Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
proszem bardzo
Chyba jednak najelpiej b?dzie zerkn?? na odpowiednie w?tki,
Offline
kto? Chyba Katarzyna mówi?a o braku sympatii u?ytkowników do wersji 05
Ja jej zawsze broni?.
Koledze film si? spodoba? srtrasznie. I chodzi? i wypowiada? non stop kwesti? po ang. "Oczarowa?as me cialo i dusz?"
I teraz jak film ogl?dam zamiast mie? motyle w brzuchu to si? chichram.
Bed? P&P 05 bronic jak lwica dalej ochrania? w?asn? piersi? :wink:
Offline
Nowi, dla których wersja 05 by?a pierwszym zetkni?ciem si? z JA zawsze b?d? broni? - i wcale si? nie dziwi? (mojemu kumplowi te? sie podoba?o, ale jemu raczej to, ?e tak ci?gle wstaj? i siadaj? na brzeszku. No i ta ?winia... Wiecej nie zapamieta? )
A spaczy? ulubiony film - oj mo?na...
Latami ogl?da?am sobie LOTRA - kocha?am te ekranizacj? mi?o?ci? czyst? i prawdziw?, bez wzgl?du na wszystkie przeinaczenia i nioedoci?gni?cia. Ostatnio jak lecia?o na TVN-ie ogl?da?am z tata, nastawionym niezwykle krytycznie. I stwierdzi?, ?e muzyka jest beznadziejna, ?e ci?gle becz? - i zacz?? becze? razem z nimi. Teraz ka?dorazowo jak ogl?dam - s?ysze to beczenie. Brrrr!!!
Offline
Obejrza?am nowy film, przeczyta?am 'worek' opinii, tak?e na str.filmweb, i zajrza?am do biografii Jane
Austen/ wg Myer/, otó? tam m.in. wyra?nie sie pisze o ówczesnych warunkach ?ycia rodziców JA, a tym
samym przeci?tnej rodziny pastora, jak i zuboza?ego ziemianina, typu p.Bennetta. Aby si? utrzymac,
prowadzono farm?, hodowano owce, bydlo, drób, itp., bo dawa?o to podstawowy dochód. Zw?aszcza ci
ziemianie, którzy nie otrzymywali pensji z racji piastowania waznych funkcji, np.s?dziego, itp. Pastorów
wowczas by?o wielu, a dochody z parafii cz?sto b.mierne, ?e parali si? dodatkowo hodowl?, a nawet
prowadzili dodatkowo szkó?k? dla ch?opcow. Daje to przynajmniej poj?cie, ?e rodzina typu Bennetów
nie ?y?a bynajmniej w luksusie, a na podstawowe potrzeby cz?sto im braklo funduszy. Ilez to razy biedna
J.Austen sm?tnie narzeka na drogie stroje, i inne rzeczy tak potrzebne niewiastom!
Co do strojów, ówczesne materia?y jak i suknie, szyte przeciez r?cznie, by?y niesamowicie drogie, nawet
guziki! Sama JA tak si? cieszy?a, gdy sprawi?a sobie cos nowego! O tym sporo jest wzmianek w "Listach JA",
i w biografii. To mnie wcale te s?awetne obrazy rzekomo brudnego obej?cia domu, jak i zbyt 'zgrzebnych'
sukien panien Bennet, nie zaskoczy?y. A b?oto by?o wszechobecne, nie by?o dobrych dróg, panie nawet
nosi?y chodaki na lepsze obuwie/ my kalosze/. I jeszcze jedno, powszechnie niemal prowadzi?y gospodarstwo,
tj, zajmowa?y si? kuchni?. Wszystko si? robi?o na bie??co, posi?ki, a na liczn? s?u?b? nie stac ich by?o, to panie
wiele rzeczy robi?y same.St?d te sceny pa? Bennett w kuchni.
A zbyt wiejskie obej?cie dworu? Mo?e i dom móg?by wygl?dac inaczej, ale przecie? wszystkie dwory by?y
otoczone licznymi budynkami gospodarczymi! A nasze dworki szlacheckie, ?e chocby te z serialu "Noce i dnie'?
J.Austen nie nale?a?a do pisarzy typu Dickens, którzy do bólu opisywali ówczesne warunki zycia. Skupia?a si?
na sferze uczuc, ale za to podkresla?a przepa?c spo?eczn?, która w?a?nie poprzez te ww warunki zycia, pokazywa?a jak rózni?y si? warstwy bogaczy od przeci?tnych ziemianów. Re?yser ukaza? to mocniej, i st?d
ten 'szok' zgorszonych fanek JA. A przecie? wystarczy zajrzec do "listów"i biografii!
