Ogród Jane Austen

Strona po¶wiecona Jane Austen

Nie jeste¶ zalogowany.

Og³oszenie

#101 2005-11-26 17:57:20

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Mnie w stosunku Elżbiety do Wickhama zawsze dziwiła jej niekonsekwencja. Z jednej strony bardzo chętnie przyjmowała jego awanse, ostatecznie skreśliła Darcy'ego za wyrządzone Wickhamowi domnienane krzywdy, a bal w Netherfield stracił jakikolwiek urok w momencie, kiedy okazuje się, że Wickhama na nim nie będzie. Z drugiej, gdy wielbiciel zmienił obiekt zainteresowania nie oskarżała go bynajmniej o interesowność i materializm (jak choćby pannę Bingley), tłumacząc, że przecież każdy musi z czegoś żyć.
Jakoś brak mi tu proporcji między wyrozumiałością dla Wickhama, a potępieniem dla Charlotty, która przecież nie zrobiła nic innego - też tylko chciała urządzić sobie życie.
Jak się okazało - z dobrym skutkiem również dla jej przyjaciólki.

Offline

 

#102 2005-11-28 13:30:45

aga
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Chcę bronić Elżbiety, jakoby była lekkomyślna co do Wikhama!
Owszem, miała urazę do Darcy'ego, ale któraż by nie miała po jego
głupich docinkach?! /typu "znośna"/. Jeszcze Elzbieta nie zdążyła poznać
lepszej strony charakteru Darcy'ego, nastąpi to nieco później, na razie
tylko słyszała raczej złe o nim opinie, jedynie Bingley go ceni, ale jak
wiemy, Elżbieta na tego ostatniego też ma "ale" ze względu na Jane.
W tej właśnie sytuacji Elżbieta nie ma po prostu podstaw, aby mysleć o
Darcy'm pozytywnie. Sądzę nawet, że gdyby Wickham mówił o nim dobrze, Elzbieta by nie uwierzyła! A tak słysząc kolejną złą opinię o
Darcy'm, raczej potwierdzajÄ…cÄ… powszechny obraz jego w oczach ludzi,
jak mogłaby nie uwierzyć Wickhamowi? Tym bardziej, że wychował się na samym dworze Darcy'ch? Jesli nawet Wickham nieco razi Elzbietę pewnym
prostactwem swych oskarżeń, dla niej liczy się jedno- i tak Darcy ma
raczej zły charakter, cokolwiek o nim się mówi. Karolina Bingley go broni,
ale Elżbieta widzi w niej pretendentkę do jego ręki. I komu ma tu
uwierzyć?! To właśnie jest taki moment akcji, że wszystko się sprzysięgło
na biednego Darcy'ego, nawet on sam!
Dopiero z czasem, gdy Elżbieta poznawała innych ludzi i rodzinne strony
Darcy'ego, mogła niejako u źródła poznać jego prawdziwą naturę.
I jeszcze jedno, sam Darcy pisząc swój słynny list, zwrócił uwagę, że
cokolwiek Elżbieta o nim słyszała i o Wickhamie, NIE MOGłA sprawdzić,
więc Darcy dokładnie jej to opisał, ujawniając tym samym, jak
przewrotny był charakter Wickhama.

Offline

 

#103 2005-11-29 18:33:47

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Nie uważam, że Elżbieta była w przypadku Wickhama lekkomyślna - powiedziałabym raczej, że dziwnie łatwowierna i tolerancyjna. Był przystojny, czarujący i miał ujmujące maniery, szybko więc poczuła do niego sympatię. Sympatia jeszcze wzrosła, kiedy okazał się "ofiarą" Darcy'ego.
Miała teraz wszelkie podstawy do tego, aby uznać Darcy'ego za bufona i aroganta - rewelacje Wickhama stanowiły dla niej koronny dowód, że nie pomyliła się w swojej opinii. A ponieważ Darcy był tym "złym", to skrzywdzony Wickham tylko zyskał na atrakcyjności.
Nie umiem jednak przejść do porządku dziennego nad tym, jak łatwo wytłumaczyła - sobie i innym - jego "zdradę" i zainteresowanie panną King. Przecież była nim oczarowana, jeśli nie zadurzona (widziała to wyraźnie pani Gardiner). On najwyraźniej odwzajemniał jej uczucia, a przynajmniej doskonale to udawał). I nagle ten rycerz bez skazy i uciśniona niewinność zaczyna zabiegać o inną, niczym nie wyróżniającą się pannę, której wcześniej nie zauważał, a która nagle odziedziczyła trochę gotówki. I co robi Elżbieta? Kwituje całą sprawę stwierdzeniem, że z czegoś trzeba żyć i dobrotliwie współczuje młodszym siostrom, które rozpaczają po zdradzie Wickhama.
Na głowę Charlotty, która też zgodziła się na małżeństwo dla pieniędzy, w podobnej sytuacji posypały się gromy. A Wickham bez problemu uzyskał przebaczenie, o które nawet bardzo nie zabiegał.

