zgadzam. Howgh!
zacytuje Rejs: ZGADZAM SIE Z PRZEDMOWCA... A tak na serio, to Alison zauwazyla to co najbardziej mi przeszkadza: ba jak sie tak obiektywnie, powiedzmy, spojrzy, to w PP 2005 nie widac w ogole przeobrazenia Darcyego, a to sedno calej ksiazki, oprocz przemiany Lizzy. Matthew jest caly czas taki sam, i to powiedzialabym nie dumny i zarozumialy ale po prostu smutny i dziwnie przygnebiony...To dlatego w scenie romantycznego mokniecia w strugach deszczu z panna Bennet, podczas 1. oswiadczyn, przypomina mi mojego zmoknietego na spacerze pjeska...Auu!
Offline
a wracając do błędów - razilo mnie to jak Darcy byl ubrany, kiedy przyszedł sie oświadczyć o reke Lizzy: był w rozpiętej koszuli, nie uczesany...
Ta scena to w ogóle był horror. On wyglądał jakby go ktoś wcześniej przepuścił przez wyżymaczkę. Gdyby nie to, że miał taki cudny głos jak się jąkał - I love you (x3) to bym tej sceny w ogóle nie kupiła ;-)
A jak znajdujecie porównanie Matthew z Colinem, że sie tak wyrażę akustycznie, bo wg mnie Colin (absolutely perfect) barwą głosu nie dorasta niestety MM co stwierdzam z niejakim poczuciem zdrady (sorry Colin ;-(
swieta prawda! - jesli chodzi o scene 2 oswiadczyn. W ogole co za marnowanie czasu filmu. Zanim oni do siebie dojda przez te pola mijaja chyba z 3 minuty, podczas gdy watek ucieczki Lydii, jej slubu i odwiedzin rodziny przed wyjazdem do Newcastle (wherever that is) zajmuje mniej wiecej tyle samo czasu. Przedluzali sentymentalne momenty az do przesady.
A co do glosu... jak zobaczylam MM zanim zobaczylam film bylam zrozpaczona. Przeszlo mi dopiero gdy sie odezwal. Naprawde gosc glosem nadrabia. Przyznaje, ze jego glos jest glebszy niz glos Colina, acz Colin ma lepszy brytyjski akcent
Offline
o błędach...wybaczcie może powtarzam: jakim cudem Lizzy wrociła z balu skoro w powozie jej nie było?zauważyłyście?
I w Pmberley Georigiana gra 2 rączkami melodie w ktorej w ewnym momencie włącza się dodatkowa 'ręka'...tzn to co ona gra nie do konca da się zagrać na dwie ręce:-)
nie zauwazylam, ale po przeczytaniu tego postu sprawdzilysmy z Otherwaymistercollins i rzeczywiscie... nie ma jej!! Co do gry to sie niestety nie wypowiadam, bo nie mam na ten temat zadnej wiedzy, co sie da zagrac na dwie rece, a czego nie.
Offline
Dla mnie błędem w nowej wersji była Anna de Bourg - rozumiem że była chorowita i tak dalej, była jednak córką Lady Katarzyny i dziedziczką jej wielkiego mająku W filmie Anna de Bourg wyglada raczej jak jakaś uboga krewna. Ta ciemna suknia i okularki które nosi bardziej pasowałyby Mary Bennet
Offline
Mnie się właśnie Anna de Bourgh spodobała (o ile można to powiedzieć o kimś, kto jest na ekranie kilkanaście sekund ) - taka cicha, zamknięta w sobie postać, o której istnieniu się wiecznie zapomina
Offline
Nie przeszkadza mi, że Anna de Bourg była cicha i zamknięta w sobie, przeszkadza mi jedynie to że tą 'cichość' podkreślili jeszcze strojem, którym moim zdaniem nie pasuje do panny bogatej, wielkiej dziedziczki. W serialu z 1995 Anna tez jest cicha, zdaje mi sie że nie wypowiada ani jednego słowa ale jej strój jest bogaty, nie ma wątpliwości że jest córką Lady Katarzyny
Offline
"Rozwalone włosy", jak je nazwałaś, podbiły moje serce ostatecznie, tak więc wszystko zależy od gustu najwyraźniej
Choć Mateuszek obiektywnie jest co najmniej interesujący, jak by na niego nie patrzeć
Offline
w niektórych scenach wyglądał oble... hm... odpychająco... W tej rozchechłanej koszuli na łące... Fuj... Gdyby nie był Darcy'm, zdziwiłabym się Lizzy, że go przyjęła...
![]()
Poczekajmy kilka lat
Offline
To się nazywa kobieca solidarność.
