Chciałabym przeczytać kolejną powieść Jane Austen
Felieton Joanny Olech, zamieszczony w "Tygodniku Powszechnym" z 5 stycznia 2003
W roku 2003 chciałabym przeczytać kolejną powieść Jane Austen. To, rzecz jasna, niemożliwe, bo autorka zmarła blisko 200 lat temu, ale nie tracę
nadziei, że pojawi się jakiś talent na jej miarę (niech się Danielle Steel
nie pcha, nie o nią mi chodziło!).
Biedni ignoranci, którzy widzą w powieściach starej panny Austen jedynie romanse, podczas gdy są to niezwykle inteligentne, sensacyjne powieści
myśliwskie, gdzie zwierzyną są mężczyźni wolnego stanu, nagonką - armia
swatek, przynętą - apetyczne nastolatki bez posagu, a myśliwymi - rodzice
niezamężnych panien. Reguły polowania są ustalone przez społeczny kontekst
XVIII-wiecznej Anglii. Gra idzie o wysoką stawkę - małżeństwo jest jedyną
szansą kobiet na minimum autonomii, na materialną niezależność, na poprawę
statusu. Alternatywą jest staropanieństwo, życie na łasce rodziny w
śmieszności i niesławie. Świadomi wszystkich opresji tego stanu rodzice
czynią rozpaczliwe wysiłki, żeby wlepić swoje bezposażne córki jakiemuś
wałkoniowi z dużą kasą. I to zderzenie konwenansu, hipokryzji, dobrych
manier, surowego obyczaju... z mamoną, targiem mięsnym, rajfurzeniem,
umizgami... jest fascynujące!
Już sama obowiązująca w ówczesnej Anglii zasada majoratu (pierworodny syn dziedziczy wszystko, młodsze rodzeństwo - nic, ich byt zależy od hojności najstarszego brata) implikuje taką masę niezwykłych następstw - emocji,
napięć, zawiści, niekiedy zbrodni, że można czytać o tym bez końca. Albo
choćby konwersacje... ówczesny obyczaj zakazywał mówienia o osobach trzecich
pod ich nieobecność, a więc - żadnych plotek, żadnego obgadywania...
Spróbujcie przez kilka godzin rozmawiać w ten sposób - toż to karkołomne. A
Anglik potrafił!
Thackeray pisał o tym targowisku próżności z sarkazmem i jadem, Jane Austen znalazła swój odmienny, kobiecy język - powściągliwy i dowcipny. Jest
rozważna i romantyczna po trosze - świadoma zasad prowadzonej gry (w której
główną wygraną jest bogaty mąż), a równocześnie pełna wiary w miłość i jej
rangę. To miłość cywilizuje ten bazar, na którym frymarczy się urodą młodych
kobiet.
Dzisiejsze strategie pozyskiwania reproduktora są nie mniej brutalne i nie mniej zakłamane. I nadal miłość jest jedynym irracjonalnym,
nieprzewidywalnym elementem gry o partnera. Jest kilku współczesnych
Thackeray'ów (obojga płci), którzy potrafią o tym pisać, i ani jednej
Austen. Tęsknię za starą panną i jej piórem.
kazik, 2005-01-12 21:08:25