Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
w sumie mogłabyś jakieś wrzucić
Mi jak byłam nastolatką podobali sie Ethan Hawke i Matt Dillon, ci to dopiero zniewieścieli byli!
1. Nie wiem jak wrzucić
2. A mnie się strasznie podobał Jonatan Brandis. I Paddy Kelly
Offline
jeszcze nie widziałam, zeby czlowiek tak kota przypominał!
Ducascos.
Offline
1. Nie wiem jak wrzucić
Polecam stronÄ™ http://imageshack.us/
Upload image -> zaznaczasz Hotlink for forums -> wklejasz tu i jest
Offline
Raz, raz, raz, dwa, próba wklejania, próba wklejania
[URL=http://imageshack.us][/URL]
Offline
To ciekawe Aine! W dużej mierze zgadzam sie z Tobą i z podziałem na grupy, i z kwalifikacją. Oczywiście nie w sprawie Cage'a, Crowa też raczej nie. Z górnej półki zdecydowanie zrzuciłabym Hanksa. Po jego głupkowatym wystąpieniu na oskarowej gali, gdy dostawał II Oskara (chyba za Foresta) przestałam go cenić, a typ urody zdecydowanie nie jest mój. Natomiast Carreya nie skreślałabym tak bezwzględnie. Pewnie, że nic mu tak dobrze nie wychodzi jak błaznowanie, alejest w tym naprawdę dobry. Nie mówie, ze jego poczucie humoru do mnie trafia, ale lubię Maskę, Brusa (niezła bzdura). Natomiast nie ukrywam, ze byłam pod jego urokiem oglądając np. Zakochanego bez pamięci, czy Majestic.
Offline
Ja sobie Hanksa bardzo cenię (w tej grupie są nie tylko przystojniacy ). Chociażby za "rękę" do scenariuszy. Co do Oscarów - jaka impreza, takie wystąpienie
A Jima nie trawię. Darzę go niemal identyczną niechęcia jak Cage'a, z tym, że Cage potrafi grać i dobrze mu to wychodzi.
Offline
No więc dodam i swoje 3 grosze. Ja na Jima C. jestem dosłownie uczulona, dostaję swędzącej wysypki jak widzę jego produkcje w Masce itp. Ale muszę niestety przełknąć ślinę i przynać, że w "Zakochanym bez pamięci" zrobił na mnie ogromne wrażenie, wprost nie mogłam uwierzyć, że stać go na tak stonowane środki aktorskie. Oczywiście nie odmówił sobie chwilki błazenady pod stołem, ale poza tym był świetny.
Więc tym bardziej go nie lubię, że świadomie marnuje się na takie kretynady
Offline
Ja zawsze mam nadzieję, że dany aktor zawróci z raz obranej ścieżki i pokaże także swoją drugą stronę, tylko może trochę to wszystko potrwać! Jim idealnie mi pasował jako wredny wuj w "Serii niefortunnych zdarzeń", zresztą cały film był magiczny i nie z tej ziemi.
Offline
Nie zamierzam bronić Carreya - niech ma za swoje. Ale zripostuję jeszcze Twoją wypowiedź, Aine, o Hanksie. Nie ma urlopu od klasy i nie ma usprawiedliwienia: jaka impreza, taka wypowiedź. Dla mnie on mimo wszystko nie ma klasy Connerego czy choćby Gibsona (mam nadzieję, ze nie otwieram tym wspomnieniem mitologicznej puszeczki). Ale nie tylko z tego powodu nie lubie go. Gada przez nos i zachowuje się jakby miał niedobory magnezu.
Offline
Aniu, a czym siÄ™ objawiajÄ… niedobory magnezu?
Offline
Ciepłokluchowatością osobnika. Tom jest dla mnie bez życia, energii :twisted:
Offline
Z tą imprezą - żartowałam
Ja lubię Hanksa i cenię chociażby za to, że potrafi sobie dobrać fajny scenariusz. Connery ma klasę w wyglądzie. Ale jego publiczne wypowiedzi o zabarwieniu szowinistycznym (m.in. że nie ma nic przeciwko biciu kobiet przez mężczyzn itp) jednak też są nie na miejscu. I jak go uwielbiam - gust scenariuszowy ma taki sobie. Ma kilka cudownych filmów i mnóstwo gniotów. Podobno dostał scenariusz LOTRA, ale odmówił (ku uciesze Jacksona), bo stwierdził, że takie bajeczki nie mają przyszłości w kinie. Odmówił też przyjęcia roli agenta Smitha w Matrixie, bo go zupełnie nie zrozumiał i stwierdził że jest bez sensu. Więc gdy się okazało, że ona filmy to sukcesy kasowe, przyjął kolejną rolę, która wydała mu się bezsensowna. W Lidze niezwykłych dżentelmenów.
Cóż, ma kilka wspaniałych ról (nigdy nie zapomne Człowieka który chciał być królem. Ten film robi wrażenie), ale też mnóstwo kiczowatych.
Offline
Dorzuce swoje trzy gorsze: nie lubie Hanksa, nie podoba mi sie itd. Jedynie trawilam go w Masz wiadomosc, ale to bardziej ze wzgledu na Meg Ryan i scenariusz.
Nie lubie Jima Carreya i mnie nie smieszy, zreszta podobna sprawa jest u mnie z Pazura.
Natomiast co do Cage`a to inna sprawa. Jego nawet lubie. Pare filmow ktore z nim ogladalam wydawalo mi sie niezlych lub po prostu byly do ogladania np. Miasto aniolow, Rycerz pierwszej damy (z Shirley McClaine), The Family Man, Lot skazańców.
