Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Poniewa? serial uwielbiam, a kiedy my?l? "Darcy" widz? Firtha (w ogóle mam sentyment do tego aktora), to id?c na ten film nie spodziewa?am si? zbyt wiele. I dlatego si? nie rozczarowa?am. Bo my?la?am, ?e b?dzie jeszcze gorzej.
Na plus trzeba zaliczy? zdj?cia. Bardzo ciekawe. Podoba? mi si? te? Bingley (chyba najlepszy z dotychczas przeze mnie widzianych) i Jane (chwa?a? Bogu, by?a ?adna...). Do samej Lady Katarzyny nic nie mam, ale ta nocna wizyta... Spuszcz? na to zas?on? lito?ciwego milczenia.
Sama Knightley brzydka nie jest, wr?cz przeciwnie, ale pierwsza moja my?l, kiedy j? zobaczy?am by?a taka: O mamusiu, gdzie ona zgubi?a biust? Rany...
Darcy chyba troch? za ma?o dumny. Ale tutaj jestem stronnicza, bo moim skromnym zdaniem Firtha nie pobije w tej roli nikt. (Tutaj nast?puje elaborat o wy?szo?ci Colina Firtha nad MacFaydenem, ale wam tego oszcz?dz?.)
Kostiumy - ?o rany boskie... Suknia Karoliny Bingley pobi?a wszystko. Chocia? faktycznie, przyodziewki panien Bennet to te? pora?ka.
Co do warunków ?ycia Bennetów mocno przesadzili moim zdaniem. Konotacje z domem Martinów s? tutaj jak najbardziej na miejscu. Ja na pocz?tku my?la?am, ?e ten ich dom to jedno z pomieszcze? gospodarskich. Jednym s?owem - realizm tak, naturalizm nie. Bo faktycznie, jak si? porówna Netherfield z Longbourn, to mo?na si? za?ama?. Nie powinno by? a? takiego rozd?wi?ku.
Powiem jedno - to nie jest Jane Austen. Nie ta Jane Austen, któr? ubóstwiam. To s? wariacje re?ysera na temat Jane Austen i "Dumy i uprzedzenia".
Offline
A ja obejrza?am znowu. I coraz bardziej mi si? podoba. Bo mog? si? z tym uto?sami?. Kacyk po imprezie.
Lizzy z serialu to zawsze dama. A ta z nowej wersji taka bli?sza, ludzka.
Offline
Mo?e i tak. Ale patrz?c na to, jak m?oda kobieta powinna si? zachowywa? w tamtych czasach, to Lizzy Keiry jest zbyt zbuntowana, przesadza. Ale film bym sobie kupi?a, gdyby by? gdzie? blisko w przyst?pnej cenie.
Offline
W zasadzie kwintesencja mojego zdania na temat filmu jest w watku P&P 95=05
Dodam tylko, ?e ja by?am niezwykle pozytywnie nastawiona do filmu i oczekiwa?am go z niecierpliwo?ci?. Bardzo lubi? Keir?, a Colin nie do ko?ca odpowiada? mi jako Darcy. Bardzo d?ugo broni?am Mateusza. Ju? tego nie robi?.
Film jest typowo babski. Zdominowany przez kobiety. Teraz, po do?? d?ugim czasie od ostatniego ogladniecia P&P 05 z postaci nasuwa mi si? przede wszystkim Lizzy, lady Katarzyna i pani Bennet. Musze sie skupic, to przypomne sobie pana Bennetta i spanielowata, zbolala twarz Darcyego, . Jak sie bardzo bardzo mocno skupie blysnie mi Bingley-idiota i kuk?owaty Wickam.
W serialu, tak jak u Jane g?ównymi postaciami byli Lizzy i Darcy, ale ka?da inna równie wyrazista i charaktersytyczna od Karoliny, po milcz?c? Anne de Burgh i pana Hursta (którzy nie wypowiedzili ani jednego s?owa).
Ogólnie rzecz bio?c po kilku projekcjach nadal twierdze, ?e P&P 2005 to hollywoodzka cha?a. Amerykanom powinno si? zabroni? ekranizacji powie?ci pod gro?b? ekskomuniki.
Offline
Ja te? nie chc? si? powtarza?.
W ka?dym razie nie u?wiadamia?em sobie, ?e panowie rzeczywi?cie jacy? bladzi (nie licz?c tej sceny, gdy Bingley i Darcy ?wicz? o?wiadczyny ) w tej realizacji.