Offline
Ale ja osobi?cie status JA porównywa?abym z paniami Dashwood z R&R, które mia?y dochód 500 funtów. Natomiast pan Bennet mia? 2000, to jakby nie liczy? by?o 4 razy wi?cej. W R&R by?a tak?e wzmianka o dochodzie p?k Brandona, czyli 2000 funtów, okre?lanym jako wysoki.
Pa?stwo Bennet narzekali na dochód tylko dlatego, ?e córki nie mog?y dziedziczy? i nie mogli sobie pozwoli? na kilka powozów, a jedynie na jeden. Przypominam sobie tak?e rozmow? Lizzy z lady Katarzyn?, gdy mówi, ?e nie bywa?y w Lodynie tylko dlatego, ?e ojciec go nie lubi, a nie z powodu braku funduszy oraz ?e na nauk? ka?dej z nich nigdy nie brak?o pieniedzy, raczej ch?ci dziewcz?cia. Pan Bennet mia? sporo ksi??ek(jest w tek?cie gdy JA opisuje ma??e?stwo Bennetów, ?e lubi? wie? i ksi??ki, a czas sp?dza? w swoim gabinecie, gdzie czyta? itp.), które w tamtych czasach by?y raczej towarem luksusowym. Równie? przed ?lubem Lidii pani Bennet nie zastanawia si? czy sta? ich na wypraw? dla córki, tylko jest gotowa j? od razu zamawia?. Podobnie po przyje?dzie pana Collinsa pani Bennet prawie go ruga, za my?l, ?e która? z jej córek mog?aby pomaga? w kuchni - "j? sta? na dobr? kuchark?". Moim daniem ich podkre?lane przez JA ubóstwo polega jedynie na niemo?liwo?ci dania dziewcz?tom sporego wiana, które by?oby dobrym wabikiem na bogatych i postawionych kandydatów na m??ów. Stare panny si? wtedy nie liczy?y, a kobieta bez m??a mog?a by? jedynie guwernantk? lub dam? do towarzystwa. Po ?mierci pana Benneta dziewcz?ta faktycznie popad?yby w bied?. Dlatego pani Bennet tak zale?a?o, ?eby cho? jedna mia?a bardzo bogatego m??a. Przecie? zi?? czu?by si? zobowi?zany pomóc te?ciowej i szwagierkom w trudnych chwilach.
Dlatego s?dz?, ?e D&U'05 by?a pod tym wzgl?dem troch? przerysowana. JA wcale nie chodzi?o o bied? ca?ej rodziny, a raczej o to ?e dziewcz?ta nie mog?y nic ze sob? zabra? do nowego domu: suknie i nieliczne bibeloty, na tym ko?czy? si? ich maj?tek, który po ?lubie mog?y spakowa?.
Offline
Dodam tylko, ?e nie mo?emy porównywa? polskiego dworku szlacheckiego (a raczej pó? lub ?wier?szlacheckiego - bo Bogumi? by? jedynie dzier?awc? maj?tju, a nie dworu jako takiego. Dwór mo?na by?o odziedziczy? albo kupi?) z szlacheckim dworem angielskim. Równie? i w kwestiach b?ota, bo ró?nice klimatyczne sa znaczne.
POnadto, jak zauwa?y?a Dione, status Bennetów by? wy?szy ni? Austenów. Sam fakt, ?e pan Bennet by? dziedzicem, a pan Austen pastorem - ju? o tym ?wiadczy. Inny status spo?eczny i inny maj?tek.
Offline
aga napisał:
To mnie wcale te s?awetne obrazy rzekomo brudnego obej?cia domu, jak i zbyt 'zgrzebnych'
sukien panien Bennet, nie zaskoczy?y.
Dlaczego rzekomego? Tam by?o po prostu brudno i nie?ad. Acha, i kojarz? jezcze te odrapane drzwi, ?ciany, okiennice. Zw?azcza te oskrobane drzwi bi?y po oczach... Bez przesady. Nawet wiejskie chaty w Polsce pa?szczy?nianej
bielono a co dopiero angielski dworek.
I zgodz? si?, ?e dochody rodziny Austen a dochody ksi??kowej rodziny Bennetów by?y jednak odmienne, na niekorzy?? Austenów. Wi?c ?ycie rodziny Bennetów przynajmniej teoretycznie by?o zamo?niejsze ni? Jane Austen.
Mam jeszcze pytanie : czy nie razi Was niekonsekwencja scen w tym filmie? Np. sk?d Darcy zjawi? si? przy Lizzy w tej kapliczce podczas pierwszych o?wiadczyn? Janowidz? Podobnie przy drugich o?wiadczynach : sk?d wiedzia? gdzie jej szuka?? No chyba ?e taki rozespany szed? do domu Bennetów si? o?wiadzcy? o ?wicie.... Podobnie nie móg? wiedzie? co zasz?o mi?dzy lady Katarzyn? a Lizzy, bo min??a zaledwie nieca?a noc, a raczej w?tpi?, ?e po powrocie (pewnie nad ranem) lady Katarzyna rozmawia?a z siostrze?cem, który po tym cudem przeniós? si? przez po?ow? Anglii, ?eby spotka? Lizzy o ?wicie. A je?li by? u Bingleya to nie móg? spotka? si? z lady Katarzyn? i wiedzie? o czym rozmawia?a z Lizzy. Ko?o niekonsekwencji si? zamyka.
