Matka wszystkich romansów wreszcie na wielkim ekranie (DiU 2005)
Czasami warto wyjść przed świtem na wrzosowiska - można tam spotkać wreszcie miłość życia. Ten film to idealna prezentacja pewnego klasycznego dylematu: czy ten, kto pierwszy namalował jelenia na rykowisku, popełnił dzieło, czy kicz? I czy dzisiejsza reprodukcja tegoż obrazu czymś się będzie wyróżniać w ogólnej zalewie jeleni na rykowiskach? Takiż właśnie problem jest z tym filmem. To świetna, wierna i idealnie oddająca ducha oryginału filmowa "reprodukcja" klasycznej powieści Jane Austen. Powieści, która jest absolutnym wzorcem i pierwowzorem całego współczesnego gatunku romansów - zarówno książkowych harlequinów, jak i filmowych najróżniejszych tzw. komedii romantycznych. Jest on, ona, trochę tarć, trochę nieporozumień i wielki szczęśliwy happy end. I obowiązkowy pocałunek ze wschodzącym słońcem w tle. (...)
autor - Kamil Śmiałkowski
więcej w najnowszym numerze "Premiery praktyczny niezbędnik kulturalny"
źródło: http://www.epremiery.pl
Gitka, 2005-12-28 21:36:46