Niez?y jest jednak pan Bennet dla tej roli. Nie mój idea?, ale niez?y.
Offline
Niez?y jest jednak pan Bennet dla tej roli. Nie mój idea?, ale niez?y.
Bennet jest jak dla mnie zbyt mieszcza?ski, ale chyba najlepiej wykreowany, Co nie zmienia faktu, ?e jednak kobiety bardziej wyraziste i widoczne.
Offline
Obie wersje ogl?dam do?c czesto i obie bardzo mi sie podobaja Co do roli Darcy'ego - obaj panowie, zarowno C.F. jak I M.M spisali si? dobrze. Fakt, ka?dy z nich inaczej wykreowa? Pana Darcy'ego, ale w obydwu przypadkach moja ocena jest na plus
C.F. jest bardziej dumny, te jego spojrzenia... Ale M.M. tez ma "to co?"; jego melancholijne oczy, nie?mia?y u?miech... TAki "Darcy-romantyk"
Powiem szczerze, ze w nowej wersji aktorzy (pod wzgl?dem urody) podobaj? mi si? du?o bardziej... Jane - w wersji 05 jest naprawd? bardzo ?adna, taka kobieca i niewinna Podobnie j? sobie wyobra?a?am czytaj?c dawniej ksi??ke. Lizzy (K.K.) tez mnie zaskoczy?a - jest taka dziewcz?ca i pe?na ?ycia. Przeciwie?stwo kobiecej Lizzy w wykonaniu Jennifer.
Pan Benett - no cóz, lubie D.S. wiec nie b?d? obiektywna...
Brakowa?o mi tylko tego, ze Karolina jest jaka? taka "nieobecna", a tak?e fakt ?e zabrak?o tu jej siostry i szwagra...
Reasumuj?c: film z 2005 roku podoba mi si? bardzo, tak samo jak wersja serialowa z 95 Na korzysc nowej wersji przemawiaj? pi?kne zdj?cia i ciekawa jak dla mnie muzyka
Do obydwu wersji wracam cz?sto, bo ka?da z nich ma w sobie co? niepowtarzalnego!!
Offline
C.F. jest bardziej dumny, te jego spojrzenia... Ale M.M. tez ma "to co?"; jego melancholijne oczy, nie?mia?y u?miech... TAki "Darcy-romantyk"
Dzi?ki dyskusjom z Wami (bo nie mam powodów do osobistej fascynacji Darcy'm ) wydaje mi si?, ?e troch? zrozumia?em z jego osobowo?ci. I musz? powiedzie?, ?e CF przedstawia o wiele wi?cej cech Darcy'ego ni? MM. Mamy nie tylko nie?mia?ego introwertyka (w nie?mia?o?? wprost trudno uwierzy?), ale i osob? dumn?, kogo? z klas?, d?ugo si? wahaj?cego, ale potem pewnie realizuj?cego powzi?te postanowienia. Osobowo??, któr? wykreowa? MM jest ubo?sza. Mo?e to wymusza?a forma, ale po prostu, gdy mam sobie wyobrazi? scen? z DiU, to zawsze Darcy b?dzie w stylu CF, a nie MM.
Brakowa?o mi tylko tego, ze Karolina jest jaka? taka "nieobecna", a tak?e fakt ?e zabrak?o tu jej siostry i szwagra...
Co do urody aktorek, to si? oczywi?cie zgadzam. Ca?y film jest zreszt? '?adny' (sama pisa?a? te? o zdj?ciach). Natomiast Karolina... Przyznam, ?e mimo pewnej sympatii do Anny Chancellor, jej Binglejka wydawa?a mi si? jaka? przeszar?owana, nazbyt nerwowa i niewiarygodna. W nowym filmie ta rola bardziej mi pasowa?a, aczkolwiek jest ona strasznie 'drugoplanowa' (o pa?stwu Hurst nie warto wspomina?).
Offline
Od niedawna zagl?dam na stron? Jane Austen bo i te? od niedawna jestem "wielbicielk?" P&P. Uwa?am, ?e serial z 1995 roku jest super cho? nie mam porównania z najnowsz? wersj? tego filmu. Nawet nie wiedzia?am, ?e taka istnieje :?. Postaram si? j? obejrze?, ?le my?l?, ?e trudno b?dzie mi si? do niej przekona?. Czy?by to by?o "uprzedzenie"...