Offline
To w dużym uproszczeniu.....i z męskiego punktu widzenia można określić....
Offline
I nie wnikajmy co jeszcze....... :twisted:
Offline
Z męskiego punktu widzenia istnieje coś takiego jak solidarność jajników.
Z damskiego - solidarność plemników
Offline
w niektórych scenach wyglądał oble... hm... odpychająco... W tej rozchechłanej koszuli na łące... Fuj... Gdyby nie był Darcy'm, zdziwiłabym się Lizzy, że go przyjęła...
![]()
Poczekajmy kilka lat
na razie jest tak, że na dzień dzisiejszy wygląda lepiej niż jeszcze kilka lat temu (zdjęcie z 2001):
i sprzed 2 lat:
pozdr.
m.
Offline
Dla mnie błędem w nowej wersji była Anna de Bourg - rozumiem że była chorowita i tak dalej, była jednak córką Lady Katarzyny i dziedziczką jej wielkiego mająku
W filmie Anna de Bourg wyglada raczej jak jakaś uboga krewna. Ta ciemna suknia i okularki które nosi bardziej pasowałyby Mary Bennet
dokładnie! w tym filmie wygląda jaka suchotnica, której zostało góra pięć miesięcy życia.
I jecsze czepnę się pory odwiedzin Lady C. No co jak co ale to było duże niedociągnięcie :evil:
A swoja drogą to czasem mam wrażenie, że reżyser nie brał pod uwagę, że film będą oglądały osoby która sie trochę znają na rzeczy
Offline
Ja nie mogę zrozumieć,że scenarzyści zmienili tak dużo w tej wersji i dlaczego??Rozumię,że musieli to wszystko skrócić w dwóch godzinach,ale bez przesady.I pierwsze zaręczyny,brak osób,które występowały w książce np. gdy Lizzy odwiedza swoją przyjaciółkę dlaczego nie było jej siostry i taty??I te niektóre teksty? np. do Darce'go co on robi w Rosing??To pytanie nie na miejscu no według mnie.
Ale to nie znaczy,że nie lubie tego filmu
Offline
...Ale to nie znaczy,że nie lubie tego filmu
Ja też z przyjemnością zasiadam do tego filmu Podoba mi się bardzo, ale to nie jest TA ekranizacja powieści JA pt."DiU". TĄ właściwą i jedyną juz na zawsze( tak przypuszczam
) będzie wersja'95r. Dla mnie znacznie lepiej oddaje duch powieści
Offline
Mnie też irytują te uproszczenia, ale dla "pięknych oczu" Mateuszka mogę wiele znieść...
Piękne oczy to miała mieć Lizzy... szkoda, że wątek "pair of fine eyes miss Elizabeth Bennet's" został zupełnie pominięty. Bardzo mi tego brakowało. Oczywiście nie jest to błąd, bo ekranizacje już mają to do siebie, że pomijają niektóre wątki z książki, ale uważam, że bez tego film dużo stracił.
Offline
Nie no, akurat my parę razy (niechętnie zazwyczaj ) przyznałyśmy, że oczy Keira ma ładne
Offline
Tak mówią Guniu tylko faceci, którzy przypadkiem oglądnęli Dumę..... bardzo typowi faceci dodam jeszcze....a Keira ogólnie jest ładna i tyle.
Offline
Ja też z przyjemnością zasiadam do tego filmu Podoba mi się bardzo, ale to nie jest TA ekranizacja powieści JA pt."DiU". TĄ właściwą i jedyną juz na zawsze( tak przypuszczam
) będzie wersja'95r. Dla mnie znacznie lepiej oddaje duch powieści
Ślicznie to ujełaś całkowicie sie z Tobą zgadzam
Offline
Gunia napisa³:
Owszem! Stracił, bo to był naprawdę świetny wątek... A piękne oczy Lizzy może w pełni docenić tylko mężczyzna...
To prawda jak pierwszy raz oglądałam film to nie mogłam sie doczekać jak Darcy zacznie zachwycać się jej pięknymi oczami a tu niestety nie doczekałam się![]()
Nie podobało mi się też,że podobizna Darcego była z rzeźby wolałabym chyba jednak widzieć go na obrazie. Jakoś to do mnie nie trafiłoOffline
Może kobiety tak bardzo się tego biustu czepiają, bo wiedzą, że łątwo mozna było go "poprawić". I nie mam tu na myśli żadnych zabiegów chirurgicznych. ;-) Toż po prostu ktoś powinien był odpowiedni gorset czy biustonosz dać. I już by było w porządku ;-D
Offline
Zobaczcie, jak to jest: mały push-up, a cieszy...........
Offline