Offline
A je?li nie jasnowidz to?? Mo?e przypadek....
W sumie kiedy po raz pierwszy si? o?wiadcza? to móg? chwile po niej wj?? z ko?cio?a i wtedy wiedzia?by gdzie si? skierowa?. Ale te drugie? Skoro nie spotka? si? z ciotk?, która mia? mu przekaza? "alarmuj?ce wie?ci" to jej wizyta w tej ekranizacji by?a bez sensu....
Offline
Zgodno?? dwóch serc Mo?e lubili te same miejsca?
Faktycznie to mnie dziwi tylko sk?d wiedzia?, o ciotce, cho? w sumie nie pami?tam, czy on o niej wspomina przy drugich o?wiadczeniach (w P&P'05)? Bo co do miejsc -- tyle przypadku mog?o mie? miejsce
PS. Znacie "Kasi? z Heilbronnu"? Tam dwoje wie o sobie, poniewa? z??czy? ich anio? we ?nie; cho? on nie bardzo j? sobie przypomina. Ona jak go pierwszy raz widzi na jawie, to skacze za nim z okna i ?amie sobie nogi. To takie mocno romantyczne podej?cie z "przeznaczeniem sobie", które mo?e zawiera? zgodno?? i przypadkowo?? spotka?. Owszem, bardzo nie w duchu JA, ale przecie? to realizacja z roku 2005
Ostatnio edytowany przez pak4 (2007-04-04 07:24:31)
Offline
pak4 napisał:
Faktycznie to mnie dziwi tylko sk?d wiedzia?, o ciotce, cho? w sumie nie pami?tam, czy on o niej wspomina przy drugich o?wiadczeniach (w P&P'05)?
Wspomina, wspomina.
Offline
Có?, ciotka mog?a i Darcy'ego odwiedzi?. W ko?cu (w P&P'05) nie jedzie on do Londynu -- musia? wi?c zatrzyma? si? gdzie? w pobli?u (btw. inaczej by nie spotka? si? z Lizzy przy porannym spacerze). Nale?y za?o?y?, ?e ciotka wie, gdzie Darcy przebywa i z?a na Lizzy od razu si? do niego udaje, by mu o tym "nie do przyj?cia" zachowaniu opowiedzie?.
Offline
Dla mnie po prostu obie wersje DiU s? znakomite, ale, jak wielokrotnie inni podkreslali, s? ODMIENNE!
Przez tyle lat kr?cono kostiumowe filmy wr?cz w wyidealizowanych warunkach, a obecnie rezyserzy
coraz cz??ciej ukazuj? tzw.drug? stron? ?ycia, ?e nie zawsze by?o tak 'cukierkowo', ale by?y te?
i 'brudne' sprawy, których praktycznie nie pokazywano. Do tego wystarczy zajrzec do licznych biografii
z tej epoki /mam je w domu/, a tam a? kipi od skandali, od codziennych rado?ci i klopotów, bynajmniej
ludzie nie ?yli w samych salonach czy te? ubrani jedynie od?wi?tnie. Powie?ci JA, pomijaj?c same dialogi,
ukazuj? tylko niewielki wycinek tej epoki, bo skupiaj? si? na sferze uczuc i charakterów.
Poza tym, sama wielko?c dochodów, np p.Bennetów, to jedno, a umiej?tne gospodarowanie nimi to
znów kolejna rzecz. Sam pan Bennet , przygn?biony spraw? Lidii, przyzna? si?, ?e gdyby lepiej gospodarowa?,
to móg?by wi?cej zaoszcz?dzic na posagi córek i w ogole zabezpieczenie rodziny na przysz?o?c. To bardzo
du?o o nim mówi. Dochody z nieba nie spadaj?, trzeba umiej?tnie rz?dzic maj?tkiem, aby te dochody
wycisn?c.Ju? na pocz?tku filmu podczas sceny w Netherfield, gdy Darcy pisze list, pada wzmianka, ?e pisze
on tak?e w 'interesach'. ?wiadczy to o tym, ?e nie jest on tylko bywalcem salonów, ale równie? zajmuje si?
prowadzeniem swoich maj?tków, nawet doradza Bingleyowi. A potem w sprawie Lidii, prowadzi? z Gardinerem
zmudne rozmowy, jak zabezpieczyc Lidi? i Wickhama, bo jak sama pani Gardiner potwierdzi?a, ?e Darcy
nie móg? takich pertraktacji przeprowadzic z samym p.Bennetem, ze wzgl?du w?a?nie na jego nieporadno?c!