Offline

 

#104 2005-11-29 19:16:26

AineNiRigani
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Przyznam szczerze, że akurat takie wnioski nie przyszły mi do głowy, Maryann. Hmm. Na razie musze to sobie przemyśleć, ale jestem pod wrażeniem trafności Twojego rozumowania big_smile


Nawet kojot na kamieniu może dostać wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#105 2005-11-29 20:55:28

caroline
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

No tak, ale z drugiej strony, dzięki tej pomyłce/zaślepieniu czy jakkolwiek to nazwać Elżbieta i Darcy są postaciami ewoluującymi. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale w czasach Jane Austen bohaterowie literaccy byli dość jednoznaczni, dobry-zły, albo reprezentowali jakieś typy. Postacie zmieniające się, dojrzewające, a na dodatek kobiece to rzadkość.
Kobieta jeśli była mądra, to zazwyczaj była również zołzą, intrygantką, uwodzicielką. Panna z charakterem i jakimś światopoglądem - nie kojarzę takiego zjawiska przed JA.

Maryann zgadzam się z Tobą, pamiętam moje wrażenie, gdy pierwszy raz czytałam D&U, cała ta gadanina o pieniądzach strasznie mnie wnerwiała, a usprawiedliwianie wyrachowania w ustach głównej bohaterki - szok!

Offline

 

#106 2005-11-29 21:01:02

AineNiRigani
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Nieprawda Caroline. Tom Jones Fieldinga był postacią pozytywną, ale nie jednoznacznie. Popełniał błędy, zdradzał narzeczoną, a mimo to ona mu wybaczała a dla czytelnika jest postacią pozytywną.

Co do postaci kobiecych - nie mam zdania. A raczej jeszcze zbyt małą wiedze aby sobie wyrobić big_smile


Nawet kojot na kamieniu może dostać wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#107 2005-11-30 12:04:31

caroline
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

No tak, ale Tom Jones nie był kobietą big_smile

Offline

 

#108 2005-11-30 12:57:25

aga
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Dzięki Ci, Maryann, za wnikliwe uwagi! Uwielbiam takie dyskusje o
zawiłych meandrach charakterów! A więc, kontynuujmy!!
Myślę, że skoro Elżbieta, widząc "zdradę" Wickhama z panną King,
jednak się NIE PRZEJĘłA tym faktem, cóż to mogłoby znaczyć? Była
więc tylko "zauroczona", ale nie zakochana! A to jednak spora róźnica!
Może Elżbieta sama była zaskoczona swoją reakcją, zamiast autentycznej
rozpaczy wskutek zdrady, odczuła , ze tak powiem, jedynie rozczarowanie. Ale nie Wickhamem i jego miernym charakterem, tylko
tym faktem, że tak łatwo dała się omamić jego zalotom i pięknym słówkom oraz wizerunkowi "biednej ofiary"Darcy'ego. Dowodziłoby to, że
w duszy Elżbiety JUŻ "zagościł" Darcy! Ale ona nie jest jeszcze świadoma,
że tak naprawdę podziwia Darcy'ego, sądzi go jeszcze po pozorach i
plotkach zawistnych ludzi, ale czuje, że Darcy jest INNY. Wickham,
którego poznała "po" Darcy'm, okazuje się mimo uroku kobieciarza,
tak dalece płytkim, że właśnie jego "zdrada" z p.King, nie rozczarowała
Elżbiety, a jedynie potwierdziła jej przeczucia o jego braku charakteru.
Elżbieta miała jednak zmysł wnikliwej obserwatorki, ale z powodu bardzo
młodego wieku nie miała dostatecznego doswiadczenia, ale nie brakowalo
jej dobrego wyczucia sytuacji. Darcy raził ją nieraz, ale gdy się głębiej
zastanawiała nad jego uczynkami, to okazywało się, że mimo pozorów
gbura nigdy nie zawodził w krytycznych momentach. W przeciwieństwie
do Wickhama.
Elżbieta i Darcy należeli do ludzi o wysokim poziomie intelektualnym,
dlatego ich "ciągnęło " do siebie, wyczuwali w sobie pokrewne dusze.
Niemal zgadywali, co druga strona zrobi, i gdyby tak wczuć się w akcję,
można by znaleźć takie intrygujące momenty!