Offline
Rose, nie martw si?, nie trzeba si? od razu "uprzedzac"
Je?li chodzi o mnie, to polecam równie? t? now? wersj? - jak ju? wcze?niej pisa?am - ze wzgl?du na pi?kne zdj?cia, muzyk? i dosc nowatorskie podej?cie do "sprawy"
Aktorzy s? w porz?dku, tacy "?adni" i chyba troch? bli?si wspó?czesnemu cz?owiekowi
Ka?da z tych wersji ma w sobie "CO?"
P.S. pak4 - dzi?ki,?e choc po cz?sci si? ze mna zgadzasz - to buduje
Dla mnie, w moich wyobra?eniach, te? Darcy jest bardziej w stylu Colina, (zarówno Darcy w "P&P" jak i "Dzienniku B.Jones" ), ale M.M. równie? co? wniós? i dzieki niemu odkry?am mo?e jako? tak bardziej, ?e Darcy móg? byc po prostu nie?mia?y. Bardzo podoba mi si? jego melancholijne spojrzenie
Co nie zmiania faktu, ?e C.F. tez pi?knie "gra oczami"
Offline
Poniewa? kolekcjonuj? ró?ne ekranizacje JA dosta?am "Dum? i uprzedzenie" z 2005 roku pod choink? Obejrza?am j? wi?c w ?wi?ta po raz pierwszy i niestety: pe?ne rozczarowanie ;( Film wogóle nie oddaje harmonii i spokojnego tempa ?ycia w tamtych czasach, który tak wyra?nie przebija z ksi??ek JA.
Postacie s? ma?o wyraziste i kompletnie nieprzekonywuj?ce psychologicznie. Jane i Charles zostali przedstawieni jako para g?uptasów (te jego idiotyczne chichoty), chocia? JA wyra?nie pisze o ich zdrowym rozs?dku i dobrych manierach. Pensjonarskie ?miechy i rozmowy Elizabeth i Charlotte na balu w Netherfield! To zachowanie odpowiednie dla panienek pokroju Lidii ;( Jej kompletne lekcewa?enie Collina po ?lubie! Nawet gdyby go nienawidzi?a, pozory musia?yby by? zachowane, szczególnie w obecno?ci osoby trzeciej... Mr Bennet zahukany przez ?on?, która na niego krzyczy??? Nie do pomy?lenia w tamtych czasach i zupe?nie niezgodnie z opisem JA. Gdzie te ?lady dawnej wielkiej urody Mrs Bennet? Gdzie wytworno?c i dobre wychowanie Pa?stwa Gardiner? Arghhhh....
Dodatkowo re?yser dla efektów i przyspieszenia akcji kompletnie zignorowa? realia ;( Nocna wizyta lady de Bourgh, wizyta Charlesa w sypialni Jane, wszyscy gromadnie pods?uchuj?cy pod drzwiami... ?enuj?ce...
Oczywi?cie, przy takim na?adowaniu powie?ci tre?ci? zrobienie filmu jest trudniejsze niz zrobienie serialu, ale mo?liwe! Chocia?by ta ?wietna ekranizacja "Rozwa?nej i Romantycznej" z 1995 roku... No có?, tym razem im kompletnie nie wysz?o...
Jedyne co moim zdaniem jest na plus w tym filmie to to dobre uj?cia (interesuj?cy sposób prowadzenia kamery i operowania zoomem) i ?wietna budowa planu - te szczegó?y wn?trz i pi?kne krajobrazy!
Poza tym: nie mozna tego w ?aden sposób nazywa? ekranizacj? powie?ci JA. Co najwy?ej wizj? re?ysera, opart? bardzo lu?no na powie?ci JA i niestety niepopart? znajomo?ci? realiów epoki ;(
W ten sposób nadal pozostaje ?arliw? wielbicielk? ekranizacji P&P z 1995 roku
Offline
A ja lubie bardzo t? wersj? jak juz chyba kazdy wie.
Dlaczego dlatego, ?ee w?asnie jest nietypowa. Ktos ju? o tym pisa? nawet w najlepszym domu bywaj? dni, ?e po imprezie jest kac. ?e sie pods?uchuj? u mnie w domu nie ma czego, ale widze tak? sytuacj?. Ot po prostu dom Lizzie przypomina mi mój w?asny dom wariatów(dom rodzinny)
Offline
tiaaa, ale zyjesz na przelowmie XX/XXI wieku, a nie XVIII/XIX. A to jednak zasadnicza roznica (aczkolwiek nie dziwie sie ze nowa wersja skupila tyle mlodych dziewczat. P*P 05 stwarza mozliwosc identyfikacji z bohaterami. Wersja '95 - nie bardzo...)
Offline
Z t? identyfikacja to moze nie przesadzajmy... Nawet najbardziej zadufana w soie nastolatka, nie ma tego dra?ni?cego sposobu mówienia, jaki pokaza?a aktorka graj?ca Lydi? w D&U2005. W przeci?tnym domu z takim zachowaniem, ju? dawno kto? prze?o?y? by j? przez kolano i spra?. Pod tym wzgl?dem Lydia z serialu jest du?o bardziej, rozrywkow? nastolatk? naszych czasów.
Offline
Mam wra?enie, ?e troch? idealizujemy wyobra?enie o ?yciu w tamtych czasach, to ?e by?y pewne zasady nie znaczy, ?e zawsze si? do nich dostosowywano.
To nie jest najwierniejsza ekranizacja powie?ci ze wzgl?dów, które poda?a? peri - postaci Bingleya na przyk?ad, tempa akcji, ale idealna wersja ju? powsta?a, a ta jest po prostu inaczej opowiedziana, gdzie indziej po?o?one s? akcenty. Po przeczytaniu biografii Jane Austen dochodz? do wniosku, ?e twórcy P&P 2005 starali si? wple?? w?tki z ?ycia JA do tego filmu - akcj? przesuni?to do czasów, gdy powstawa?a Duma, sytuacja finansowa Bennetów w filmie jest chyba gorsza od ksi??kowej, ale to nie znaczy, ?e niezgodna z realiami. Pani Austen zajmowa?a si? domem i obej?ciem, hodowa?a krowy, drób, mia?a ogródek i sama si? tym wszystkim zajmowa?a. Austenowie funkcjonowali na pograniczu ?ycia szlachty i ch?opstwa. Tak samo jak Bennetowie 2005, tyle ?e zwa?ywszy na oderwanie od rzeczywisto?ci pana Benneta i roztrzepanie pani Bennet nie mogli by? tak zaradni i uporz?dkowani jak wydaj? si? by? Austenowie z listów Jane i jej biografii.
Nie wiem jak to jest z wchodzeniem m??czyzn do sypialni, ale Jane wyra?nie napisa?a w ksi??ce, ?e wizyta Lady Catherine odby?a si? o nieodpowiedniej porze, a jej zachowanie by?o grubia?skie. Mam wra?enie, ?e nasz? wyobra?ni? o wieku XIX ukszta?towa?y czasy wiktoria?skie, du?o bardziej pruderyjne i sztywne, na prze?omie XVIII/XIX wieku obyczaje by?y swobodniejsze.
Broni? tej ekranizacji, cho? jak patrz? na Bingleya to mnie z?by bol?, na odtrutk? puszczam sobie soundtrack, jest naprawd? ?wietny i oddaje klimat filmu. Dla mnie sytuacja wygl?da tak - w stosunkowo krótkim czasie powsta?y dwie, dobre, cho? zupe?nie ró?ne ekranizacje ?wietnej ksi??ki. Super!
Offline
Dione napisał:
Z t? identyfikacja to moze nie przesadzajmy... Nawet najbardziej zadufana w soie nastolatka, nie ma tego dra?ni?cego sposobu mówienia, jaki pokaza?a aktorka graj?ca Lydi? w D&U2005. W przeci?tnym domu z takim zachowaniem, ju? dawno kto? prze?o?y? by j? przez kolano i spra?. Pod tym wzgl?dem Lydia z serialu jest du?o bardziej, rozrywkow? nastolatk? naszych czasów.
W sumie racja. G?upota i m?odo?? Lydii jest najbli?sza dzisiejszym nastolatkom (nie chodzi mi o porównanie, ale o to, ?e moga takie zachowanie spotkac na codzien),a ta w wersji 05 jest moim zdaniem bli?sza pierwowzorowi literackiemu. Przecie? Lydia by?a rozpuszczonym bahorem, egoistyczna, nie my?l?ca nigdy i kimkolwiek innym poza sob?, wytkorzystuj?ca swoj? wysok? pozycj? w sercu matki. W wersji 05 jest to chyba dobitniej pokazane.