Sama JA nie opisa?a domostwa p.Bennetów na tyle szczegó?owo, aby dok?adnie 'widziec' jak zyli. Ale
rezyser móg? po prostu niejako zasugerowac w?a?nie ow? niegospodarno?c obojga ma??onków Bennet.
Pan Bennet zajmowa? si? tylko swoimi ksi??kami, a pani Bennet nowinkami i ploteczkami. Niewiele mia?a
poj?cia o warto?ci pieni?dza, st?d jej beztroskie paplanie o posagu Lidii. Jej brat Gardiner niewatpliwie, jako
kupiec, az za dobrze zna? ich stan majatkowy, inaczej Darcy z nim by nie rozmawia? o zabezpieczeniu Lidii!
Dlatego Lizzy tak bolesnie odczu?a t? spraw?, ale zarazem by?a wdzi?czna i Darcy'emu jak i wujowi, za
'wyr?czenie'jej ojca w tej tak delikatnej materii.
Szkoda, ?e w filmie /05rok/ tego nie ukazano wprost, ale znaj?c powiesc, mo?na to uchwycic.
Na koniec s?dz?, ?e rezyser nakr?ci? DiU z zupe?nie innej perspektywy, akcja jest zywsza , wyprowadzi?
z salonów, zachowanie ludzi jest bardziej naturalne i wyra?niej ukazuje przywary, co bynajmniej nie znaczy,
?e zaraz 'mieli z?e maniery', jak to cz?sto fanki pisa?y. Przecie? panna Bingley pozornie zachowywa?a si?
bez zarzutu, ale za to by?a z?o?liwa. Ona nie mia?a ?adnych dobrych manier, jedynie ich pozory!
Jednym s?owem, film z 05 bardzo mi sie podoba?, ?e jest tak odmienny od utartych schematów, ale nie
znaczy to , ze nie lubi? wersji z 95. Przeciwnie, uwielbiam obie wersje! Czekam na kolejn? ekranizacj?,
mo?e jeszcze bardziej ?mia???
Offline
aga napisał:
Do tego wystarczy zajrzec do licznych biografii z tej epoki (mam je w domu), a tam a? kipi od skandali, od codziennych rado?ci i klopotów, bynajmniej ludzie nie ?yli w samych salonach czy te? ubrani jedynie od?wi?tnie.
Tote? masz to wszystko w powie?ciach. Mo?e delikatniej powiedziane, ale jak najbardziej jest.
aga napisał:
Sam pan Bennet , przygn?biony spraw? Lidii, przyzna? si?, ?e gdyby lepiej gospodarowa?,
to móg?by wi?cej zaoszcz?dzic na posagi córek i w ogole zabezpieczenie rodziny na przysz?o?c.
A gdzie tak mówi? Mnie si? wydaj?, ?e chodzi?o o ?apówke dla Wickhama, a nie posag jako taki. Dziewcz?ta mia?y posag i maj?tek. Nie by? on wielki, ale z ca?? pewno?ci? by?. Jane w zasadzie go nie mia?a. Wydaje mi si? ago, ?e troch? przesadzasz w tej dziedzinie. Siostry Austen nie mia?y maj?tku i sprawienie toalet by?o dla nich nie lada sprawunkiem, Siostry Bennet nie mia?y tego problemu. nawet Lydia wyje?d?aj?c wioz?a ze sob? kufry nowych strojów i toalet.
Bierz pod uwag?, ze maj?c w domu 6 kobiet, które bywaj?, które trzeba ubra? i oporz?dzi?, ci??ko jest mówi? o jakich? wi?kszych oszcz?dno?ciach.
aga napisał:
To bardzo du?o o nim mówi. Dochody z nieba nie spadaj?, trzeba umiej?tnie rz?dzic maj?tkiem, aby te dochody
wycisn?c.Ju? na pocz?tku filmu podczas sceny w Netherfield, gdy Darcy pisze list, pada wzmianka, ?e pisze
on tak?e w 'interesach'. ?wiadczy to o tym, ?e nie jest on tylko bywalcem salonów, ale równie? zajmuje si?
prowadzeniem swoich maj?tków, nawet doradza Bingleyowi.
Pan Bennet nie jest w ogóle "bywalcem". Bywa raczej tylko na du?yych fetach, w dodatku na wsi. Nie ma go nawet co porównywa? do Daryego. Nie porównujmy równie? rozmiarów maj?tku Darcyego i pana Benneta, bo to jest tak jak porównac Ko?ciuszk? do Potockich.
aga napisał:
jak sama pani Gardiner potwierdzi?a, ?e Darcy nie móg? takich pertraktacji przeprowadzic z samym p.Bennetem, ze wzgl?du w?a?nie na jego nieporadno?c!
gdzie tak pisze?
aga napisał:
Sama JA nie opisa?a domostwa p.Bennetów na tyle szczegó?owo, aby dok?adnie 'widziec' jak zyli. Ale
rezyser móg? po prostu niejako zasugerowac w?a?nie ow? niegospodarno?c obojga ma??onków Bennet.