Offline

 

#109 2005-11-30 15:01:16

Anonymous
Go¶æ

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Dotąd tylko czytałam forum, ale postanowiłam się dopisać smile
Wydaje mi się, że Elżbieta bagatelizuje "zdradę" Wickhama, bo :
a) jest wkurzona, że tak łatwo z niej zrezygnował, gdy na horyzoncie pojawiła się posazna panna
b) zwróccie uwagę, że opisuje to w liście do ciotki; być może usiłuje przekonać ją (i siebie), że wcale nie zależało jej na Wickhamiec) wstydzi się przyznać, że uległa urokowi łowcy posagów

 

#110 2005-12-04 19:29:22

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U


Wydaje mi się, że Elżbieta bagatelizuje "zdradę" Wickhama, bo wstydzi się przyznać, że uległa urokowi łowcy posagów

Jeszcze się wstydzi i nie chce się do tego przyznać, bo jeszcze nie wie, że "łowca posagów" to ten najmniejszy z "talentów" Wickhama.

Offline

 

#111 2005-12-13 14:13:11

caroline
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

roll
No to może XXXI-XXXV?
czyli:

1. spotkania Darcy'ego i Elżbiety w Rosings
2. oświadczyny
3. list

Offline

 

#112 2005-12-13 19:46:15

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Czyli jednym słowem - trzęsienie ziemi niczym u Hitchcocka.
A przy tym mój ulubiony dialog przy klawikordzie i cudowna pointa Elżbiety, że nie przypuszcza, żeby jej palce były gorsze od palców innych dam, które grają o wiele lepiej niż ona.

Offline

 

#113 2005-12-14 13:51:31

aga
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Tu, w tej części powieści, najbardziej mi się podoba to, jak Elżbieta
potrafi się przeciwstawić niebywałej pysze Lady Katarzyny, przyzwyczajonej do uległości własnej córki, Collinsa z żoną, i wielu innych.
Elżbieta oczywiście stara się, jak może, być uprzejma wobec lady K., ale
zarazem zachować dumę i godność wobec jej licznych docinków na
temat ubóstwa jej rodziny, jej koneksji itd.
Darcy właśnie to widzi, i bardzo mu to zaimponowało, niezależnie od
innych zalet Elzbiety, co rzecz jasna, tylko utwierdziło go w jego milości
do niej. Wszak dla niego to bardzo ważne, aby jego przyszła żona umiała
się znaleźć w towarzystwie, być samodzielną w myśleniu i niezależną w
sądach. A kim jest Anna, córka lady Katarzyny, jego kuzynka? Całkowite
przeciwieństwo Elżbiety! Mając Annę za żonę, Darcy "miałby na karku"
energiczną i wszechwładną teściową, co mu najmniej odpowiadało, nie
mówiąc już o braku charakteru biednej Anny.
Darcy wyczuł, że właśnie z Elżbietą i jej nieprzeciętnym umysłem byłby
szczęśliwszy niż z inną , pustą, niewykształconą, a nie daj Boże złosliwą
/jak Karolina Bingley/- i dlatego się oświadcza Elżbiecie. Ale biedak
jeszcze nie zdążył nad sobą 'popracować', ale to już inny temat.

