Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Strony: 1 … 13 14 15 16 17 … 24
Chociaz, nawiazujac do serialu, Darcy jednak byl namietnym mezczyzna
Gosia tu si? czyta nie ogl?da...
A a propos filmu
Obejrza?a? Jane E.? Podoba?o Ci si??
Offline
Ta aktorka, która gra?a Jane, gra?a te? Harriet, w Emmie z Kate Backinsale?
Offline
Hehe, kiedy czytam ksiazke, widze film .... a wlasciwie jego bohatera, to znaczy bohaterow
Co do "Jane Eyre" jeszcze nie, jak bede miala sily, to wrzuce zaraz do mojego "Prince`a".
Po obejrzeniu zdam relacje, obiecuje Sama jestem ciekawa tej wersji.
P.S. Dzis ogladalam "Ja wam pokaze".
Mam mieszane uczucia, ale to moze w innym watku...
Offline
Co do obsady masz racje. To ta sama aktorka.
Oba filmy dzieli rok.
A wiec juz wiem jak wyglada Jane, pozostal pan Rochester.
Offline
Oj to jestem bardzo ciekawa, bo na zajawkach Wolszczakowa jest jaka? taka oble?niarska, a Del?g to i bez zajawek jest okropny bezp?ciowiec. Jako? nie mog? si? zdecydowa?. Lubi?am poprzedni? cz??? ze Stenk?. A najbardziej podoba?y mi si? posiaduchy w szlafrokach nad jeziorem z herbatk? ;-)
Offline
A propos Jane Eyre: tam pe?no znajomych. Pani Fairfax - pani Dashwood oraz mama Bridget Jones, pan Rochester - kapitan Wenworth z Perswazji. Juz zacieram r?czki z ch?ci na ogl?danie.
Offline
W?tek nazywa si?: "Wspólne czytanie i komentowanie D&U".
Offline
My?li, ?e jak zdj?? okulary to zaraz mo?e si? "wtranca?" ;-)
No ju? dobra, dobra. To o czym tam by?o w tej Dumie...?
Offline
Rozdzia? LI-LV. Zawsze przy scenie o?wiadczyn mam niedosyt, bo JA nigdy nie opisuje ich dok?adnie... :evil: Niedobra....
Swoj? drog? te zabiegi pani Bennet, ?eby Bingley si? zdeklarowa? s? komiczne....
Offline
Mnie tam zawsze brakuje tego, ?eby Darcy si? w ko?cu troch? nagada?, a i tak za niego gada Lizzy. I zawsze w konsternacj? wprawia mnie fragment kiedy ona si? go pyta czemu tak kompletnie nie zwraca? na ni? uwagi kiedy by? u nich na obiedzie z Bingleyem, a on jej odpowiada, ?e mo?e gdyby j? mniej kocha? to by wi?cej zwraca?. Pokr?tna dla mnie jest ta jego odpowied?, niech go skr?ci...
Teraz mi si? przypomnia?o, ?e przy pierwszych o?wiadczynach nie lubi? te? tego fragmentu jak on wspomina, ?e odci?gaj?c Bingleya od jego siostry lepiej si? z nim obszed? niz sam ze sob?. Lizzy wtedy celowo "nie zauwa?a" uprzejmo?ci tej uwagi. Jak ona jest uprzejma, ta uwaga, to ja jestem zagubiony w niemowl?ctwie trojaczek Al Kaczy?ski :?
Offline
Wypunktowalas Ali, to co i mnie zawsze zdumiewalo w Dumie.
N
Offline
Mnie tam zawsze brakuje tego, ?eby Darcy si? w ko?cu troch? nagada?, a i tak za niego gada Lizzy. I zawsze w konsternacj? wprawia mnie fragment kiedy ona si? go pyta czemu tak kompletnie nie zwraca? na ni? uwagi kiedy by? u nich na obiedzie z Bingleyem, a on jej odpowiada, ?e mo?e gdyby j? mniej kocha? to by wi?cej zwraca?. Pokr?tna dla mnie jest ta jego odpowied?, niech go skr?ci...
No bo tak bardzo by? przej?ty, biedak, ?e j? zobaczy?, to i zapomnia? j?zyka w g?bie. On przecie? w ogóle ma?o by? wymowny, dopiero pod koniec mu si? troch? w tym wzgl?dzie zmieni?o.
przy pierwszych o?wiadczynach nie lubi? te? tego fragmentu jak on wspomina, ?e odci?gaj?c Bingleya od jego siostry lepiej si? z nim obszed? niz sam ze sob?. Lizzy wtedy celowo "nie zauwa?a" uprzejmo?ci tej uwagi. Jak ona jest uprzejma, ta uwaga, to ja jestem zagubiony w niemowl?ctwie trojaczek Al Kaczy?ski
On chcia? chyba przez to powiedzie?, ?e jego mi?o?? by?a silniejszej próby, ni? Bingleya, bo - jak z "wdzi?kiem" wyja?ni? - chocia? ze sob? walczy?, to nie potrafi? zrezygnowa? z El?biety nawet maj?c przed oczami wizj? pani Bennet i jej m?odszych córek jako swojej najbli?szej rodziny.