Je?li Jane podaje roczny dochód Bennetów, je?li nie mówi nic o niewyp?acalno?ci i d?ugach, to kolejny argument obalaj?cy teorie nieporadnosci Benneta. Re?yser nie sugerowa? niczego. poda? jak na tacy fa?sz historyczny i jeszcze epatowa? nim na prawo i lewo.
aga napisał:
Dlatego Lizzy tak bolesnie odczu?a t? spraw?, ale zarazem by?a wdzi?czna i Darcy'emu jak i wujowi, za
'wyr?czenie'jej ojca w tej tak delikatnej materii. Szkoda, ?e w filmie /05rok/ tego nie ukazano wprost, ale znaj?c powiesc, mo?na to uchwycic.
Po raz kolejny zapytam: a to gdzie pisze?
aga napisał:
Na koniec s?dz?, ?e rezyser nakr?ci? DiU z zupe?nie innej perspektywy, akcja jest zywsza , wyprowadzi?
z salonów, zachowanie ludzi jest bardziej naturalne i wyra?niej ukazuje przywary, co bynajmniej nie znaczy,
?e zaraz 'mieli z?e maniery', jak to cz?sto fanki pisa?y. Przecie? panna Bingley pozornie zachowywa?a si?
bez zarzutu, ale za to by?a z?o?liwa. Ona nie mia?a ?adnych dobrych manier, jedynie ich pozory!
Ago ca?y czas patrzysz na P&P 05 i obyczajowo?c z punktu widzenia obyczajowo?ci XX-wiecznej. A to jest b?ad historyczny. Gdyby patrze? tymi kategoriami na histori? Polski, to mo?emy uzna? Xen? czy Herkulesa za ekranizacj? mitologii. Zachowanie zaprezentowane w filmie by?o karygodne i NIEDOPUSZCZALNE w czasach Jane Austen. Tak jak i zwracanie si? do rodziców per "ty" lub chocia?by kole?e?skie stosunki z rodzicami - a dzisiaj jest to na porz?dku dziennym.
aga napisał:
Czekam na kolejn? ekranizacj?, mo?e jeszcze bardziej ?mia???
Bro? Bo?e
Offline
aga napisał:
Czekam na kolejn? ekranizacj?, mo?e jeszcze bardziej ?mia???
A ja prosz?, ?eby mimo wszystko g?ówna bohaterka posiada?a PIERSI!!! Je?li si? nie myl?, El?bieta by?a uwa?ana za ?adn? kobiet?, a w tamtych czasach chyba nie królowa?a moda na szkielety, nie? Czyli troch? cia?ka nie zaszkodzi?o. I suknie by?y specjalnie takie, ?eby eksponowa? dekolt... a u Lizzy z '05 to móg?by eksponowa? p?pek, bo nic po drodze nie ma...
Jestem za ?mia?ym filmem, ale prosz? te? o ?mia?e dekolty!!! ;P
Offline
Loana napisał:
aga napisał:
Czekam na kolejn? ekranizacj?, mo?e jeszcze bardziej ?mia???
A ja prosz?, ?eby mimo wszystko g?ówna bohaterka posiada?a PIERSI!!! Je?li si? nie myl?, El?bieta by?a uwa?ana za ?adn? kobiet?, a w tamtych czasach chyba nie królowa?a moda na szkielety, nie? Czyli troch? cia?ka nie zaszkodzi?o. I suknie by?y specjalnie takie, ?eby eksponowa? dekolt... a u Lizzy z '05 to móg?by eksponowa? p?pek, bo nic po drodze nie ma...
Jestem za ?mia?ym filmem, ale prosz? te? o ?mia?e dekolty!!! ;P
To ja si? nadaje. jestem Jak ula?.
A mi w?a?nie dlatego g?ówna bohaterka si? podoba. Mo?e dlatego, ?e mam kompleks na tym punkcie.
Offline
lady_kasiek napisał:
A mi w?a?nie dlatego g?ówna bohaterka si? podoba. Mo?e dlatego, ?e mam kompleks na tym punkcie.
Ha, ja nie mam kompleksów na tym punkcie, mam czym oddycha? i zwykle najpierw wida? moje piersi, a dopiero potem mnie . Nie, ?ebym a? tak lubila du?e biusty, ale, na Boga, od g?ównej bohaterki wymagam co? wi?cej ni? miseczka zero!!! Jak dowiedzia?am si?, ?e w tej ekranizacji b?dzie gra?a Keira, któr? pami?ta?am z "Piratow..." by?am zachwycona - b?dzie na czym oko zawiesi?! A w czasie projekcji filmu... to oczekiwanie...te poszukiwania...gdzie s? jej PIERSI!?!?!?! i nie znalaz?am!!! Do dzisiaj nie mog? tego strawi?. Pal licho jaka to jest ekranizacja, poniewa? by?a do?? zabawna i nawet podoba?aby mi si?, gdyby nie te piersi, a raczej ich brak...
