Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Jakby tak od razu całował, to by ten fragment był krótszy. Bo golizny, to nam nie chcieli pokazać
Offline
no jak to nie? a łydki? Może to nie Szewińska i Lizzy AD 1995, ale jednak piekne w swej prostocie (w dosłownym tego słowa znaczeniu), dajace pola wyobrazni i w ogole...
Offline
Ale tylko Å‚ydki.....
Ja to bym jakąś gołą klatę wolała, czy cóś.....
Offline
A jak łydki to wolę krzywe nóżki Colinka
Offline
Dione napisa³:
Ja to bym jakąś gołą klatę wolała, czy cóś.....
A ja myslałam, ze w tym temacie kudłate są tylko łydki, a tutaj i myśli się serwuje. No no no...
Offline
Ja też wolałabym klatę, albo coś w stylu mokra koszula. Na przykład, zaczyna się scena z wrzosowiskem, Matthew idzie tym swoim patetycznym krokiem. Ale ponieważ jest zaspany wpada w niewielki stawik. I tutaj dwie możliwości:
1. Lizzy widzi to, wskakuje do wody ratować ukochanego. Oboje wynurzają się z wody i całują.
2. Darcy szybko wychodzi o włąsnych siłach ze stawiku. I idzie taki mokry, z rozpiętą koszula przez wrzosowisko. Kończy się tak jak w filmie.
Ostatnio edytowany przez snowdrop (2007-10-01 08:28:32)
Offline
Taaak... jest jesień, biedak się zaziębi w stawiku, a Lizzy zostanie bogatą wdową...
Ostatnio edytowany przez pak4 (2007-10-01 09:14:57)
Offline
Pak, miłość go uleczy, jak usłyszy że Lizzy tez go kocha to nabierze takiego power'a że będzie jak nowonarodzony.
Offline
Cóż, to zakonczenie było już kiczem straszliwym. Z Ratującą Lizzy - to byłoby juz niczym budyń z soczkiem i bitą smietaną posypane czekoladą, cukierkami i polane toffi
Offline
AineNiRigani napisa³:
Cóż, to zakonczenie było już kiczem straszliwym. Z Ratującą Lizzy - to byłoby juz niczym budyń z soczkiem i bitą smietaną posypane czekoladą, cukierkami i polane toffi
I Ty tak mówisz? Wszak słodycze to to, co lubimy najbardziej
AineNiRigani napisa³:
A ja myslałam, ze w tym temacie kudłate są tylko łydki, a tutaj i myśli się serwuje. No no no...
Offline
Gdy widze słodycze to kwiczę ... ale nie w przypadku TAKICH lukrów.
Offline
Od razu lukry....
Toffi jedynie
Offline
toffi to jest na tej bitej smietance z cukierkami i czekoladÄ… na budyniu z soczkiem
Offline
Do tego chili i jestem w pełni zadowolona
Offline
a ja tego nie moge znalezc
tej 'rekonstrukcj' ;P
Pozdrawiam, :*
Offline
ta scena jest bardzo kiepska(nie mylić z Babką i Austen pewnie się w grobie przewraca! a poza tym w swej miernocie nie odbiega daleko od samego filmu!
Offline
To jest przestraszne. Włączam jak chce się pozbyć obiadu z organizmu.
http://www.youtube.com/watch?v=ZkQP19Ebzhw
Ostatnio edytowany przez Copycat (2008-05-06 09:12:28)
Offline
Offline
Copycat napisa³:
To jest przestraszne. Włączam jak chce się pozbyć obiadu z organizmu.
http://www.youtube.com/watch?v=ZkQP19Ebzhw
O Boszsz. Nie doczytałam się wcześniej, że coś takiego powstało, bo w ogóle mówię 3 x NIE DiU 2005. Właśnie obejrzałam i Matthew-Darcy w rybaczkach gładzony po łydkach przez Keirę = . Nie mówiąc o późniejszym dialogu.
I niestety, McFadyen pozostaje dla mnie męską wersją M. Braunek jako Oleńki Billewiczówny - o ile patrzeć mogę (bez zachwytu), to słuchać - nie. Nie wiem, czy kiedykolwiek zdecyduję się jeszcze raz obejrzeć tą wersję.
Offline
Offline
Jeszcze o drugim zakończeniu tej "Dumy" (sorry, nie chce mi się tłumaczyć, może później):
http://www.ew.com/ew/gallery/0,,20050438_12,00.html
It could have ended in a typical romance-movie fashion, with a beautiful wedding and our heroine Lizzie (Keira Knightley) rushing off into her future with her handsome Mr. Darcy (Matthew Macfadyen). Instead, we get something much more adult: a glimpse into their life post-wedding, with the couple bathed in the firelight from torches outside their gorgeous estate. The moment is intimate and sincere, as Lizzie lays out what her husband should call her when she is blissfully, ''incandescently happy'': Mrs. Darcy.
Offline
Urocze. Jak słowo daję. Ich nieświadomość jest rozbrajająca.
Ostatnio edytowany przez Copycat (2008-08-22 09:37:43)
Offline