Offline

 

#114 2005-12-14 18:48:55

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Odnoszę wrażenie, że Darcy nie do końca zgadzał się z lady Katarzyną. Owszem, okazywał jej szacunek, bo to była siostra jego matki, ale chyba już nie tak do końca liczył się z jej zdaniem (raczej obawiał się jej ostrego języka), a i jakichś cieplejszych uczuć trudno by się było doszukać.
Kiedy Elżbieta pojawiła się w Rosings, jej zachowanie w stosunku do lady Katarzyny uzmysłowiło mu wyraźniej to, z czego chyba podświadomie już wcześniej zdawał sobie sprawę - że ciotka jest arogancką, źle wychowaną despotką, która nie toleruje sprzeciwu i nie przebiera w środkach prowadzących do celu.
A co do Anny - zawsze było mi jej trochę żal. Jane Austen pisze o niej niewiele, a i to jest w raczej mało pochlebnym tonie - nie zapominajmy jednak, że oglądamy Annę oczyma Elżbiety, która nie lubi jej jako córki lady Katarzyny i kuzynki Darcy'ego. Anna na pewno miała niełatwe życie - matka przywykła zawsze przeprowadzać swoją wolę i pewno decydowała też jednoosobowo o wszystkim, co tyczyło córki. A ona przy swoim słabym zdrowiu nie miała siły, żeby się buntować. Może też była trochę podobna do swojego kuzyna i drażniło ją towarzystwo ludzi pokroju pastora Collinsa - wiecznie płaszczących się pochlebców.

Offline

 

#115 2005-12-15 19:59:20

Diana
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Rzeczywiście warto zwrócić uwagę na postać Anny de Bourgh. Wiecznie w cieniu despotycznej matki, siedząca- dla swego słabego zdrowia przeważnie w domu, na dodatek wciąż w tym samym, nudnym towarzystwie (Collins), pod opieką guwernantki, bynajmniej nie w typie panny Taylor z "Emmy"; przy czym, choć bogata, dziewczyna ta raczej nie mogła odbywać licznych podróży(znów z racji zdrowia). Pod koniec serialu z 1995 oku, choć może to nie miejsce na wspominanie tego filmu, skoro mowa jest o książce, jest taki kadr w scenie podwójnego ślubu głównych bohaterów, kiedy widać obie panie de Bourgh siedzące samotnie jak jakieś kukły, niezadowolone pewnie ze szczczęścia małżeńskiego swego krewnego, nadąsane i skwaszone.
Co do Elżbiety, to pojechała ona do Collinsów tylko ze względu na Charlottę. Jeśli chodzi o resztę jej ówczesnych towarzyszy, to przyjemną niespodziankę sprawiła jej tylko osoba pułkownika Fitzwilliama; pana Darcy'ego traktowała chyba jako zło konieczne, choć nie uciekała od ripostowania co po niektórych jego wypowiedzi, z którymi się nie do końca zgadzała. Tu zapewne można już mówić o aktualności przysłowia, że "kto się czubi, ten się lubi"! Elżbieta jakoś nie brała sobie do serca opinii Fitzwilliama, iż Darcy bardzo ją ceni. Choć pewnie trudno było pannie Bennet w ogóle dostrzec jakieś objawy zainteresowania ze strony wyniosłego arystokraty, więc nie ma też się co jej dziwić. smile


Czym jest życie- snem jedynie...
GG: 9031506

Offline

 

#116 2005-12-15 20:51:33

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Myślę sobie, że chyba mogło być tak, że Elżbieta trochę nie widziała zainteresowania Darcy'ego swoją osobą, a trochę nie chciała go widzieć. Na pewno nie miała pojęcia, co on zamierza, bo oświadczyny były dla niej szokiem i kompletnym zaskoczeniem. Z drugiej strony - sama dziwiła się, czemu tak często "przypadkiem" spotyka go w czasie spaceru, czy po co właściwie Darcy przychodzi na plebanię, skoro prawie się nie oddzywa. Ponieważ jednak uważała go za bufona i aroganta, nie przywiązywała wagi do jego osoby, ani nie zastanawiała się głębiej nad motywami jego postępowania.
Sam Darcy też bynajmniej nie ułatwiał jej zadania. Jak sam o sobie powiedział, "nie umiał popisywać się przed obcymi", był - mam wrażenie - chyba nieśmiały, trudno nawiązywał kontakty i jak wszyscy nieśmiali ludzie, panicznie bał się śmieszności. Dlatego był tak sztywny i trzymał wszystkich na dystans. Swoje uczucie do Elżbiety i wszystkie związane z nim wątpliwości schował więc tak głęboko, żeby przypadkiem ktoś nie domyślił się prawdy z jego zachowania.