Jak dla mnie, za bardzo naturalistyczny ten film by?...
Offline
To co pisa?am o 'interesach' i dochodach p.Benneta, jest na tyle jasno opisane w powie?ci, a zw?aszcza w ostatnich
rozdzia?ach, tak?e w listach p.Gardinerów, ?e watpi?cych odsy?am do szczegó?owej lektury. Przytaczanie tu licznych
cytatów nie ma sensu, ale uchwyci?am jedn? wzmiank?, ?e pa?stwo Bennet nie robili ?adnych oszcz?dno?ci, a na
posagi córek by?o zagwarantowane juz w kontrakcie ?lubnym 5 tys.funtów. Z tego wniosek, ?e tego wiana
nie powi?kszano systematycznie, a na co pa?stwo Bennet wydawali bie??ce dochody, ka?da z Was mo?e miec swoj? teori?.
A filmy maj? prawo miec nieco inn? koncepcj?, ni? dana powie?c, a dla mnie zawsze jest wa?niejsze ogólne
wra?enie po filmie ni? doszukiwanie si? zgodno?ci mi?dzy powie?ci? a scenariuszem. A wersja 05 bardzo mi sie
spodoba?a, i ma?o mnie interesuje, czy siedziba Bennetów wygl?da?a tak a nie inaczej. Dla przekory- a mo?e
w?a?nie mieli remontowac? Wtedy nast?pn? wersj? obejrzymy w pe?nym przepychu i wszystkie fanki b?d?
wniebowzi?te.
Offline
Ago, ty piszesz o w?asnej interpretacji, a ja prosze w?asnie o te cytaty. Czyta?am P&P nie raz i nie dwa, ale tego o czym piszesz nigdy si? nie doczyta?am. Mo?e w moich wydaniach to nie jest jasno opisane. Có?, zdarza si?
Logiczne jest, ?e jako historyk b?de patrzy? w?a?nie na realia historyczne. W innych kwestiach moge mówi? jedynie o wra?eniach.
I jak to zawsze powtarzam, jako ekranizacja powie?cie P&P 05 jest do bani, natomiast bardzo ?adny film na motywach twórczo?ci JA. Te motywy to jedno s?owo, ale ca?kowicie zmieniaj? sens. Niestety, jak do tej pory P&P ma tylko dwie ekranizacje i kilka filmów na motywach. Niestety wersja najnowsza zalicza sie do tej ostatniej grupy.
Offline
Ago pan Bennet nie oszcz?dza?, bo nie mia? z czego, ale dlatego,?e nie czu? takiej potrzeby. Przecie? "jeszcze wiele lat po narodzinach Lidii, spodziewano si? narodzin dziedzica". A kiedy pani Bennet wesz?a w okres menopauzy, na zaoszcz?dzenie sumy wystarczaj?cej na posagi dla dziewcz?t (które by?y akurat w wieku zam?pójscia) by?o troch? za pó?no.
Offline
Pisz? na komputerze u siostry, wi?c jak wypisz? cytaty, to tu po kolei wpisz?, ale niedawno przegl?daj?c
powie?c, to te wzmianki dot.sytuacji materialnej p.Bennetów s? rozsiane ledwo w paru slowach tu i ówdzie, dlatego
moga ?atwo umkn?c uwadze. A w ogóle, zanim rozwin? ten temat, bardzo prosi?abym Was, co bardziej dociekliwe
fanki, o bli?sze przyjrzenie si? temu zagadnieniu. Czyli, jaki by? w?a?ciwie statut materialny rodziny Bennetów?!
Jedna z Was ju? zwróci?a uwag?, a nawet w utworze na poczatku jakiego? rozdzia?u, pisze JA, ?e Bennetowie
mieli 'dwa tysi?ce funtów dochodu'. Uwaga, dochodu a nie maj?tku! Sam Bingley odziedziczy? 100 tys.funtów
po ojcu /ten dorobi? si? jako kupiec, co siostry B.skrz?tnie ukrywa?y!/, a samego dochodu mia? 4-5 tys.funtów,
czyli - o ile dobrze to zrozumia?am - ZALEDWIE DWA RAZY wi?cej dochodu ni? sam p.Bennett! To ile wla?ciwie
maj?tku mia? pan Bennett? Proponuje fankom rozwi?zanie tej zagadki! Skoro Bingley mia? ok.100 tys.f.majatku
i 4-5 tys.dochodu, to Bennet odpowiednio móg?by miec ok.50 tys.funtów maj?tku i 2 tys.dochodu.
Dlatego juz podczas lektury to mnie zaskoczy?o.
Kolejn? za? spraw? jest to, co pan Bennet 'robi?' z tym niema?ym przeciez dochodem! Na co go wydawa??
Czy ten dochód by? automatycznie naliczany na podstawie warto?ci maj?tku, czy te? rzeczywi?cie by?
osi?gany? Ale pieni?dze z nieba nie spadaj?, tylko trzeba je wygospodarowac z majatku, tj. z hodowli, produkcji
rolnej, itp. Mo?e byly i inne sposoby, która z Was ma takie wie?ci, prosz? tu podac.
Ale na prawach majoratu, majatek Benneta, przechodzi? na m?skiego krewnego, tj. Collinsa. Ale, jak w powie?ci
podaje si?, w kontrakcie ?lubnym p.Bennetów zagwarantowano dla córek pi?c tysiecy funtów /ale to nie dochód/
- oznacza to, ?e córki Bennet /spraw? wiana dla Lidii omówimy potem/ mia?yby po ?mierci ojca dochód tylko
z tych pi?ciu tysi?cy! Pani Bennet mia?a za? w?asny skromny maj?tek po swoim ojcu.
Z lektury zrozumia?am, ?e Bennet, gdyby by? bardziej przewiduj?cy, to by cz??c bie??cych dochodów odk?a-
da?by na posag dla córek, tym samym powi?kszaj?c w/w 5 tys.funtów z kontraktu. Ale tego nie robi?, czego
?a?owa?, bo mia?by wi?cej dla Lidii, i w ogóle dla córek. S?usznie ten brak dbalo?ci o stan materialny córek
wypomina?a mu jego ?ona! Ale co ona robi?a? W powie?ci jest cytat, ?e 'oszczedzanie do jej talentów nie
nalezalo', to i ona nie dba?a o przyszlo?c córek, sadz?c, ?e i tak wyjda dobrze za m?z! Inna rzecz, ?e jej
marzenia si? spelni?y!
Teraz, droga Aine, ?le zrozumia?a? jedn? w/w wzmiank? o Darcym, który pisa? list w salonie. Otó? to on,
a nie pan Bennet pisa? listy 'w interesach'. W tej scenie chodzi?o o to, ?e panna Bingley wspomnia?a, ?e Darcy
pisa? tak?e w interesach, ato dla mnie z kolei oznacza?o, ?e Darcy aktywnie zajmowa? si? swym majatkiem.
Offline
dochód to wi?cej ni? maj?tek. Dochód jest sta?y. Mo?na odziedziczy? 100 tys i wyfurda? je ca?kowicie. Sta?y dochód gwarantuje sta?o?? - jak sama nazwa wskazuje. Jest du?o stabilniejszy. A Bingley mia? dochodu 3 tys wi?cej. Wprawdzie stawia?o go to wy?ej w hierarchii. ale nie demonizuj biedy Benneta, bo do tego by?o mu niezwykle daleko.
Swego czasu Marianna obliczy?a REALNY dochód Benneta w stosunku do warunków ?ycia, a przede wszystkim jak to sie ma do dzisiejszej relacji pieniadza. Wysz?o bardzo wyra?nie, ?e Bennet nie by? wcale biedny, jak to nam usi?ujesz wmówi?. A? poszukam
Offline
Dla uzupe?nienia dodam opinie fachowców:
1. W ksi??ce Deirdre Le Faye "Jane Austen. The World of Her Novels" pisze, ?e aby brac pod uwag? czasy, zmian? warto?ci pieni?dza itd. "austenowskie" funty trzeba pomno?y? przez 50, ?eby otrzyma? równowa?ny wspó?czesny dochód. Czyli pan Bennet mia? 100 tys funtów rocznie (czyli ok 8400/mies). Czyli biedakiem z lataj?c? po domu ?wini? nie by?.
2. Szczegó?owe dane na temat na co mo?na sobie pozwoli? przy rozmaitym poziomie dochodów i jaki standard ?ycia mog?y one zapewni? - ca?o?c oparta na artykule Edwarda Copelanda w „Przewodnik po twórczo?ci Jane Austen” („Cambridge Companion to Jane Austen”).
100 funtów rocznie
Najni?szy dochód wystarczaj?cy komu? chc?cemu si? zalicza? do dobrego towarzystwa i zapewniaj?cy, ?e nie trzeba by?o zarabia? na ?ycie. Przy takim dochodzie mo?na by?o mie? bilet do objazdowej biblioteki i jedn? nisko p?atn? s?u??c?. Nie wystarcza?o to na utrzymanie rodziny na odpowiedniej stopie. Mniej wi?cej tyle otrzymywali najbiedniejsi wikarzy i urz?dnicy.
Jednak?e dla ludzi pracuj?cych by?a to du?a kwota: tkacz z hrabstwa Lancashire musia? zwi?za? koniec z ko?cem za funta tygodniowo (50 funtów rocznie).
Prawdopodobnie mniej wi?cej tyle mia?y pani i panna Bates.
200 funtów rocznie
Rodzicom Jane Austen z ich du?? rodzin? nie uda?o si? przy tej sumie zachowa? pozorów szlachectwa, wi?c jej ojciec musia? przyjmowa? uczniów. Jedna lub dwie osoby bez dzieci mog?y – je?li by?y oszcz?dne – zachowa? pozory przynale?no?ci do wy?szych sfer i pozwoli? sobie na lepsz? s?u??c?.
Pu?kownik Brandon s?dzi?, ?e taki dochód wystarczy dla kawalera, ale nie dla rodziny (pani Jennings mówi?a jednak, ?e pu?kownik to g?upek).
300 funtów rocznie
Zadowalaj?cy dochód dla jednej osoby, ale znowu trudno by?oby za to utrzyma? rodzin?. Gdyby Edward i Eleonora pobrali si? bez b?ogos?awie?stwa jego matki i bez 10.000 funtów, to od takiego dochodu by zaczynali.
400 funtów rocznie
Bardzo dobry dochód dla jednej lub dwóch osób, mo?e z trójk? s?u??cych. To, czy mo?na by?oby za to utrzyma? wi?ksz? rodzin?, zale?a?oby od umiej?tno?ci gospodarowania – matka Fanny Price ich nie mia?a.
500 funtów rocznie
Przyzwoity dochód dla kilku osób, o ile nie by?y ekstrawaganckie lub rodzina nie by?a du?a. Mo?na by?o sobie pozwoli? na s?u??cego (od m?skiej s?u?by p?acono podatek i ??dali oni wy?szych pensji),
a tak?e na dwie-trzy s?u??ce. Trudno by?o sobie pozwoli? na powóz, chyba ?e ograniczono by wszystkie pozosta?e wydatki.
To taki dochód Fanny Dashwood uwa?a?a za ca?kowicie wystarczaj?cy i w pewnym sensie mia?a racj?, chocia? by?a to powa?na degradacja po ?yciu w Norland. Twórcy filmowej wersji „Rozwa?nej i romantycznej” przesadzili z ubóstwem pa? Dashwood – z pewno?ci? mog?y sobie one pozwoli? na mi?so
i cukier.
Po ?mierci ojca Jane Austen, jej matka i siostra ?y?y z takiego dochodu.
Taki standard ?ycia mog?a zapewni? suma 10.000 funtów.
700-1.000 funtów rocznie
Mówi?c o przedstawicielach takich zawodów, jak adwokat, czy duchowny (a nawet aptekarz, je?li mia? bogatego klienta – hipochondryka), zaczynamy u?ywa? okre?lenia „dobrze sytuowany”, chocia? jeszcze nie „bogaty”. Mo?na by?o sobie pozwoli? na powóz, je?li by?o si? oszcz?dnym – przyzwoicie pokaza? si? podczas wizyt w Londynie, a tak?e zabra? rodzin? na wakacje nad morze. Eleonora uwa?a?a taki dochód za dostateczne ?rodki – i tyle mia?a mie? na ?ycie z pomoc? 10.000 funtów Edwarda.
2.000 funtów rocznie
To wyobra?enie Marianny o dostatecznych dochodach (bo przecie? trzeba trzyma? psy go?cze, nieprawda??). Dochód pana Benneta, z którego powinien by? w stanie odk?ada? co roku jak?? sum? na posagi dla swoich córek.
Dla wi?kszo?ci ludzi wyobra?enie o dobrobycie.
Suma zainwestowana rozs?dnie dawa?a dochód w wysoko?ci 5 % rocznie, tak wi?c 1.000 funtów ka?dej z córek pa?stwa Bennet mog?o przynie?? roczny dochód w wysoko?ci 50 funtów.
4.000 funtów rocznie i wi?cej
Bogactwo wg standardów wszystkich rozs?dnych ludzi. Dom w mie?cie, powozy, klejnoty, wszystko, co mi?e. Jednak?e nieprzyzwoicie bogaci i ksi???ta z królewskiej rodziny potrafili wydawa? znacznie wi?cej. Trzeba by?o jednak by? niepohamowanym hazardzist? lub mie? upodobanie w kosztownych budowlach, aby wyda? tak? kwot?.
Ostatnio edytowany przez AineNiRigani (2007-04-11 20:27:42)
Offline
Aine ujeste? nieocenion? skarbnic? wiedzy
Offline
To nie ja, niestety. Ja tylko wiem gdzie szukac. Uk?ony dla Maryjanka
Ostatnio edytowany przez AineNiRigani (2007-04-11 23:12:40)
Offline