Tak, Cage`a lubie.
Offline
Connery ma klasę w wyglądzie. Ale jego publiczne wypowiedzi o zabarwieniu szowinistycznym (m.in. że nie ma nic przeciwko biciu kobiet przez mężczyzn itp) jednak też są nie na miejscu.
Szkoda, ze to napisałaś - ciepły Walijczyk stracił trochę na temperaturze po tych słowach. Mimo wszystko dalej będę go kochać, bo miłość jest ślepa i głucha. Ale że scenariusz LOTRa odrzucił to sie cieszę, o czym zresztą już wcześniej pisałam. Naprawdę myślę, że Mac Kallen (pisownia) jest swietnym Gandalfem, mimo że prywatnie ma całkiem niemęskie zapatrywania.
Offline
Ależ on nie musi mieć energię. W sumie gra postaci, które raczej tej energii nie muszą posiadać.
Offline
No i właśnie na tym polega ta umiejętność doboru scenariuszy. Hanks jest tak samo bez życia jako Forest Gamp, jak i jako gliniarz scigający przestępcę finansowego, jak i chory na aidsa adwokat, a nawet jako rozbitek na bezludnej wyspie - myślę, ze nie sztuka grać swietnie tak mało energiczne role. Aktor to kameleon.
Offline
ciepły Walijczyk stracił trochę na temperaturze po tych słowach
Connery jest chyba Szkotem. Tak mi się coś błąka, że aktywnie działa w ruchu na rzecz wolnej Szkocji. Ale mogę się mylić.
Co do McKellena, to też uważam, że powierzenie mu tej roli było jednym z najtrafniejszych decyzji jacksona. W ogóle nie mam uwag do obsady (może ew,i ostatecznie do Arwen i Eowyn). Gandalf był aseksualny i takim go odegrał McKellen.
Offline
Teoretycznie masz racjÄ™, ale mnie siÄ™ ta spokojna, nieprzerysowana gra Hanksa podoba. Przekonuje mnie.
Offline
Nie mow, ze Gandalf byl aseksualny. On mi sie bardzo podobal ... jako mezczyzna. Prawie plakalam jak zginal ...
Offline
co do Toma Hanksa -> genialnie zagrał w Cast Away, ale nie wiem czemu wciskają go to komedii romantycznych, gdzie się nie nadaje absolutnie, w mojej opinii. ostatnio widziałam go jeszcze w jakimś filmie, nie pamiętam w jakim, ale pamiętam, że mi się podobało
co do Seana Connery'ego -> moja siostra jest jego wielką fanką, ja również go bardzo lubię. W Lidze Niezwykłych Dżentelmenów był najlepszą postacią, a film, hm, dla mnie średnio-średni. najlepiej zapamiętałam go z Ostatniego Smoka - tam zagrał wprost cudownie
@Ania: nie zgodzę się z Tobą, że Hanks gra role małoenergiczne, chciałabym jednakowoż wiedzieć co uważasz za rolę wysokoenergiczną ? np. James Bond?
Offline
Nie mow, ze Gandalf byl aseksualny. On mi sie bardzo podobal ... jako mezczyzna. Prawie plakalam jak zginal ...
Ja też płakałam (straszliwie, chociaż wiedziałam że ożywią go na biało), ale nadal uważam, że Gandalf był męski, chociaż nie wzbudzał jakichś uczuć kobiecych.
Offline
Teraz będę tłumaczyć sie po kolei, bo od godziny nie udawało mi sie wejść na forum, ba nawet na stronę Kazika. Były jakieś kłopoty czy tylko u mnie coś szwankowało?
Zacznę do Gandalfa, a raczej Mac Kallena. Moze za bardzo przesadziłam w niedomówieniach, ale chodziło mi nie o to ze grał aseksualnie, ale że jest gejem prywatnie i nie wiem, czy to pomogło mu czy przeszkodziło w wykreowaniu Gandalfa, którego pokochałyśmy wszystkie takim jakim jest. A może nie miało to wpływu, w końcu dostał nominację do Oskara za rolę w Drużynie.
Co do Hanksa. Jego ciepłokluchowatość nie polega na tym, że kompletnie nie nadaje sie do rolii 007, Rambo2006, czy choćby Wściekłego byka. On nie potrafi pokazać emocji, w każdym razie tak, ze mogłabym mu uwierzyć, że naprawdę coś czuje. I nie chodzi mi bynajmniej o role, jak to Martusiu napisałaś "wysokoenergiczne, ale o sposób grania. Mnie to stonowanie gry, o którym pisałaś Aine, wkurza, dlatego zwykle wystarcza mi, gdy obejrzę film z jego udziałem raz. Trzeba, bo to mimo wszystko zwykle dobre filmy, ale raz i dość.
Offline
...od godziny nie udawało mi sie wejść na forum, ba nawet na stronę Kazika. Były jakieś kłopoty czy tylko u mnie coś szwankowało?
U mnie również było cosik nie tak. Nie mogłąm wejść przez dłuższy czas. Ale koniec końców się udało.
Offline
ja też nie mogłam wejść
Co do hanksa, Foresta, Cast away mogę oglądać wiele razy. W momencie kiedy aktor w 2-godzinnym filmie wypowie 20 zdań i przekonuje mnie swoją grą, to jest to dla mnie dobry aktor.
Offline
A jeśli Cię nie przekonuje to wysiadasz? Ja nie, bo może inni coś pokażą, a jeśli nie aktorzy to może chociaż scenarzysta, obejrzę i najwyżej więcej nie wracam. A z Tomciem? Jak mam mówić że zachwyca, skoro nie zachwyca?
Offline