Offline
A ja jestem zachwycona
Strasznie podoba mi sciezka dzwiekowa, moglabym tanczyc i tanczyc ogladajac film, ale Darcy'ego brak
Sami glowni bohaterowie sa wedlug mnie swietnie dobrani, chociaz Darcy poczatkowo mi sie nie podobal, ale Ela jest sliczna mimo wszystko
i mozna sie zakochac w jej pieknych oczach... Film mnie urzekl... Zaluje tylko, ze to nie serial
Fakt faktem, ze nie mam skali porownawczej (jeden odcinek serialu BBC), ale tamtejszy Bingley jest chyba fajniejszy, jakis taki swojski??? nie wiem, jak go nazwac, ale trafil do mnie szybciej za to nie bardzo podoba mi sie Karolina w pierwszej
(umownie
) wersji...
Mam nadzieje, ze bede jeszcze mogla cos dopisac... Bo teraz... Brak mi slow
Ach i Darcy w wykonaniu CF jest taki jakis... hmmm zimny... i malo meski (nie bijcie mnie!! - prosze!!), zobaczymy co napisze po obejrzeniu kolejnych czesci
Offline
a ja w?a?nie ca?kiem przyopadkiem jestem po projekcji P&P 05. I jeszcze bardziej utwierdzam si? w swojej opinii... WErsja 95 jest wersj? niemal idealn?.
Offline
apple_pie napisał:
Ach i Darcy w wykonaniu CF jest taki jakis... hmmm zimny... i malo meski (nie bijcie mnie!! - prosze!!), zobaczymy co napisze po obejrzeniu kolejnych czesci
My?l?, ?e mo?esz zmieni? zdanie Ta posta? w wydaniu Colina ewoluuje tak jak ksi??kowy pan Darcy, apogeum w trakcie wizyty Elizabeth w Pemberley
Co nie znaczy, ?e Mateuszek nie jest cool, bo jest
Offline
W pierwszym odcinku rzeczywiscie jest zimny, ale ju? w po?owie gdy go poznajemy zaczyna sie zmienia?, a dalej to a? emanuje z niego t?umiona pasja. Jak wspomina?am - nigdy nie przypuszcza?am, ?e to powiem, ale dla mnie Colin jest jjedynym Darcym. Aczkolwiek mateusz mi si? podoba w tej roli. Tyle, ?e on gra Darcyego, a Colin nim po prostu JEST.
Offline
Najwi?kszy popis bycia Darcy'm pokaza? w scenach z Pemberly. Jak on idzie tym ciemnym korytarzem w otoczeniu ogarów (jak zwa? tak zwa?, o pieski mi chodzi ). A jak potem przy kominku ustawia j? w ramach wyobra?ni.... Marzenie
Offline
Apple - jak to jeden odcinek DiU95??? Marsz do kiosku po Przyjació?k?!
Offline
Zeby to bylo mozliwe to juz bym miala te przyjaciolke w domu i pewnie moglabym napisac wiecej o moich wrazeniach, ale niestety isc sobie do kiosku po przyjaciolke ot tak, to w moim przypadku mission impossible, bo tu gdzie mieszkam nie ma kioskow
Offline
caroline napisał:
Nie wiem jak to jest z wchodzeniem m??czyzn do sypialni, ale Jane wyra?nie napisa?a w ksi??ce, ?e wizyta Lady Catherine odby?a si? o nieodpowiedniej porze, a jej zachowanie by?o grubia?skie.
Masz racje - jest napisane, ?e pora by?a zbyt wczesna na go?ci. Niemniej jednak Bingley ju? tam by? i prawdopodobnie ko?czyli sniadanie (siedzieli razem w jadalni). Wi?c pewnie by?a 10-11. Ale, na Boga, nie by?a to noc Re?yser chcia? chyba koniecznie pokaza? twarz Lady de Bourgh w ?wietle ?wiecy
Chyba to lubi? - w czasie kolacji w Hunsford tak samo filmuje j? w ?wietle ?wiec.
Offline
Inne prawa mia? niemal cz?onek rodziny , a inne go?? zaproszony, a inne nieproszony. To nie Polska ze swoj? s?ynn? go?cinno?ci? i codziennym nakryciem dla niespodziewango go?cia.
Ale i dzis zbyt wczesny go?? budzi nawet w nas niech?? i raczej za?enowanie brakiem kultury, ni? wspania?omy?lno??.
Wersja 05 pod wieloma wzgl?dami ró?ni sie od ksiazki..
Ostatnio edytowany przez AineNiRigani (2007-01-03 02:04:43)
Offline