Offline

 

#117 2005-12-24 23:14:04

Admete
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Zdaje się, że Darcy i Elżbieta mieli całkiem różne poglądy na temat ...zalotów i konkurów. Darcy'emu wydawało się, że panna Bennet z nim flirtuje, a on ją adoruje, towarzysząc jej w spacerach i składając wizyty na plebanii. Tymczasem Elżbieta była swoim mniemaniu po prostu zaczepna i na pewno nie myślała o nim, jako o kimś, kto się o nią stara.


“What makes us human is that we care--and because we care, we never stop trying,"

Commander Jeffrey Sinclair / Babylon 5

Offline

 

#118 2005-12-27 21:00:52

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Właśnie - wydawało mu się. On chyba miał dosyć blade pojęcie o tym, jak powinien się w takich sytuacjach zachowywać, bo przecież zwykle to sam był obiektem podobnych zabiegów. A przy tym nie zapominajmy, że przynajmniej na początku interesował się Elżbietą wbrew samemu sobie, starał się więc, aby nie domyśliła się jego uczuć.

Offline

 

#119 2005-12-29 13:11:36

aga
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Anna de Bourgh faktycznie miała słabe zdrowie, ale charakter? Słaby,
czy tylko jeszcze "uśpiony"? Jest bardzo młoda, panienka, zależna od
matki, a nie miała sił na użeranie się z matką, pogorszyłoby to tylko jej
sytuację. Sądzę, że czas pokaże, czy nadal będzie uległa, czy nabierze
hartu ducha, i gdyby jej trafił się odpowiedni mąż /wiemy, że nie Darcy!/,
to kto wie, czy nie będzie próbowała mieć własne zdanie? Ale to sprawa
przyszłości, niestety możemy jedynie zgadywać.
Darcy i Elżbieta w Rosings wreszcie są zdani na siebie, "próbują" swych
sił, badają się wzajemnie, z uwagą wysłuchują wszelkich uwag o sobie -
jednym słowem "podchody"! Każde słowo drugiej strony jest 'obracane'
na wszystkie strony. Niepewni reakcji "przeciwnika'/? /, a równoczesnie
zaintrygowani wzajemnie sobą.Ten etap jest w ich stosunkach bardzo ważny, bo zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie są sobie OBOJĘTNI, ale
jeszcze nie chcą i obawiają się myśleć naprzód!
I jeszcze jeden ciekawy aspekt- płk Fitzwilliam, kuzyn Darcy'ego. Otóż
co się dzieje? Niby nic, ale płk wyraźnie zainteresował się Elżbietą, ale
Darcy, niezwykle 'wyczulony' na nią, natychmiast zareagował. Pisarka nie
pisze o tym wprost, ale mam wrażenie, że Darcy wyraznie dał kuzynowi
do zrozumienia, że myśli o E. serio. A płk F.? Gdyby był przekonany, że
Elżbieta darzy go czymś więcej niż sympatią, na pewno postąpiłby inaczej.
A tak wycofał się z honorem, mówiąc Elżbiecie, że jako ubogi kuzyn
zmuszony będzie się ożenić bogato. Ta natychmiast zrozumiała co jest
grane, odczuła w tym 'rękę' Darcy'ego! Bo niby po co płk F. miałby mówić
Elzbiecie o swoich tak prywatnych sprawach? Tylko dlatego, aby Elżbieta
na próźno nim sobie głowy nie zawracała. I to kolejny cichy dowód adoracji Darcy'ego, który 'oczyścił' sobie pole koło Elżbiety, a ta mimo
pozornego oburzenia na niego, mocno była tym pochlebiona.
Co Wy na to?!