Czy to by?o uprzejme, czy nie - wg opisu JA Lizzy chyba zrozumia?a, o co mu chodzi?o, ale nie wp?yn??o to na z?agodzenie jej gniewu.
Powiedzmy, ?e to by?a uprzejmo?? w rozumieniu Darcy'ego przed metamorfoz?.
Offline
Hehe, to fakt![]()
A tymczasem jednak mial ochote nastawac
No ja my?l?, ?e jednak nastawa? - mi?o wyobra?a? sobie, ?e nastawa? - po ?lubie oczywi?cie :-)
Offline
Mnie tam zawsze brakuje tego, ?eby Darcy si? w ko?cu troch? nagada?, a i tak za niego gada Lizzy. I zawsze w konsternacj? wprawia mnie fragment kiedy ona si? go pyta czemu tak kompletnie nie zwraca? na ni? uwagi kiedy by? u nich na obiedzie z Bingleyem, a on jej odpowiada, ?e mo?e gdyby j? mniej kocha? to by wi?cej zwraca?. Pokr?tna dla mnie jest ta jego odpowied?, niech go skr?ci.
A dla mnie zawsze taka gor?ca i pe?na uczucia i romantyczna - chocia? trudno mi wyt?umaczy? logicznie, dlaczego. Chyba wyobra?am sobie, ?e w jej obecno?ci trudno mu by?o mówi? jakie? zdawkowe rzeczy. Zawsze mia? z tym problemy, a w takiej sytuacji - wyj?tkowo.
Offline
Zawsze te? ciekawi?o mnie ile faktycznie Darcy wpakowa? w to ma??e?stwo pieni?dzy i czy Lidia by?a ?wiadoma, ?e kupi? dla niej"t? reszt? honoru jak? by?o mo?na"? Jak my?licie, czy Wickham by j? zostawi??
Nie s?dz?, ?e Lydia by?a ?wiadoma. Czy ona w ogóle mia?a poj?cie o honorze? Wed?ug mnie gdyby nie interwencja Darcy'ego poparta pieni?dzmi, Wickham by si? ulotni?. Sam pan Bennet to potwierdza - ?aden rozs?dny cz?owiek nie o?eni?by si? z Lydi? dla niej samej. Raczej dziwi mnie tutaj reakcja Lizzy w rozmowie z Wickhamem, kiedy mówi, ?eby zapomnie? o przesz?o?ci. Co prawda robi mu z?o?liwo?ci na temat jego ch?ci otrzymania prebendy i g?oszenia kaza?, ale w ko?cu godzi si? z nim - kiedy nale?a?aby mu si? absolutna pogarda.
Jest tam te? wzmianka,?e sasiedzi mieliby wi?cej tematów do rozmów gdyby Lidia przesz?a na utrzymanie parafii - jak za?atwiano" te sprawy"?(w "MP" Mari? wys?ano na odleg?? farm?)
Z tym, ?e Maria by?a m??atk?, wi?c pope?ni?a podwójne przest?pstwo. Szczerze mówi?c, sama przeczyta?abym co? wi?cej na temat obyczajowo?ci tych czasów - macie jakie? tytu?y lub linki?
Offline
I zawsze w konsternacj? wprawia mnie fragment kiedy ona si? go pyta czemu tak kompletnie nie zwraca? na ni? uwagi kiedy by? u nich na obiedzie z Bingleyem, a on jej odpowiada, ?e mo?e gdyby j? mniej kocha? to by wi?cej zwraca?. Pokr?tna dla mnie jest ta jego odpowied?, niech go skr?ci...
ja to tak rozumiem, ?e gdyby j? mniej kocha? to by by? przy niej mniej spi?ty. a jak by by? mniej spi?ty to móg?by si? skupi? na tym ?eby pokonwersowa? albo i poflirtowa? (to dopiero by by?o). no a tak to niestety musia? pilnowa?, ?eby widelcem je?? to co sie je widelcem, a ?y?k? to co ?yzk?
Offline
ja to tak rozumiem, ?e gdyby j? mniej kocha? to by by? przy niej mniej spi?ty. a jak by by? mniej spi?ty to móg?by si? skupi? na tym ?eby pokonwersowa? albo i poflirtowa?(to dopiero by by?o). no a tak to niestety musia? pilnowa?, ?eby widelcem je?? to co sie je widelcem, a ?y?k? to co ?yzk?
Tak my?l?, jak bardzo czasem Darcy musia? si? czu? ?le w swojej skórze, np. w takich sytuacjach - czaru? Wickham tak pi?knie mówi? i tak szybko zjednywa? sobie wszystkich, szczególnie kobiety, a Darcy... Czy on si? wtedy nie obawia?, nie mia? jakiego? cienia podejrze?, ?e Elizabeth jednak da si? z?apa? na lep pi?knych s?ówek Wickhama, a on sam, Darcy, nie b?dzie móg? nic zrobi?...
Offline
Mo?e bardziej pod?wiadomie, ale chyba si? obawia?. Jako dowód niech pos?u?y jego reakcja na s?owa El?biety podczas pierwszych o?wiadczyn, kiedy oskar?y?a go o to, ?e ?le potraktowa? Wickhama. Bardzo go to dotkn??o - sam si? zreszt? przyzna? w swoim li?cie:
"musz? ci, pani, zada? ból - jak wielki - sama tylko mo?esz wiedzie?. Jakiekolwiek jednak sentymenty wznieci? w tobie pan Wickham, podejrzenie o ich naturze nie przeszkodzi mi ujawni? jego prawdziwego charakteru - przeciwnie - zach?c? mnie nawet do tego."
Offline
Mo?e bardziej pod?wiadomie, ale chyba si? obawia?. (...) "musz? ci, pani, zada? ból - jak wielki - sama tylko mo?esz wiedzie?. Jakiekolwiek jednak sentymenty wznieci? w tobie pan Wickham, podejrzenie o ich naturze nie przeszkodzi mi ujawni? jego prawdziwego charakteru - przeciwnie - zach?c? mnie nawet do tego."
Jak on musia? by? potwornie zazdrosny o te sentymenty! Oczywi?cie by? zbyt dumny i dobrze wychowany, ?eby to okaza?, ale przebija to mi?dzy wierszami... Przecie? mia? nadziej?, ?e to jego Elizabeth tymi "sentymentami" obdarzy... Sam nie zdaje sobie jeszcze chyba sprawy, jak mocno j? kocha. Potem to zreszt? przyznaje - pisz?c list my?la?, ?e jest spokojny, ale tak nie by?o. My?l?, ?e jedn? z przyczyn by? Wickham - jego obecno?? przy Lizzy, sympatia okazywana mu przez dom Bennetów.
Offline
Wiecie, ?e nigdy si? nad tym nie zastanawia?am? Jego twarz gdy panna Bingley mówi?a o Wickhamie Lizzy podczas wizyty w Pemberley te? musia?a by? ciekawa... :twisted:
Offline
Na pewno. Przecie? "ledwie zauwa?y?" zak?opotanie siostry, bo interesowa?a go tylko reakcja El?biety.
A przecie? biedna Georgiana na pewno czu?a si? wtedy znacznie gorzej, przera?ona, ?e afera z Wickhamem si? wyda?a.
Offline
Trzeba przyzna?,?e to nie by?o dobre posuni?cie panny Bingley.Chyba sama nie wiedzia?a co mówi.Przemawia?a przez ni? zazdro??.Jak ona pragne?a by? na miejscu Lizzy.Wiedzia?a,?e Wickham jest najs?abszym punktem Darcego.My?la?a,?e dzi?ki tej uwadze Darcy pomy?li sobie ?le o Lizzy i oto jej chodzi?o.Nie pomy?la?a tylko jak si? poczuje Georgina.To by? cios poni?ej pasa!
Offline
Przeciez w ksiazce byla wzmianka o tym, ze panna Bingley nic o historii Georgiany nie wiedziala, wiec nie mogla wiedziec, ze rani ja tymi slowami.
Uwazala tylko ze robi przykrosc Elzbiecie.
Offline
O jej masz racj? Gosiu Zapomnia?am,?e ona nie wiedzia?a. :oops: ale i tak post?pi?a nie ?adnie.
Offline
To i tak zbyt dobrze o niej nie ?wiadczy Gosiu. Swoj? drog? to te zaloty Karoliny te? s? zabawne. Pomy?lcie tylko: te jej ci?g?e awanse, narzucanie si? te? musia?y denerwowa? Darcy'ego. A? dziw, ?e panna z dobrego domu tak post?powa?a.
A scena, kiedy Darcy pisze list to ju? w ogóle poezja.
Offline
Strony: 1 … 13 14 15 16 17 … 24