Offline

 

#120 2005-12-29 19:57:04

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Mam wątpliwości co do tej "ręki Darcy'ego" i tego, że Elżbieta ją wyczuła. Przecież gdyby podejrzewała go o tego typu manewry, to oświadczyny nie byłyby dla niej aż takim zaskoczeniem.
Wątpię też, czy Darcy posunął się do interwencji, czy aluzji odnośnie Elżbiety i swojego kuzyna - to byłaby z jego strony prawie deklaracja, a on najwyraźniej do ostatniej chwili walczył sam ze sobą i chyba nie miał ochoty ujawniać swoich uczuć.
A gdyby mimo wszystko miał taki zamiar, to nie jestem pewna, czy musiałby dawać kuzynowi do zrozumienia, jakie są jego intencje wobec Elżbiety. Skoro Charlotta czuła, że coś jest "na rzeczy", to pułkownik Fitzwilliam tym bardziej musiał się zorientować - nieraz dziwił się przecież, że Darcy podczas wizyt na plebanii zachowuje się inaczej niż zwykle.

Offline

 

#121 2005-12-30 10:51:30

Diana
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Miałam podobne odczucia, jeśli chodzi o Elżbietę i pułkownika Fitzwilliama, tzn. raczej nie mieli się ku sobie. Zawsze odczuwałam, że łączyła ich tylko przyjaźń, pewna sympatia i trochę podobne usposobienie. Natomiast nie było tu, w moim mniemaniu, "przyciągania".


Czym jest życie- snem jedynie...
GG: 9031506

Offline

 

#122 2005-12-30 18:34:42

Maryann
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Pułkownik Fitzwilliam to chyba najsympatyczniejsza (może oprócz państwa Gardinerów) postać w całej książce. Taki sobie miły, pogodny i nieskomplikowany facet, który wszystkich traktuje życzliwie i wszędzie dobrze się czuje.
Czytałam niedawno książkę opowiadającą historię z "DiU", ale widzianą oczyma Darcy'ego. Pułkownik ożenił się w niej z Anną de Bourgh. Cóż, chyba dla obojga nie byłoby to złe rozwiązanie - on zyskałby majątek, którego mu brakowało, a ona wydostałaby się wreszcie spod kurateli matki.

Offline

 

#123 2005-12-30 22:21:09

Admete
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

A co to była za książka Maryanno?


“What makes us human is that we care--and because we care, we never stop trying,"

Commander Jeffrey Sinclair / Babylon 5

Offline

 

#124 2005-12-30 23:45:38

Anonymous
Go¶æ

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Myślę, że Darcy miał specyficzną naturę introwertyka, wiąże sie to z nieujawnianiem przemyśleń i uczuć w takim stopniu, jak osoby o innym charakterze.
Miał za sobą traumatyczne, jak na owe czasy, przeżycie - wybryk towarzyski siostry, a przede wszystkim, w tak młodym wieku , utratę rodziców i przejęcie odpowiedzialności za rodzinny majatek. Na pewno przeżywał depresję, co tłumaczyłoby unikanie nieznajomych, czucie się swobodniej tylko wśród bliskich, niechęć do rozrywek.
Elżbieta symbolizowała siłę i bezpieczeństwo pełnej rodziny- choć nie dorównującej mu poziomem intelektualnym, ale stabilnej, pełnej i kochającej się, za czym sam z pewnością tęsknił.
A do tego była realistka, co doceniał, mając dość doświadczeń życiowych.
J.A. genialnie ujęła te problemy/psychologiczne/, podając je w cudownej i delikatnej formie.

 

#125 2005-12-31 04:17:12

AineNiRigani
U¿ytkownik

Re: Wspólne czytanie i komentowanie D&U

Myślę Mary, że dorabiasz sztucznie ideologię. Traumatyczne przeżycie? To chyba za mocno powiedziane. No i tak Elżbieta jako ostoja rodzinności. Patrząc na ich rodziców (a przecież ślepym idiotą nie był) raczej nie możnaby było coś takiego przypuszczać. Realizm i opanowanie - tak.


Nawet kojot na kamieniu może dostać wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB